Ż4 Tsotia jtdnesuk fxs><ł\itu\}<h
żadnych składowych, ani formalnie, ani potencjalnie istniejących, stan absolutnej tożsamości, nacechowany nic-zróżniczkowaną prostotą swej treści, zarówno ze strony fizycznej, jak i psychicznej. Pod względem fizycznym odpowiada ono jednorodnym pobudzeniom nerwowym; pod względem psychicznym — temu. co myślowo określamy jako pewien prosty atrybut, nic dający się już na nic rozłożyć. Psychologia przeciwstawia czucia elementarne — percepcjom, jako proste elementy różnorodności, jedynie dla nas dostępnej, jako składowe, w sobie jednorodne, między sobą różne -złożonemu. Jest to w nowej postaci odtworzona „monada” leibnizowska. Zarówno czucia elementarne, jak i monada przedstawiają pojęcie bytu poza obrębem naszej świadomości indywidualnej istniejącego i zjawiającego się samemu sobie jako czucie lub w yobrażenie. Same w sobie proste, niczlożone są pierwiastkami rzeczy W- ogóle (jak monada) lub pierwiastkami zjawisk świadomości naszej (jak czucia elementarne) *. Monady, jako „proste substancje”, muszą być jakościowo odmienne, gdyż inaczej „złożone” (rzeczy) nie posiadałyby żadnej treści, przy zupełnej tożsamości swych elementów **. Pak samo czucie elementarne, z powodu absolutnej jednorodności swej natury, do stworzenia najprostszego stanu
• „Monada jast niczym Innym. Jak tylko proatą rabaŁas*}*, w dawanym.
1’iołce oznacza b«* czyści. Funta taUianzjc rausz* uuikf, pdyt inni*.* złojtora. Zinzaoe SoHlnn jnl tyika zbiorow-itkirtn, czyli .tft/jzi.*, psoMych. Odzie sal nie nu ładnych «<łci, Uir. ule ma Ukto ani roaciągłości, ani k.zlaJlu, ani teł ładnej podzielności (nołhwrj. Mo-,mi, owe H to prawdziwo atomy tuiury. jednym słowem: pwrrwlattb rzeczy- (Leibniz, MutaMfU, i I. 2. 3).
’* .Monady posiadad pewne wUidwołci, fdył Inaczej rje byłyby nawet islncł-
CŁŁiłU. I sdyby prute Mibstancje nie róc-.oy swyuu wUiciwok^airu, nie byłoby mon .nici spctcrrcgaiuz zmritncłci w rrecrach, jtlyi trett zlułonegc nudę tylko w-yr.lkod i -wtlyth czeki składowych, monady zai. ftlłby ai« p.»iz<JLtiy ładnych wlaiciwohd, nie rrwglyby się rdłsui ti.iy.uy Sabą nawet p«l wzgiplera ikwciuwyu: zgodnie z tyra. pczyj*wizy ciągleV prar.tirrni, kukle raie.sce przy rurlui sutnUncji otrzymywałoby w zamian lo tylko, c>» pszedlrus potasdiio. i wskutek lego me moglibyśmy nlrtUniad Jednego stanu rzeczy od innych sUniw” tl-eitN.lz, Umłe, 5 Bj.
naszej świadomości wymaga „czuć” innej natury, elementów zupełnie sobie obcych, 2 którymi nigdy, w najmniejszym stopniu przeniknąć sic nie może. I podobnie jak monada, będąc w istocie swej prostą i różną ml wszystkich innych, nic może bezpośrednio oddziaływać na drugą, lecz tylko za pośrednictwem świadomości wyższej Boga 1 2, tak samo czucia elementarne tylko w wyższej świadomości - naszej, do /.syntetyzowania się wzajemnego są zdolne.
Właściwością natury naszej świadomości jest to, że spostrzegamy tyłku różnorodność, gdyż ona jedynie może być punktem wyjścia dla myśli, posiadając sama w sobie jej stałą możliwość. Świadomość nasza jest przede wszystkim sjniezą, i dlatego czucia elementarne, czyste, odosobnione, jako par excellenee jednorodne, niezlożonc nic są dla niej dostępne. G'o z tego wynika? Czucie elementarne, według tego charakteru, jaki mu psychologia nadaje, nic jest więc prostym, niczlożonym stanem naszej świadomości, gdyż dla naszej świadomości nic istnieje inaczej, jak tylko w syntezie z innymi, zatem, w istocie swej przeobrażone na coś całkiem innego; nie jest jednorodnością w .stosunku do naszego odczuwania lub poznawania. lecz samo przez się jednorodność stanowi, samo w sobie jest niezlożonc, jako psychiczna strona pewnego przeobrażenia cząsteczkowego substancji nerwowej. Są tu „nieskończenie małe psychiczne” Taine’a, odpowiadające nieskończenie małym fizycznym i jak one nie posiadające już żadnych części •1.
„Odn-jłnic substancji prtniyd: H« imo ly Jko J.leaUyn> L.MiiiJywŁ»;i» Jednej u- "-«Jy ■id kldra iwtinliiKiwo Dogu i.icio wyaliinć swoja Jd.-,lanie, u ile miniw-
wld1 monad1 w wyobraarulack slu.anle n).w>. alcby Bófi, układając wuytlku' inne
pray aapoecylkowanlu rmiy, miał l ja ni. w.cl.dńc. Albowiem poiacwa1 i ad:.a atworrnua monada ole nvjie wyroić wpływu Raycanefo na tielO UmusinM długiej, w len więc lylko ipoifib jedna moi1 byi od dniKwj ialrir.ii" (I.cibnir, lamie, t 31>.
„Według usianej odpowiednicki mtfday rruelesn i procricm nciy.owyir, nuda lółoc Jloleiowo >.) i« same pod vu(l{t«in Jakościowym; drogą <l«dukc}l docliódiimy do iriro lamefO, CO nam wskazywał1 auaiof.a. Na dnie wiayitkśrli tjawitk cleaw.yih f A Skrawa!/