116
obraża się w klęskę. I wtedy trzeba albo wymyślać sobie wewnętrznych wrogów, by było kogo zwalczać; albo też ta martwota wywoła ferment w warstwach kierowniczych państwa, monopolicznego — zaczną się walki wewnętrzne.
Istnieje jeszcze jedno wyjście. Ducha bojowego państwa monopolicznego nie można odrazu rozbroić. I gdy się odniesie zupełne zwycięstwo na froncie wewnętrznym, ale gdy zachodzi-obawa, że z popiołów dawnych form życia mogą błysnąć iskry buntu, to wówczas zjawia się konieczność, by tę energję, nie~ znajdującą zaspokojenia, skierować na zewnątrz. Wtedy wojna staje się niejako wewnętrzną potrzebą.
6. Skrajne konsekwencje państwa monopolicznego. Stwierdziliśmy już wyżej, że niezawsze państwo monopoliczne dochodzi do skrajności, Niezawsze w tym samym stopniu ogarnia wszystkie dziedziny życia. Zazwyczaj — mamy na myśli Europę bez Rosji — główną uwagę skupia na monopolu politycznym, na upaństwowieniu polityki. A zarazem zdarza się, że państwo,., zorganizowane na zasadach przymusu, przyrzeka swoim obywatelom więcej wolności w innych, pozapolitycznych dziedzinach życia.
Tak np. faszyzm, jak wiemy, zaczął od zdecydowanego nawrotu ku liberalizmowi i w gospodarstwie i w finansach. Zapowiedział redukcję funkcyj gospodarczych państwa; zmniejszył personel urzędniczy; przywrócił zasadę bezimienności kapitału ruchomego; obniżył wydatnie podatek od spadków, gwarantował bezpieczeństwo i rentowność zagranicznemu kapitałowi; walczył o zasadę zniesienia ograniczeń w międzynarodowym obrocie.
Wiadomo, co się stało z tym programem. Włochy należą dzisiaj do państw, których gospodarka jest najbardziej zetatyzowa-na. Złożyły się na to różne przyczyny: nadmierny, może zbyt gwałtowny rozmach gospodarstwa włoskiego; robi swoje także i kryzys. Ale ta linja rozwojowa: od indywidualizmu gospodarczego do etatyzmu, od własności prywatnej ku własności jcoraz bardziej kontrolowanej, jest logiczną linją państwa monopolicznego. Niepodobna w jednej dziedzinie wprowadzać skrajny przymus, a w drugiej zostawiać dużo wolności. Wewnętrzne życie państwa nie znosi takiej dysproporcji. Państwo monopo— liczne przez swój wewnętrzny mechanizm zmierza ku kapitalizmowi państwowemu lub ku kollektywizmowi w tej lub innej -postaci.
Zmierza ku temu przez swoje „nastawienie psychiczne", jeżeli wolno użyć tego terminu. Wola rządzenia, kierowania, ogarnia coraz to nowe sfery życia. Państwo to nie znosi oporu, nie znosi samodzielnych środków siły, które mogą wytworzyć się w gospodarstwie, A dalej grupa rządząca w tern państwie łnerze na siebie całkowitą odpowiedzialność za wszystko, co się w państwie dzieje. Wytwarza się legenda o wszechmocy państwa. A gdy się potęgują trudności gospodarcze, takie państwo musi je energicznie zwalczać; nic nie stoi mu na przeszkodzie, by dysponować swobodnie całem gospodarstwem.
Wreszcie wzgląd bardziej przyziemny. Oto opanowanie gospodarstwa jest źródłem siły politycznej. Grupa rządząca potrzebuje narzędzi nacisku na społeczeństwo. Gospodarstwo i finanse dostarczają ich w wielkiej obfitości. Wtedy etatyzm nie jest przejawem jakiejś szerszej doktryny społecznej; etatyzm w gospodarstwie staje się politycznem narzędziem. Rozdawnictwo łask gospodarczych i wymierzanie gospodarczych represyj -staje się czemś bardzo pospolitem, naturalnem w tym systemie.
Trzeba przyznać, że pod tym względem bolszewizm rosyjski jest konsekwentny. Oczywiście nie wszystkie państwa muszą dojść do tego kresu, ale nie trzeba mieć złudzeń, że można ~w granicach państwa monopolicznego urzeczywistniać ideały, sprzeczne z jego założeniami.
Np. mógłby ktoś marzyć o tem, by w polityce, w wychowaniu, w życiu społecznem, urzeczywistnić w pełni ideę państwa monopolicznego, a natomiast gospodarstwo rozbić na szereg 'drobnych i średnich, zupełnie samodzielnych warsztatów produkcyjnych. Tylko bardzo naiwny reformator może się poddawać takim złudzeniom. Państwo monopoliczne potrzebuje wielkiego budżetu; a upowszechnienie własności w tej postaci, że panującym typem będą miljony małych gospodarstw, wymaga rezygnacji z nadmiernego fiskalizmu. Jeżeli państwo chce naprawdę wszystkiem rządzić, musi dążyć raczej do koncentracji produkcji, do likwidacji warstwy średniej. A te miljony samodzielnych gospodarzy, które będą chciały tego, by państwo jak