122
Nieświadomy charakter wielu procesów metaforyzacji, zachodzących w ludzkim umyśle, sprawia, że oparte na nich interpretacje i wnioski powstają dostatecznie szybko. Można zatem uwzględnić konceptualizację metaforyczną jako istotny element odbioru nawet niewielkich fragmentów przedstawienia teatralnego. Uchwycenie natury procesu metaforyzacji w teatrze nie jest jednak proste, co potwierdza wiele opracowań teoretycznych, przypisujących metaforę jedynie językowi naturalnemu. Według Marii Renaty Maycnowcj, ikoniczność znaku plastycznego przeszkadza w powstaniu metafory, która jest „świadomą operacją metajęzykową, polegającą na kojarzeniu odległych pojęć i interpretacji znaczeń”18. Podobny punkt widzenia przyjmuje Jerzy Ziomek, dla którego „przekształcenie nazwy w obraz desygnatu unicestwia zasadę każdej metafory, jest grą między zanikiem jednej części konotacji a usilnieniem drugiej”1'.
Nieco inny punkt widzenia przedstawił Jurij Lotman, który analizując film Siergieja Eisensteina Październik, jako metaforyczną określił sekwencję opartą na paralclizmic pomiędzy obrazem przemawiających mieńszewików a instrumentami muzycznymi. Podobnie metaforyczny charakter ma dla Łotmana inny fragment filmu Eisensteina, w którym widzowie mogą obserwować wspinaczkę Kierońskiego po schodach. W tym jednak przypadku - jak podkreśla autor - „znaczenie wynika z czysto słownej gry podwójnym znaczeniem leksykalnym wrażenia - wspinać się do góry”20. W ujęciu zaproponowanym przez Lotmana znaczenie metaforyczne jest zatem mediowanc przez język, co najlepiej oddaje teza Borisa Eichenbauma, który jednoznacznie stwierdza, że „widz może pojąć metaforę filmową (wizualną), jeśli w swoim zapasie słów ma odpowiednie wyrażenie metaforyczne”21.
Pojmowanie metafory jako konstrukcji ograniczającej się do języka naturalnego neguje praca Seweryny Wysłouch, która na kilku przekonujących przykładach dowodzi, że mctaforalnoże zaistnieć również w obrazie, obywając się zupełnie bez pośrednictwa !s!ów. Autorka kwestionuje przede wszystkim wyłącznie przedstawiający charakter znaku ikoniczncgo, zwracając uwagę na jego aspekt konwencjonalny, pozwalający na uproszczenie i schematyzację znaku. Ikoniczność nie wyklucza tym samym wieloznaczności, która leży u podstaw procesu metaforyzacji. Wieloznaczność pozwala bowiem, aby „obraz oznaczał przedmiot, ale jednocześnie konolowal cechy, które do tego przedmiotu nic przynależą, są obce jego naturze”22. Jednym z przykładów, jakie przytacza Seweryna Wysłouch dla wyjaśnienia procesu przesunięcia konotacji prowadzącego do powstania metafory, jest obraz Wojciecha Linkego Domy-Żołnierze. Przedstawia on zburzone i wypalone kamienice, których kontury mają kształt żołnierzy. To wizualne utożsamienie „domów” i „żołnierzy" prowadzi do personifikacji domów, które cierpią i walczą jak ludzie, oraz konotuje takie żołnierskie cnoty, jak nic-zloniność, bohaterstwo i ofiarność.
Metafora może zatem zaistnieć w obrazie, głównie przez „uproszczenie znaku i jego schematyzację”, które stwarzają możliwość przekazu wieloznacznego. Według Seweryny Wysłouch, uproszczenie i schcmatyzacja pozwalają metaforze zaistnieć w warstwie przedmiotowej obrazu, gdy jest spełńlony jeden zasadniczy warunek: osłabienie funkcji oznaczającej (referencyjnej) przedmiotów przedstawionych. Wiclo-
