30 MOLE - PRAWDA CZY FIKCJA?
nictwo generalnie nie dopuszcza zeznań uzyskiwanych w stanie hipnozy jako dowodów procesowych. Innym niebezpieczeństwem, jakie rodzi hipnoza, jest to, że poddana jej osoba odzyskawszy wspomnienia rzeczywistych zdarzeń, nieustannie nakłaniana do przypominania sobie dalszych szczegółów, może doznać zakłócenia „ścieżki czasu". W takiej sytuacji zaczyna „przypominać” sobie dodatkowe „epizody", które w rzeczywistości nie miały miejsca. Ale nawet wtedy wspomnienia rzeczywistych zdarzeń pozostają nie zmienione.
Niestety, niektórzy wzięci byli często — poza wszelkimi granicami zdrowego rozsądku — poddawani hipnozie. W rezultacie ich i rak mocno atakowane wspomnienia narażone są na poważne zniekształcenie. Z tego właśnie oraz innych powodów jestem zdecydowanym przeciwnikiem używania do tego celu hipnozy. Zablokowane wspomnienia mogą i powinny być odtwarzane w stanie pełnej świadomości. Niektóre relacje dotyczące przypadków wzięć uzyskane zostały właśnie w ten sposób.
9. Matematyczne prawdopodobieństwo odkrycia Ziemi przez pozaziemską cywilizację jest zbyt małe, aby mogło stać się rzeczywistością.
Wymyślono wiele wzorów matematycznych, aby wykazać jak mało prawdopodobne są odwiedziny Ziemi przez przedstawicieli pozaziemskiej rasy. Tego rodzaju wzoty bazują zwykle na teoriach ewolucji, liczbach planet nadających się do życia oraz odległościach między gwiazdami i galaktykami. Są one z całą pewnością interesujące, lecz nie powinny być traktowane jako ostateczne ktyterium. Jeśli coś istnieje, to istnieje i jakiekolwiek próby zaprzeczania temu za pomocą matematycznych wzorów nie sprawią, że to coś zniknie.
Należy pamiętać, że nie jesteśmy w stanie dostrzec żadnych planet poza naszym układem słonecznym, nie mówiąc już o określeniu, czy istnieje na nich jakiekolwiek życie. Sytuacja ludzkości może być w tym przypadku przyrównana do sytuacji kolonii mrówek, któiych zasięg obserwacji nie przekracza kilku hektarów powierzchni terenu. Gdyby ich kolonia była zlokalizowana na spalonej słońcem pustyni, wówczas z całą pewnością doszłyby one do wniosku, że cała Ziemia jest bezludnym pustkowiem, i nawet w najśmielstych przypuszczeniach nie przypuszczałyby, ze kilkaset kilometrów dalej mogą być ogromne metropolie. To, że nasz własny układ słoneczny a nawet część galaktyki jest w naszym mniemaniu bezludną pustynią, nie oznacza, że tak jest wszędzie. Inna część galaktyki może się roić od różnych inteligentnych form życia, lecz jak na razie nie istnieje żaden sposób, abyśmy mogli to sprawdzić z tego odległego krańca Drogi Mlecznej. Jedyne, co możemy w tej sytuacji zrobić, to snuć nieustannie zmieniające się teorie. Z tego właśnie względu nie jest roztropne negowanie wszelkich dowodów pozaziemskich odwiedzin, o któiych słyszymy tu i ówdzie.
10. Tylko ludzie z odchyleniami umysłowymi wierzą w istnienie NOLi.
Jedną z nieuczciwych metod często stosowanych przez krytyków zjawiska UFO jest atakowanie dowodów odwiedzin Ziemi przez istoty pozaziemskie poprzez wywieranie psychicznego nacisku. Będąc absolutnie pewną, że przez nasze niebo nie przeleciał żaden statek pozaziemski, osoba stosująca tego rodzaju praktyki ucieka się zwykle do „wyjaśniania” poszczególnych obserwacji poprzez przypinanie ich świadkom zniesławiających etykietek psychologicznych, które stanowią całą gamę określeń zaczynających się od zwykłych potrzeb zaspokojenia pragnień religijnych, a kończących się na schizofrenii. Te godne pożałowania praktyki psychiatryczne stały się niestety bardzo modne w ostatnich latach. Zniekształcają one prawdziwy obraz, zgodnie z którym najpoważniejsze badania zjawiska UFO są w najwyższym stopniu naukowe. Większość badaczy tego zjawiska to ludzie równie zdrowi na umyśle i racjonalnie myślący, jak ich krytycy, którzy ochoczo przyklejają im szkalujące psychologiczne etykietki. Prawdziwa debata dotycząca zjawiska UFO winna koncentrować się na aspektach wyłącznie naukowych, intelektualnych i historycznych, a nie emocjonalnych.
Innym problemem związanym ze stosowaniem psychologicznej „analizy" do „wyjaśniania" powszechnego i naukowego zainteresowania zjawiskiem UFO jest to, że może to doprowadzić do postawienia wszystkiego na głowie. Uczony broniący tezy o możliwości pozaziemskich odwiedzin jest w stanie równie łatwo, jak i niewłaściwie przekonywać, że ludzie, którzy skłaniają się do prozaicznych wyjaśnień obserwacji NOli mimo przeciwnych dowodów, czynią to ze strachu przed czymś, czego nie potrafią zrozumieć. Niczym przestraszone dziecko lub niezależnie myślący młodzieniec usiłujący ogarnąć trudny do zrozumienia otaczający go świat, który znalazłszy się w ogniu poglądów uczonych z tytułami naukowymi, nagina wszystko do tego, co jest w stanie pojąć intelektualnie i emocjonalnie.
Jak widzimy, psychologiczne obrzucanie błotem jest bardzo marną formą naukowej debaty. Nie przynosi ono nikomu niczego dobrego, zaś przyklejane etykietki są zwykle nieprawdziwe i jedynie zaciemniają temat dyskusji. Na szczęście nie brakuje inteligentnych i racjonalnie myślących ludzi po obu stronach barykady związanej z kontrowersyjnym zjawiskiem UFO.
11. Teorie dotyczące NOLi są kurami znoszącymi złote jajka wymyślonymi do żerowania na naiwnych.
Truizmem jest twierdzenie, że w naszym społeczeństwie dwa największe grzechy id posiadanie pieniędzy i nieposiadanie ich. Oba karane są z równą zaciętością.
lednym z najłatwiejszych sposobów zdyskredytowania jakiejś idei jest zasugerowanie, że ktoś otrzymał pieniądze za jej głoszenie. Niektórzy przeciwnicy zjawiska Ul O czynią aluzje, że dawni szarlatani, którzy karmili ludzi dziwnymi poglądami, w/hogacili się na ich naiwności. Tego rodzaju aluzje czyni się po to, aby zasugerować ludziom, że ludzie zarabiający na sprzedaży książek lub filmów o UFO zajmują się podobnym krętactwem.
Należy pamiętać, że pieniądze same w sobie nie mają nic wspólnego z prawdziwością danej idei. Są one nieprzewidywalnym dobrem, które spływa jednakowo do tych, którzy na nie zasłużyli, jak i do tych, którzy na nie nie zasłużyli. Jest pewna Ciupa ludzi, którzy rzeczywiście zarobili niemałe pieniądze na książkach i filmach poświęconych zjawisku UFO. Ich liczba jest jednak znikoma w porównaniu do tysięcy nauczycieli, wykładowców i pisarzy, którym płaci się, nieraz bardzo godziwie za Cieszenie bardziej konwencjonalnych poglądów na temat świata.