chem wydawniczym oraz jego powiązania z przemianami literatury. Szkicuje nadto - w sposób nieodległy od koncepcji Brzozowskiego -coś w rodzaju socjologii form literackich, sygnalizując związki między preferowaniem określonych gatunków i cech literatury a charakterem danych środowisk twórczych oraz kręgów publiczności literackiej. Przede wszystkim jednak, zarysowuje oryginalną koncepcję badań nad socjologią formacji modernistycznej (choć nazwy tej nie używa), koncepcję nowoczesną i wielostronną, która nie daje się zredukować do teorii literackich pokoleń.
O nowoczesności — w obu znaczeniach - koncepcji Potockiego przesądza, generalnie biorąc, powiązanie kształtowania się nowoczesnej literatury i sztuki z - jak powiada - „stawaniem się narodu nowoczesną żywą społecznością” (II 8). Tezą główną Potockiego jest, inaczej mówiąc, istnienie korelacji między modernistycznym przełomem a procesami modernizacyjnymi zachodzącymi w polskim społeczeństwie:
Tymczasem rozpoczynał się w samej Polsce okres przedziwnych przeobrażeń. Takiej ryczałtowej, wszechstronnej przemianie stosunków ekonomicznych, politycznych, społecznych, nawet plemiennych, której terenem była Polska schyłku stulecia
- musiały odpowiadać głębokie zmiany materiału ludzkiego. Na amerykańską miarę wzrastające niemal w oczach ogniska miejskie (Łódź), cale plemiona dziewicze odkryte w łonie własnej społeczności (lud góralski), - niesłychana różnorodność typów życiowych szukających sobie drogi [...] - całe to pospolite ruszenie [...) będące nieodzownym następstwem przekształcania się społeczności rolniczej i wiejskiej - na przemysłową i miejską, szlacheckiej i kastowej - na demokratyczną i zniwelowaną
- to całe pandemonium nowoczesności, odbywające się ot tak, naokoło, bez zapo-wiedzenia [...] (II 60-61).
Dostrzeżenie owego, skorelowanego z przemianami literackimi, procesu przyspieszonej modernizacji - industrializacji, urbanizacji, demokratyzacji, nowej stratyfikacji i dyferencjacji życia społecznego i politycznego; przemian, jak wiadomo, nader dramatycznie doświadczanych, prowadzących do atomizacji i dezintegracji dotychczasowych więzi społecznych - zdecydowało o wprowadzeniu mocnej cezury roku 1890 oddzielającej literaturę pozytywistyczną (a podporządkowaną jeszcze romantycznym pryncypiom narodowej służby) od młodopolskiej; literaturę „kultu zbiorowości” od „kultu jednostki”. Towarzyszyła temu refleksja ogólna:
W społeczeństwie upośledzonym i zagrożonym literatura musi pełnić służbę publiczną, która gdzie indziej jest po prostu funkcją życia samego społeczeństwa jako całości. - „W ten sposób solidarność literatury i społeczeństwa wyraża się w stosunku niejako zastępstwa drugiego przez pierwsze. W społeczeństwie bogatym i swobodnym literatura zwolniona od tej troski i owszem wsparta żywotnością samego społeczeństwa, oddaje się całkowicie w y-rażeniu wartości indywidualnych, stając się wyraźnie funkcją potęgującej się osobowości. Tutaj solidarność literatury a społeczeństwa wyraża się w stosunku daleko bardziej skomplikowanym współpracownictwa wzajemnego (II 154).
Po fazie ugruntowania samoistności narodowej w okresie romantyzmu przekroczenie następnego ważnego rozwojowego progu -uzyskanie samoistności i autonomii przez polskie społeczeństwo -nastąpiło, zdaniem Potockiego, właśnie w fazie antypozytywistycz-nego przełomu.
Legalne i nielegalne (którzby dziś o to w Polsce pytał) organizacje, instytucje, partye i frakcje, zrzeszenia zbiorowe i inicjatywy osobiste, akty poświęceń i działania planowe, grupy, przedsięwzięcia, nowe tory i przebudowania za ciasnych dawnych szranków - od wielkiego przemysłu i Łodzi do życia z przyrodą i Zakopanego, od tajnego nauczania do organizacji uniwersytetu powszechnego, od potrojenia się bilansu ekonomicznego Galicji i Królestwa do sztukowania naszych potrzeb naukowych i artystycznych przez instytucje samopomocy (...) - życie polskie uczy się jakby na nowo samo siebie wyrazić, pobudować się (...) (II 7).
Procesowi „ustalania się autonomii polskiego życia we wszystkich dziedzinach” odpowiada, zgodnie z zaprezentowanym wyżej rozumowaniem, „coraz mniejsza służebność literatury” (II 8). A także - rzecz bardzo ważna - gruntowne przemiany zachodzące wewnątrz „owej międzywarstwy specyficznie polskiej tz. inteligencji, będącej jakoby tyglem przemian, gdzie przekształcają się jedne (szlachet-czyzna), dokształcają inne (mieszczaństwo) lub wreszcie in effigie tymczasowo występują inne warstwy (lud)” (I 337). Otóż, pełniąc owe rozliczne zadania w okresie wcześniejszym, „inteligencja przemawia za lud i za szlachtę, za przeszłość i za przyszłość - najrzadziej mówi i myśli - za siebie i od siebie” (II 9). Natomiast w miarę kształtowania się nowoczesnego społeczeństwa - zauważa Potocki -
„reprezentacyjna rola inteligencji kończy się. W istocie nowoczesne społeczeństwo nie uznaje żadnej symbolicznej nawet władzy ponad sobą. Samo załatwia -
21