11 S. Wysłouch, Literatura a sztuki wizualne. Warszawa 1994, s. 64. 11 Ibidem.
70 J. Lotman, Semiotyka filmu. Warszawa 1983, s. 95.
71 A. Ilclman, Co to jest kino, Kraków 1992, s. 70.
11 S. Wysłouch, Literatura..., s. 67.
, znaczność obrazu w podobny sposób tłumaczy semantyka kognitywna. Z tą jednak różnicą, że - zgodnie z założeniami kognitywizmu - przedstawianie określonych przedmiotów w formie uproszczonej opiera się nic tylko na przyjętej konwencji, ale wyrasta z samej natury pojmowania otaczającej nas rzeczywistości. Konwencja, określająca cechy rclewantnc danego przedmiotu, jest wtórna względem generalnej zasady reprezentacji metonimiczncj, opierającej się na relacji „część zamiast całości”. Wiele ' zwierząt rozpoznajemy na podstawie kształtu głowy lub charakterystycznego wzoru na futrze, bez konieczności obserwacji całej sylwetki. Widząc lwa od przodu, nie zapominamy przecież, że zwierzę to obdarzone jest także ogonem. Z takiego właśnie cząstkowego postrzegania świata wyrasta możliwość budowania obrazów wieloznacznych, stanowiących podstawę metafory.
Sama,zasada metonimii tłumaczy jednak tylko to, w jaki sposób metaforę można zawrzeć w warstwie przedmiotowej obrazu. Nie wyjaśnia natomiast procesów znacze-. niotwórczych, jakie zostają przez nią wyzwolone, czyli innymi słowy reguł, które pozwalałyby określić to, jakie znaczenie ma dana metafora i czy każde zaskakujące zestawienie należy interpretować jako metaforę. W artykule Czy metaforę można zobaczyć,? Mieczysław Porębski kwestionuje wizuałność metafory, zwracając uwagę właśnie na brak jakichkolwiek reguł semantycznych, co sprawia, że w warstwie konota-cyjnej wyinterpretować można wszystko, jeśli się tylko bardzo chce. Z uwagą Porębskiego można by się zgodzić, gdyby znaczenie metafory stanowiło rezultat dowolnego ciągu skojarzeń, wywołanych przez obraz. Interpretacja metafory podlega jednak zasadzie, która określa znaczenie istotne w danym momencie dla odbiorcy. Zgodnie z tą zasadą, zawarta w obrazie metaforycznym informacja pozostaje relewantna w odniesieniu dq określonego kontekstu, który jest konstruowany przez odbiorcę na podstawie reguły maksymalnych korzyści przy optymalnym wysiłku.
Aby przyjrzeć się funkcjonowaniu tej reguły, przywołajmy obraz Edwarda Okunia Kobieta-płomień23, namalowany na okładce „Chimery” z 1902 roku. Możemy na nim dostrzec zarys ludzkiej sylwetki: twarz, piersi oraz wyciągnięte ku przodowi ramiona. Pozostałe części ciała: włosy, nogi, palce u rąk przemieniają się w płomienie ognia. Pierwsze z wymienionych elementów pozwalają nam rozpoznać postać kobiety, pozostałe utożsamić ją z ogniem. Czy jednak na pewno mamy tu do czynienia z metaforą? Gdyby opisany powyżej obraz zamieszczony został w komiksie, przedstawioną na nim postać potraktowalibyśmy jako kolejnego fantastycznego bohatera, obdarzonego niezwykłą mocą. Stanowiące część kobiecego ciała płomienie mówiłyby o jej niezwykłych właściwościach, które w fikcyjnym świcie komiksu byłyby jednak całkowicie dosłowne, nic zaś - metaforyczne. Obraz Okunia został jednak umieszczony na okładce „Chimery”, czasopisma litcracko-modcrnistycznego. W tym kontekście niezwykłe zestawienie kobiety z płomieniem domaga się raczej interpretacji metaforycznej. Jedną z nasuwających się możliwości wyjaśnienia obrazu jest przypisanie kobiecie cech charakterystycznych dla płomieni, takich jak ulotność, ciepło czy zdolność niszczenia. Przypisywanie kobiecie cecłi charakterystycznych dla płomieni nic następuje jednak w sposób dowolny. Czerwony łub żółty kolor płomieni nic ma raczej większego znaczenia w przypadku analizowanej metafory. Inną cechą płomieni są ich właściwości oczyszczające. Czy ta cecha płomieni łączy się także z kobietą? Otóż przy pewnym wysiłku interpretacyjnym możemy znaleźć uzasadnienie dla pozytywnej odpowiedzi
7' Obra/ kobicty-plomicnia analizuje w cytowanej powyZcj książce Seweryna Wysłouch, s. 68-69.