152
Rozstrzygnąć potćm pytanie, jakie są dokładne granice tej potęgi, jest to rzecz odrębna, którćj tu zgłębiać nie należy. Moim zamiarem jest tylko dowieść, że uroszozenie do tej jakiejkolwiek potęgi, bynajmniej nie jest szaleństwem.
’Tt\
SZU
nem i
USPRAWIEDLIWIENIE TEJ WŁADZY. >
.<% *
Pisarze ostatnich czasów, mają sposób dość krótki sądzenia o instytucjach. Przypuszczają czysto-idealny porządek rzeczy, dobry wedle ich zdania, z którego, jakoby z danego założenia ku sądzeniu o rzeczywistości wychodzą.
Wrolter może nam dostarczyć w tym rodzaju nadzwyczaj zabawnego wzoru. Jest wyjątek z Henryady, na który nikt o ile mi wiadomo, nie zwrócił uwagi:
Jesl odwieczny i święty zwyczaj między nami, Gdy śmierć kogo dosięgnie s rogiem i razami,
I gdy źródło krwi królów tak lubych ojczyźnie, Wyschnie aź w ostatecznym ich potomków wątku, Lud po nich dawne prawa odbiera w spuściźnic: Daje królów, ustawy, jak było z początku.—
A stany zgromadzone, te Francyi organa,
Mianują swego władcę, ścieśniają potęgę.
1 tak z woli naddziadow naszych zapisana,
Jest rodzina Kapetów, w Karlowingówr księgę.
(Sp. IX).
dii
‘
li
‘1 ilr
uf <»j
u
n
Szarlatan! gdzież on widział wszystkie te piękne rzeczy? — XV której księdze wyczytał o „prawach ludu?“ albo na jakichże je faktach oprzeć potrafi? Możnaby sądzić, że dynastye zmieniają się we Francyi w peryodach regularnych, jak Olimpijskie igrzyska. Dwie przemiany w UJOOstu latach, zapewne, że to zwyczaj bardzo ustalony! A co najzabawniejsza, to, że ani w jednej, ani w drugiej epoce:
Owo źródło krwi królów tak drogich ojczyźnie,
Nie wyschło w ostatecznym ich potomstwa wątku....
XI