złożone. Nawarstwiły się na nie także niekorzystna sytuacja 70 i 47 A, całkowicie związanych walkami na przedmościu oraz słabość rozbitych na kilka izolowanych zgrupowań powstańców. Do tego trzeba jeszcze dodać określone perturbacje zaopatrzeniowe (np. brak amunicji artyleryjskiej kalibru 122 mm), skromną bazę środków przeprawowych, niski stan wody na rzece, który ograniczał wykorzystanie ciężkiego sprzętu desantowego, brak doświadczenia w walkach w mieście i tym podobne trudności32. W tych warunkach zadania armii nie udało się wykonać, nie mówiąc już o tym, by mogła ona uratować dogasające powstanie.
Mimo niepowodzenia desant na przyczółkach warszawskich stanowił dużą pomoc dla powstańców. Przede wszystkim absorbował znaczne siły nieprzyjaciela, wbrew jego dążeniom oddzielenia zadań zwalczania powstania od obrony Wisły. Znaczny wpływ na sytuację powstańców miały też działania jednostek radzieckiej 16 A Lot i polskiej 1 Mieszanej Dywizji Lotniczej oraz artylerii polskiej i radzieckiej, które od 13 września aż do kapitulacji powstania wykonywały uderzenia ogniowe. Lotnictwo oprócz tego dokonywało także zrzutów zaopatrzenia.
Próbę udzielenia pomocy powstaniu 1 A Wojska Polskiego okupiła dużymi ofiarami. Jej straty w dniach 16-23 września wyniosły na lewym brzegu Wisły 2276 zabitych, zaginionych i rannych, a na prawym — 310 zabitych, i 1 178 rannych, łącznie 3764 żołnierzy33.
Wydaje się jednak, że pomocy niesionej przez 1 A Wojska Polskiego powstańczej Warszawie nie można sprowadzić jedynie do ocen osiągniętych wyników i poniesionych strat. Należy też rozpatrywać ją w kategoriach moralnych. Armia polska, gdy tylko powstały warunki ku temu, została przerzucona rozkazem dowódcy 1 Frontu Białoruskiego do Warszawy i na podstawie podobnego rozkazu skierowana do tej trudnej operacji. Jej żołnierz nie szczędził krwi, by otrzymane zadanie wykonać jak najlepiej.
Udział 1 A Wojska Polskiego w bitwie o przyczółki warszawskie wywołuje różne spekulacje. Sądzę, że chodzi w nich o zdyskontowanie celowo gmatwanych spraw dla czyichś osobistych celów. Ocena takich postaw nie należy jednak do historyka.
Dopełniał się więc los powstania. Wojskom niemieckim ponownie udało się opanować sytuacje na froncie, zarówno na przyczółkach warszawskich jednostek 1 A Wojska Polskiego, jak też w pasach działań 70 i 47 A. Tam właśnie w dniu 19 września obie te armie zmuszone były kolejny raz zatrzymać się. Nacierające zgrupowanie 1 Frontu Białoruskiego potrzebowało „chwycenia oddechu", aby móc kontynuować operację. Tak też sytuację tę oceniła strona niemiecka.
Dowództwo 9 A meldowało w dniu 22 września, że „mimo rozbicia prób
33 Szerzej na ten temat: T. Sawicki. Na pomoc powstańczej Warszawie. „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1984, nr 2, s. 120-140.
33 J. Margules. Boje I Armii WP w obsiane Warszawy (sierpień - wrzesień 1944). Warszawa 1967, s. 315.
136