88 Rytuały
przeciw osobie lub rzeczy należącej do kategorii „ofiarnej” (obcy, zwierzęta, różne dobra i przedmioty).
Proces ten pozwala na dokonanie za pomocą substytutu (ofiary) prowizorycznego pojednania, a także prowadzi do sakralizacji ofiary. Powrót do stanu spokoju wydaje się potwierdzać jednoczesną odpowiedzialność ofiary za powstały niepokój, a następnie za uspokojenie wynikłe z jej śmierci.
Ofiara okazuje się więc punktem kulminacyjnym wszystkich rytuałów. Zwierzęca czy ludzka, rzeczywista czy symboliczna, ma pełnić tę samą funkcję: położyć kres eskalacji przemocy. Dlatego należy do podstaw religii, a w końcu także instytucji prawnych, pojawia się regularnie poza okresami kryzysów. Rytuały odgrywają wtedy rolę prewencyjną, już nie „uzdrawiającą”. Ich uczestnicy nie zdają sobie sprawy z tego faktu, gdyż są to „sprawy ukrywane od początku świata”-jak głosi tytuł ostatniego dzieła Girarda.
Wszystkie rytuały zmierzają do usunięcia „złego” za pomocą działań coraz bardziej symbolicznych - poczynając od obrzędów magiczno-religijnych, a kończąc na teatralnych lub terapeutycznych. Girard podkreśla doniosłe miejsce tragedii greckiej pomiędzy starożytnym porządkiem religijnym a państwowym, bardziej nowoczesnym. „Zamiast zastępować pierwotną zbiorową przemoc świątynią i ołtarzem, gdzie rzeczywiście zabija się ofiarę, mamy teatr i scenę, na której przeznaczenie bohatera odgrywanego przez aktora ma oczyścić widzów z namiętności oraz wywołać nowe, indywidualne i zbiorowe katharsis, równie zbawienne dla całej wspólnoty”.
W systemie sądowym kara śmierci jest bezpośrednim, rytualnym przedłużeniem pierwotnej przemocy i funkcjonuje jako oczyszczające wyzwolenie grupy. Podobną rolę pełni wygnanie, a współcześnie zakaz pobytu lub wydalenie kogoś z państwa. Według tej tezy, nawet jeśli się o tym nie wspomina, grzeczność to również forma zabezpieczenia przed potencjalnym wybuchem przemocy. Osłabienie rytual-ności lokalnej sprzyja nagłemu pojawieniu się przemocy na stadionach czy podczas uroczystości, w świecie, w którym sacrum i religijność dewaluują się i funkcjonują jako niezależne wartości.
Teoria R. Girarda jako hipoteza „pierwotna” jest niesprawdzalna, posiada jednak szeroki zasięg - proponuje zaskakujący dobór lektur, począwszy od mitów poprzez teksty pochodzące z różnych kultur, do współczesnych włącznie. Krytycy wykazali, iż posiada charakter paradoksalny i upraszczający, gdyż z jednej strony wydaje się ateistyczną koncepcją religijności, a z drugiej - uproszczeniem metafizyki sacrum na tle przemian stosunków międzyludzkich (może nowym antropocentryzmem?) Tak więc sacrum może oznaczać coś zupełnie innego niż „przeobrażenie ludzkiej przemocy”, stać się wartością istotną i nadrzędną.
Pseudoracjonalne wyjaśnienie tego, co kiyje się za przemocą i rytuałami, nie prowadzi jednak Girarda do zaprzeczenia roli religijności bądź do sceptycyzmu. W drugim swym dziele autor proponuje „nieofiamicze odczytanie Ewangelii, a przede wszystkim śmierci Chrystusa, który umarł nie podczas ofiary rytualnej, lecz aby nie było więcej ofiar oraz w imię miłosierdzia”. Jego słowo, jeśli potrafimy je usłyszeć, głosi zerwanie z przemocą i fałszywymi transcendencjami oraz wyznacza nowy sens miłości.
To ten przekaz trzeba na nowo przyjąć, ponieważ nadaje on sens niebezpieczeństwom współczesnego kryzysu wartości i znaczeń, „a także naszemu ostatecznemu unicestwieniu lub przeobrażeniu się w formy świadomości, których istnienie zaledwie podejrzewamy.(...) W istocie chodzi o odrzucenie przemocy i pogodzenie ludzi, lecz tym razem bez ingerencji czynnika zewnętrznego. Uznaję, że istnieje dla mnie wymiar etyczny i religijny będący wynikiem mojej myśli”. Nie znajdziemy dzisiaj recept (ideologicznych czy rytualnych), których nam potrzeba i nie zależy nam już na pocieszeniu, lecz na tym, aby uciec przed szaleństwem, w którym znajdują upodobanie liczne rozprawy intelektualne lub irracjonalne.
Poprzez zwracanie się do świadomości, jeśli nie do rozumu, Girard chce pokazać, że człowiek mógłby obejść się bez rytuałów (jako pośredników w kontakcie z sacrum) za cenę uświadomienia sobie obawy przed wojną atomową i miłości - dzięki powtórnemu odczytaniu przekazu Chrystusa. W tym świetle „obecny kryzys nie staje się mniej przerażający, ale nabiera znaczenia rzeczywiście ludzkiego i stwarza wizję przyszłości”.
Żałujemy jedynie, iż Girard nie zajmuje się wcale funkcją obrzędów świeckich w życiu codziennym.
J.-T. Maertens próbuje zintegrować teorie empiryczne i konceptualne pochodzące z różnych dziedzin nauk humanistycznych, a jednocześnie proponuje spojrzenie na rytuały przez pryzmat trzech wielkich systemów kulturowych, które określił jako dziki, barba-