392 Dzieje wewnętrzne Polski XIII w.
ten kronikarz rzeczywistość i jak często pewne intencje z góry powzięte wpływały u niego na stronnicze przedstawienie faktów lub ich wyolbrzymianie, przejaskrawianie, albo też bagatelizowanie i lekceważenie. Ale ta sama wiadomość znajduje się w bulli Innocentego III z 4 I 1207, adresowanej do Laskonogiego i zawierającej zarzuty oparte na informacjach udzielonych przez samego Kietlicza 848. Za frazes można by ostatecznie poczytać ów wstępny wykrzyknik: „Czyż na to dał Ci Bóg miecz, byś go ostrzył na zgubę sług Jego?” itp., ale do rzeczywistych faktów odnosi się zdanie, że z niesłychanym okrucieństwem traktuje Laskonogi „vi-ros ecclesiasticos”, dopuszczając się czynnych gwałtów („iniectio manuum violenta in clericos”), a duchownych ze święceniami kapłańskimi uciska więzieniem i torturami: „clericos vero in sacris ordinibus constitutos, in ignominiam Ihesu Christi, carceribus interdum et tormentis affigis!” Fakty konkretnie zindywidualizowane, jakie bulla przytacza, to wyrok wygnania na arcybiskupa Kietlicza, który wobec tego nie może pełnić obowiązków swego urzędu arcybiskupiego w Gnieźnie, dalej, rozpędzenie zakonników z klasztoru benedyktyńskiego w Mogilnie i zamienienie katedry gnieźnieńskiej w więzienie, w którym na odpowiedzialność i koszt kapituły osadzał książę świeckich więźniów, polecając ich żywić i pilnować kanonikom gnieźnieńskim. Wobec tej zbieżności obu świadectw źródłowych należy się zgodzić na to, że gdyby nawet tak w kronice Kadłubka, jak i w bulli, odzwierciedlającej skargi duchowieństwa, była pewna przesada, możliwa zawsze w skargach i właściwa też często Kadłubkowi, to przecież w pewnej mierze oddają one rzeczywistość:
*48 Kod. Wpoltki, t. I, nr 42.
może fakty fizycznych represji w stosunku do duchowieństwa nie były zbyt częste, ale widocznie niekiedy zachodziły, w szczególności pod rządami Mieszka Starego w Małopolsce, a pod rządami jego syna Władysława Laskonogiego w Wielkopolsce. I oczywiście musiały być odczuwane przez kościół jako krzywda moralna i materialna, a postulat wymierzony przeciw tej praktyce miał, rzecz jasna, niezmierną doniosłość dla kościoła, umożliwiając mu wydźwignięcie się na stanowisko niezależne od państwa, a przynajmniej nie tak dotkliwie, jak dotąd, zależne. W r. 1236 uskarżył się biskup wrocławski z kapitułą przed papieżem Grzegorzem IX na księcia Henryka Brodatego, że ten książę i jego sędziowie pozywają „clericos seculares et monachos ad iudicium seculare”, a jeśli się nie stawią, to się fantuje ich dobra za karę. Gdy się zaś stawią, sądzą ich sędziowie świeccy i ściągają z nich kary. Nie dopuszcza ten książę świadectwa kanoników i zakonników w sądzie, jako niewiarygodnego w sprawach duchownych. Jednego z kanoników katedry wrocławskiej skazał książę na wygnanie („in exilium rele-gavit” i „a sua patria profligavit”) i ten właśnie wygnaniec zawiózł do Rzymu tę skargę m. Książę w tych sprawach powołuje się na „consuetudo predecesso-rum”, z czego wynika, że jeszcze żadnego prawnego wyłomu w tym stanie rzeczy nie uczyniono, czyli kościół jeszcze na Śląsku nie uzyskał privilegium fori » co najmniej do r. 1236. Ale w istocie rzeczy stało się to jeszcze znacznie później. Jakiż przebieg i jakie wyniki miała reformistyczna działalność arcybiskupa Henryka Kietlicza w tej dziedzinie? Przede wszystkim
240 Monumenta Poloniae Vaticana, wyd. J. P t a ś n 1 k, t. III, Kraków 1914, nr 38.