290
Aneta Górnicka-Boratyńska
powieścią Bm/i Jrarcw. \V 1932 ukazuje się Zatdroiii medycyna, książka od początku ciesząca się wielką popularnością, wznowiona zaledwie rok później. W 1933 pisarz otrzymał za nią Nagrodę Młodych Polskiej Akademii Literatury, a w roku 1937 została wystawiona na scenie teatru Ateneum w Warszawie przez Leona Schillera (zekranizo-wtna juz po śmierci pisarza w 1973 roku). W 1935 pisarz zajął ósme miejsce (na piętnaście) w plebiscycie czytelników „Wiadomości Literackich" do Akademii Niezależnych'. W roku 1940 wraz z żoną Ruth Sorel (tancerką opery berlińskiej)* opuścił Polskę - wyjechał do Włoch, później do Francji i Londynu, wreszcie do Rio de Janeiro. W latach 1941-1944 Choromańscy przebywali w Brazylii. Następnie przenieśli się do Montrealu, gdzie Ruth założyła szkołę baletową. Do Polski pisarz powrócił w 1957. Od 1961 regularnie drukował w „Przekroju” i niemal co roku wydawał nową powieść4.
Artystyczna wartość prozy Choromańskiego już przed wojną budziła żywe dyskusje; doceniano, co prawda, nowatorstwo fabularnych rozwiązań formalnych, ale zarzucano bezideowość (I. Fik5). Po wojnie część krytyków zaliczała twórczość Choromańskiego do literatury popularnej. Takie stanowisko zajęła Seweryna Wysłouch w tekście pod znaczącym tytułem Czytelnik w pole wyprowadzony, czyli o prozie Michała Choromańskiego6, też Hanna Kirchner, która w artykule Diabli wiedzą co, czyli Choromański1 zadała pytanie, czy nie jest to aby literatura rozrywkowa, bliska prozie Dołęgi-Mosto-wicza? Oczywiście można też znaleźć całkowicie inne głosy krytyków, na przykład książkę Andrzeja Konkowskiego. Wysokoartystyczna wartość prozy Choromańskiego nie budzi wątpliwości tego autora. Zdaniem krytyka -
pisarz stara się odpowiedzieć na fundamentalne, nurtujące ludzkość pytania. Czy można wytyczyć wyraźną granicę miedzy dobrem a złem? Który z tych pierwiastków dominuje." Jaka jest moralna osnowa świata i natury?8
W innym miejscu zestawia on konstrukcję czasu powieści Choromańskiego z
podobnymi eksperymentami twórców nowoczesnej powieści Prousta, Joycea, Faulknera, Robbe--Griłleta czy Bucora.9
Różnie się zatem o literaturze Choromańskiego mówiło, jednak o ile mi wiadomo, nie próbowano jego powieści zinterpretować w kontekście ich jawnego mizoginizmu10.
Zaliczenie Choromańskiego do literatury popularnej nie zwalnia jednak z obowiązku uważnego czytania. Znawcy kultury masowej podkreślają jej ścisły związek ze światopoglądem potocznym. Kultura popularna jest z oczywistych przyczyn jego lustrem, a jednocześnie - ze względu na swoją siłę oddziaływania - wspiera go i kształtuje. Michał Głowiński, definiując prawdę w sztuce popularnej, pisał:
prawdziwe w utworze literackim jest to wszystko, co najbardziej konwencjonalne, a więc najbardziej ulegle wobec panującej w danym czasie świadomości społecznej.11
W takim ujęciu proza Choromańskiego przestaje znaczyć jedynie jako jednost-kowe zjawisko artystyczne, ale staje się reprezentantem, znakiem świadomości potocznej - co nie znaczy, że łatwej do dostrzeżenia i analizowania. Świadomość potoczna
WMimmN&j ó Mtefc w twórcwki Michała Chmuronóskiego 29!
pirtdnksalnie rtłe stanowi głównego i najbardziej jawnego dyskursu Mtuty, jett ona mtw) podświadomością kultury, niż jej świadomością (stereotypy reałnie tą obecne w naszym myśleniu, ale to nie oznacza, ie sit do nich przyznajemy).
O męskim lęku przed kobietą napisano wiele, analizując go w różnych kontekstach. Th zjawisko, choć w jakiejś mierze odwieczne i ponadkultutowe, Wyraźnie nasil* się w pewnych okolicznościach historyczno-społecznych. Pisząc o jego geograficznej i czasowej uniwersalności, można przywołać związane z menstruacją rytuały kultur przedpiśmiennych, topos ntgrna dentata, czy przypomnieć wizję kobiety, zawartą w pismach Ojców Kościoła. Epicentrum tej ekspresji lęku w literaturze europejskiej wyraźnie przypada na koniec XIX wieku. Czas modernizmu, do czego przyjdzie nam jeszcze wrócić, wyraźnie sprzyja mizoginicznemu obrazowaniu. Ib wtedy ulubionymi bohaterkami stają się kolejne wcielenia podstępnej Dalili, która pozbawiła Simsona źródła jego siły i Salome, która zażądała podania jej na tacy głowy Jana Chrzciciele (ona zresztą juz znacznie wcześniej stała się jednym z ulubionych tematów malarstwa; przedstawiali ją Giotto, Cranach, Botcicelli, Caravaggio, Rubens). Wtedy, w atmosferze fin di sMću, tworzył też Zygmunt Freud i nie sposób mówić o lęku przed kobietą, nie odwołując się do jego psychoanalitycznej teorii.
Elisabeth Badinter w książce XV Tożsamość mężczyzny, polemizując z Freudowską teorią męskości, podkreśla, iż męskość nie jest dana (motywowana biologicznie), ale konstruowana. System patriarchalny konstruuje „męskość" jako negację, zaprzeczenie kobiecości - pisze Badinter - a „mężczyzna godny jest swego miana dopiero wtedy, gdy zerwane zostały wszelkie więzy łączące go z matką”12. Według francuskiej badaczki -
bardzo rozpowszechniona w systemie parriarchainym nienawiść do własnej kobiecości doprowadza w naturalny sposób do idei opozycji płci. Reakcją na osłabienie bądź utratę tożsamości jest uznanie i podkreślanie różnicy płci, wzmacniające poczucie własnej męskości.15
Taki moment kryzysu identyfikacji płciowej przypadł właśnie na przełom wieków. Był on prawdopodobnie, jak twierdzi wielu badaczy, wynikiem wyraźnych postępów emancypacji. Kobiety zaczynają studiować, pracować, zarabiać na siebie i domagać się pełnego równouprawnienia. Niebezpiecznie upodabniają się do mężczyzn i cym samym zagrażają ich tożsamości
Zostaje zachwiany dotychczasowy model rodzinno-obyczajowy oparty na hegemonii rodziny. Co więcej - rozchodzą się wieści o cym, że owa hegemonia nie zawsze istniała: nauki socjolo-giczno-etnograficzne (Morgan, Bachofen) podsuwają groźne słowo: matriarchat
- pisze Maria Podraza-Kwiatkowska w szkicu Salom i Androgynel4. • _ /
Mizoginizm ówczesny, znajdujący wyraz w poglądach Nietzschego, Musila, Schopenhauera czy Weiningera i silnie oddziałujący na atmosferę epoki, był więc nie tylko wyrazem odwiecznego, podświadomego lęku przed kobietą, ale też artykulacją konkretnego poczucia zagrożenia hegemonii społecznej pozycji mężczyzny. W kulturze polskiej erupcję mizogicznych artykulacji tego lęku należy sytuować jednak bardziej w okresie dwudziestolecia międzywojennego niż Młodej Polski. Jest to czas, przypo-