tegorię złożony. Składają się na nią racjonalno i irracjonalne ładni ki. Jednak... — i to należy z całą mocą zaakcentować prze-Wszołkiem u sen.suali zmówi i wszelkiemu cwolucjoni zmówi — ętość jest to kategoria a priori”20, m energicznym odgrodzeniem się od dwóch jak najbardziej rawnionych we współczesnym empirycznym religioznawstwie równawczym kierunków myślowych, synonimów samej naukowi, mianowicie od empiryzmu i historyzmu, wystawił sobie udolf Otto złe świadectwo. To, co osiągną!, osiągnął wbrew mimo swego zasadniczego pionu, uwarunkowanego protestantem logią Schleiermachcra i filozofią Kanta, Kitschla i Friesa. ‘N!e Yy i5rmcTrlSz ia~skwitować udziału uczonego marburskiego historii teorii religioznawczych. Bezpośrednim przedłużeniem go teoretyzowania była żywa działalność praktyczna. Przeszedł historii jako heros kulturowy małego Marburga. Bo też odcis-ał na tym protestanckim miasteczku niezatarte piętno swojej in-ywidualności. Wynikało to z powołania uczonego do pracy połecznej.
Warunki po temu miał nieprzeciętne. Czarujący w obejściu, pjmującej powierzchowności, sam do pewnego stopnia ucieleśniał [o, co głosił. Sprawował liczne zaszczytne funkcje społeczne. Polował do sejmu pruskiego, a od 1926 roku był senatorem Akademii: Niemieckiej. Piastował godność zwyczajnego profesora teologii i historii religii w pierwszym uniwersytecie j^rotestanckim Niemiec. Zreformował obrzędy laterańskie w celu wywołania t rfso i istroju numinosum, o którym pisał wymownie w Dos titilige. Redagował liturgiczne formularze, tzw. błogosławieństwa wi zorać (Abendsegen), i stał się w ten sposób inicjatorem od-y J:tu: g:i luterańskicj. Założył Marburskie Zbiory Religioznawcze (neligionsgeschichtliche Sammlung), przeniesione w roku 19>0 z wielkim ceremoniałem do marburskiego zaniku, świadka v' f, r> Knligif)n:gcsprdrJi pomiędzy Lutrem i Zwinglim w 1529 • u. Z. początkował bibliotekę religioznawczą, najpoważniejszą Mknie w tej d/ . c w Riemczech. Z i< j jracji uczeń Otto,
łir.nr ch Fnck, zorganizował wtedy „Arbcitsgemcinschaft fur •lei ..o ah ift" liczącą stu feligioznav/ców porńwnaw-t«'ż stopień doktora scientiarum rcliyU>s<irum, nadany m. in. Gu stawowi Mcnschingowi.
Autor Das IlrUiye rozwinął także działalność między narodowy W 1921 roku z jogo inicjatywy powstała organizacja Rcligióscr Menschheitsbund, czyli Religijny Związek Ludzkości, o humanitarnych i braterskich założeniach. Miał utorować współpracę ety-c n:1 wszystkich rellgli świala. Pierwszo posiedzenie odbyło się w Wilhelmshagen pod Berlinem 1 sierpnia 1922 roku, w prezydium zasiadali ksiądz katolicki, pastor, rabin i bonza. Było lo organizacyjne ucieleśnienie marzeń uczonego, marzeń, które w 101". roku tak sformułował: „Będzie to najwyższy, uroczysty moment w historii ludzkości, kiedy już nie wystąpią przeciw sobie ani sy tomy polityczne, ani grupy gospodarcze, ani społeczne interesy, kiedy staną wobec siebie tylko religie ludzkości i kiedy po wstępnych i pozornych potyczkach o mitologiczne skorupy i osło- . ny, o historyczno przypadkowości i w /ujemne niedoskonałości, walka wzniesie się po raz pierwszy na wysoki poziom, kiedy w końcu duch zetknie się z duchem, ideał z ideałem, przeżycie z przeżyciem, kiedy każdy człowiek bez obsłonek będzie musiał powiedzieć, co ma najgłębszego, najprawdziwszego i czy coś w ogóle ma” 2i.
Ud< rza tu uniwersalizm, ogarniający wszystkie narodowości i wszystkie religie. Wywołało to w kręgach protestanckich sprzeciw, sprzeciw wobec propagowanego przez Otto rozpuszczenia chrześcijaństwa w wodach pięciu oceanów świata i odebrania mu hegomonii *.
Marburg nad Laną w niemieckiej Hesji przechowuje z pietyzmem pamięć o Rudolfie Otto. W 1931 roku bardzo uroczyście obchodzono 60-lccie urodzin teoretyka numinosum, po śmierci v/ 1937 roku zorganizowano akademię, wspominano go w osobnej publik cji na pamiątkę przejęcia Zamku przez Uniwersytet Mar-burski. Weszło w zwyczaj, że każdy kolejny marburski kongres
Współczesny teolog i misjonarz luterański C». Rosenkran/ wypomina: ..NLwct tak bieęly teolog jak R. Otto jako religioznawca nic wyszedł poza świadomość wprawdzie b. rdzo głębokich, ale ostatecznie tylko wiględ-’4>"'h różnic między chrześcijaństwem a relir.i.tmi niechrześcijańskimi'’, patrz.: Kelięioirtwissenichaft, w: Bveny.»lisrkoj K. ch nici ikon, t. ^ 11*59. «p. 614.
a-
MM