„onirycznym”, „poetyckim”, w „kosmosie”. W ten sposób „sacrum” lub „boskość” może być oznaczona przez byle co: podniesiony kamień, olbrzymie drzewo, orła, węża, planetę, przez wcielenie w człowieka, jak to było w przypadku Jezusa, Buddy lub Kriszny, czy nawet przez odwołanie się do Dzieciństwa, które jest w nas.
Ten podwójny imperializm 16—jednocześnie znaczącego i oznaczonego — w wyobraźni symbolicznej specyficznie uwydatnia znak symboliczny i tworzy „giętkość” symbolu 17. Imperializm znaczącego, który powtarzając się dochodzi do zintegrowania w jednym tylko kształcie najbardziej sprzecznych właściwości, jak i imperializm oznaczonego, który rozlewa się na wszystkie zmysłowe światy, ażeby zamanifestować się, powtarzając nieustannie akt „epifanii”, posiadają wspólną cechę redundancji. To właśnie przez moc powtarzania symbol nieokreślenie zapełnia swą fundamentalną nieadekwatność. Lecz to powtarzanie nie ma charakteru tautologicznego: jest ono doskonalące dzięki gromadzeniu przybliżeń. Można je w tym porównać do spirali, albo lepiej do solenoidu, w którym za każdym powtórzeniem coraz bardziej zbliżamy się do celu, do jego środka. Nie tylko żeby jeden symbol nie był równie znaczący co wszystkie inne, ale zespół wszystkich symboli dotyczących jednego tematu rozjaśnia jeden symbol przez drugi, przydając im dodatkowej „mocy” symbolicznej18.
Także wychodząc od tej specyficznej właściwości doskonalącej redundancji, można naszkicować zwięzłą, choć wygodną, klasyfikację świata symbolicznego w zależności od tego, czy symbole zaznaczają redundancję gestów, relacji językowych, lub obrazów zmaterializowanych przez sztukę.
Znacząca redundancja gestów tworzy klasę symboli rytualnych: muzułmanin, który w porze modlitwy bije pokłony zwrócony w stronę wschodu, kapłan chrześcijański błogosławiący chleb i wino, żołnierz oddający cześć sztandarowi, tancerz czy aktor „odgrywający” walkę albo scenę miłosną, nadają gestami znaczącą postawę swemu ciału bądź przedmiotom, którymi manipulują.
Redundancja relacji językowych jest znacząca dla mitu i jego pochodnych, jak to wykazał etnolog Claude Levi-Strauss 19. Mit — lub zespół ewangelicznych przypowieści na przykład — jest powtórzeniem pewnych stosunków, logicznych i językowych, stosunków między ideami albo obrazami wyrażanymi werbalnie. W ten sposób „Królestwo Boże” jest oznaczone w Ewangeliach przez zbiór przypowieści tworzących, zwłaszcza u świętego Mateusza20, prawdziwy mit symboliczny, w którym stosunki semantyczne między kąkolem i pszenicą, maleńkim ziarnkiem gorczycy a wielkim drzewem z niego wyrosłym, siecią a rybami etc. liczą się bardziej niż dosłowne znaczenie każdej przypowieści.
Wreszcie obrazy malowane, rzeźbione etc., wszystko, co można nazwać symbolem ikonograficznym, tworzą rozliczne redundancje: oczywiście redundantne „kopie” jakiegoś krajobrazu, twarzy, modelu, lecz także wyobrażenia widza dotyczące tego, co malarz już technicznie przedstawił... W przypadku obrazów reli-
27