P1030289

P1030289



Mf fiestia

popędu śmierci pojawił *ię w książce Poza zasadą przyjemności, którą Freud nczął pisać w roku 1919, • skończył w 1920. Są to daty istotne. Poza wszystkimi przykładami klinicznymi i zdezaktualizowanymi już teoriami z dziedziny biologii. leniał materiał dowodowy większej wagi olbrzymie i bezsensowne zniszczenia dokonane przez I wojnę światową, na którą Freud, później zdeklarowany pacyfista, zareagował ze zgrozą i rozpaczą. Być może więc popęd śmierci nie byt jedynie kwestią „pierwotnej agresji**; zawiera! się w nim również pierwotny pesymizm człowieka wysoko cywilizowanego, z przerażeniem obserwującego rozpad całej cywilizacji, w którą tak głęboko wierzył.

Znacznie później, w roku 1937, kiedy rak srożyl się już w nim niczym sam popęd śmierci, Freud napisał esej pod tytułem Analiza skończona i nieskończona W eseju tym postawił pod znakiem zapytania skuteczność metody terapeutycznej. której rozwijaniu poświęcił całe życie. Po części obciążył popęd śmierci winą za upór, z jakim pacjent trzyma się swej choroby, za niechęć, z jaką przyjmuje szansę powrotu do zdrowia. Ta wrodzona destruktywna siła zdawała się i przedtem podkopywać teoretyczną strukturę wszystkich wcześniejszych prac Freuda — teraz zaś kazała mu zwątpić w dorobek całego życia. Może to dlatego freudyści „klasyczni” nigdy nie zaakceptowali koncepcji popędu śmierci, podczas gdy jest ona teoretycznym kamieniem węgielnym dla kleinistów, u których obraz psychiki jest bardziej złożony, którzy stale podkreślają działanie popędu śmierci poprzez zawiść i skłonności destrukcyjne i którzy gotowi są przyjąć, że analiza może być, jeśli nawet nie ze swej natury nieskończona, to przynajmniej niezwykle długa. Oto bowiem w roku 1937 niezmordowany, sceptyczny geniusz Freuda i dyscyplina, która zrodziła się na przełomie stuleci w statecznych środowiskach wiedeńskich po to, by leczyć zamożnych i niemal sympatycznych histeryków, wydawały się nie przystawać do ówczesnej kultury — rozdartej już jedną wojną światową i szykującej się właśnie do następnej, wśród ciężkiego kryzysu gospodarczego i rosnącego w siłę nazizmu. W tych warunkach wszelkie pomysły na udoskonalenie człowieka — czy to poprzez psychoanalizę. czy też jakiekolwiek inne panaceum — zdawały się całkiem nie na miejscu. Trzeba było jakiejś innej odpowiedzi, posępniejszej i bardziej tragicznej.

Od tego czasu teoria popędu śmierci jako stałego czynnika destabilizacji i destrukcji zdążyła stać się wcale mocną metaforą historyczną. Sześćdziesiąt kilka lat ludobójstwa i przerywanej wojny między supermocarstwami — co, niczym chore Freudowskie superego, stopniowo stają się coraz bardziej agresywne, represyjne i totalitarne — sprawiło, że nowe formy gratyfikacji, jakie serwuje sobie ego, zaczęły wyglądać nad wyraz krucho. Odpowiedź sztuki polega na zredukowaniu zasady przyjemności do najbardziej archaicznych postaci — maniakalnych, nagich, spoza kultury. Nową strategią estetycznego wyrafinowania stał się prymitywizm: we wszystkich stacjach radiowych dominują plemienne rytmy, na scenach — rytuały płodności, w salonach — obyczaje ze Złotego Wybrzeża (rzeczywiste lub oglądane w telewizji); twórcy poezji konkretnej wydają z siebie

chrząkania i kwiki spoza języka i ekspresji, muzycy awangardowi badają możliwości przypadkowych hałasów, malarze unieśmiertelniają odpady przemysłowe, radykalni politycy wzorują twoje zachowanie na błaznach z rzymskich satuma-liów, a kultura młodzieżowa pogrąża się w stopniowym, chronicznym sambbój-stwie za pomocą narkomanii. Im mniej przyjemna i bardziej maniakalna staje ivt zasada przyjemności, tym potężniejszy i bardziej wszechobecny wydaje się popęd śmierci: wszelkie perspektywy zamyka możliwość ogólnoświatowego samobójstwa nuklearnego. lak gdyby wszystkie ciemne strony samej cywilizacji osiągnęły stadium owej samobójczej melancholii, którą tak wymownie opisał Freud . „To, co teraz rządzi w superego, jest jak gdyby czystą hodowlą popędu śmierci i rzeczywiście często udaje mu się zaszczuć ego na śmierć, jeśli przedtem me uda mu się obronić przed swym tyranem przez przejście w manię.” To samo zjawisko opisał Shakespeare, choć w mniej technicznym stylu.

Jak przesycenie postu jest rodzicem.

Tak i swawola niewoli jest matką.

Jak szczur swą trutkę pożera łakomie.

Tak serce ludzkie, zguby swojej chciwe.

Truciznę własną pije — i umiera.

(przeŁ L. Ulrich)

W jednym i drugim języku sprawa wygląda ponuro, lak napisał Theodor Mor no: „Takiego świata, jaki istnieje, nie sposób lękać się dostatecznie."


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
P1030258 Trwóg i nadziei wyzbyta Jest śmierć zwierzęcia w kniei; Człowiek koniec swój wita W trwodze
DSC01555 pn&/ik akt>*rxrto looófii pojawiaj *»ię błędy w «m*c/kfeukk jróntoją tl« gd> 1k
DSC01555 pn&/ik akt>*rxrto looófii pojawiaj *»ię błędy w «m*c/kfeukk jróntoją tl« gd> 1k
DSC02427 (3) Zakończenie rozprawy jest przypadkowe (autorce śmierć „wynanfa ie z kostniejącej ręki”
94290901 ŚMIKHĆ 693 służących do stwierdzenia śmierci, pojawiają się i inne mniej ważne przemiany
DSC30 (9) * „Czwórka" pojawi* *ię w chrześcijańskiej ikonologii głównie w postaci czterech ewa
132 133 (2) 132ćwiczenia i wyjaśnienia Okropność! Zadanie to pojawiło się w książce Test Your IQ i j
Załącznik Nr 1 Wielkopolskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii w spraw ie e wykraczające poza zakr
92 93 (4) przed jego śmiercią; że dopuściła do uwikłania się w pracę, która nie daje jej zadowolenia
P1030215 stosunkowo duże. W Wielkiej Brytanii emeryci, obok samotnych rodziców, są grupą demograficz

więcej podobnych podstron