Jeśli chodzi o to, aby na zakończenie jeszcze raz scharakteryzować i podkreślić najważniejsze zadania higjeny ludzkiego rozrodu, to należy lozróżnić wymogi dnia od dalszych celów. Na pytanie o bliskim celu można dać tylko jedną odpowiedź: zatrzymanie wciąż jeszcze spadającej liczby urodzin na tym punkcie, gdzie ten spadek przestaje grozić istnieniu danej ludności, a równocześnie zwalczanie rujnującego systemu 2-ga dzieci przez wydatne gospodarcze uprzywilejowanie rodzicielstwa, stopniując płacę według liczby dzieci u ludzi o stałych poborach oraz przez obowiązkowe ubezpieczenie rodzicielstwa wśród reszty ludności. Jeżeli w ten sposób najpierw zabezpieczy się wahający się zasadniczy liczebny stan ludności, wówczas można zająć się stopniowo wszystkiemi innemi, na dalszą metę obliczonemi środkami, prowadzącemi do podniesienia jakości ludności, a prewencję zamienić z dysgenicznego przyzwyczajenia na eu-geniczne narzędzie higjeny ludzkiego rozrodu. Wprawdzie dopiero jakościowa higjena rozrodu będzie stanowiła właściwe ukoronowanie kultury higjenicznej, jednak o działaniu na masy w tej dziedzinie można dopiero wtedy myśleć, kiedy stan liczebny ludności przodujących dziś ludów o kulturze zachodnio-europejskiej będzie trwale ustalony, a prewencja, która dziś działa jako skuteczny hamujący czynnik, będzie uzupełniony przez wprowadzenie drugiego czynnika racjonalnego rozrodu, popierającego rozród, mianowicie przez wydatne ma-terjalne uprzywilejowanie rodziców, a wzajemne działanie obu tych czynników wzbudzi u rodziców chęć posiadania dziecka.
Żądanie utrzymania istnienia danej ludności może i musi być szybko urzeczywistnione. Urzeczywistnienia dalszego celu, właściwej hodowli człowieka, jako znacznie trudniejszej części zadania, można się spodziewać tylko w długich okresach czasu z pokolenia na pokolenie. Z pewną słusznością zarzucano eugenicznenui myśleniu i dążeniu, że musiałyby one pozostać niejasne i bezplanowe tak długo, dopóki nie można byłoby jasno wytknąć celu hodowli człowieka. Eugenik musi zrezygnować z tak jasnych celów hodowli, do jakich dąży hodowca roślin i zwierząt, a nie może też stosować ich metod. Każdy bowiem hodowca dąży do osiągnięcia pewnej pożądanej właściwości: do piękności u róży, wydatności ziarna u zbóż, siły mięśniowej u konia, — podczas gdy eugenik musi się zadowolnić stopnio-wem wyplenianiem degeneratywnych tendencyj, istniejących wśród ludności, powstałej w ciągu nieskończonej liczby pokoleń. Wśród ludności tej każda jednostka jest bastardem odnośnie do setek tysięcy cech. Eugenik nie może też dążyć do hodowli ludzi o wybitnych zdol-