XXVI HISTORIA ŚLIMAKA
produkty „chłopskiego rozumu”, tak często dyskredytowa nego w ówczesnej literaturze, najjaskrawiej w Szkicach węglem i w Bartku Zwycięzcy Sienkiewicza.
Przy tj^rj ,W5xysłisiqi Jłłfl tracili chłopi rezonu i dobrego samopoczucia, Ślimak, który — jak sądził -— nawet dzie. <5i3cowi"me dał wywieść się w pole, miał się za najtęższą głowę w rodzinie, mimo że stale szedł za radą żony i dziwił się, „jaki to u niej rozum i rozkazanie” (s. 49). Sprzeciwy i logiczne wywody Jędrka odparowywał w ostateczności groźbą użycia rzemienia skórzanego od spodni.
Takie zachowania i postawy są rezultatem ciemnoty chłopów. Żadna okoliczna wioska w JPlacówce nie miała swojej1 azko>yt-panował powszechny analfabetyzm. Sztukę czytania f pisania traktowano jako luksus, „na który trudno sobie pozwoŁcTTłzTeęl bowiem od wczesnych lat zatrudniano przy gospodarstwie. Dlatego Ślimak nie chciał wysyłać chłopców do dworu na naukę, ale później cieszył się, gdy Jędrek poznał przy bakałarzówrńe. litery: będzie mógł w kościele modlić się z książeczki^/Nauka poza tym mogła przynieść wiele szkody, gdyż np. Jasiek Grzyb, który nauczył się czytać przjr kancelarii, zaczął wygłaszać nader rewolucyjne poglądy/^
Wpływom jego ulegał po części Jędrek. Reprezentuje on w Placówce nowe pokolenie chłopów, urodzone . po uwłaszczeniu, wyzbyte kompleksów wobec ziemiaóstwa, przyjmujące równość stanów i równość praw obywatelskich za fakt dokonany. Zuchwały wobec dziedziców pogardliwie wyraża się o lch sposobie bycia, kwestionuje ich prawo do posiadani* ziemi (gdyż „nic nie robią”), oczekuje całkowitej parcelacji majątków i przekazania gruntu w ręce chłopów. Ale Jędrek należy do wyjątków 1 nic nie wskazuje na to, że zmiany na wsi przebiegać będą zgodnie z jego intencjami*- • J * ^
Wewsj ^^^SSdarowa-
nia podlegały ciągle regułom uświęconym przez tradycję i stare JiawykL-^Cmak. jak i inni chłopi, prowadzi gospodarkę ekstensywną, dopuszcza do wyjałowienia gruntu i systematycznego obniżania dochodowości. Jego „rozmowy” z bronowaną ziemią wskazują na niemożność zapobieżenia złu, pomnożenia darów przyrody. Nie ma tu niczego z arkadyjskiej „harmonii z naturą”, z Rejowskiej obfitości dóbr. Ślimak musi nieustannie walczyć z przeciwnościami tej natury. Pola jego niszczy susza, deszcz i grad; łąki zalewa i góry podmywa wzbierająca na wiosnę rzeka, brona łamie się na kamieniach, a zasiane zboże wyjadają wróble i wrony.
Praea—Jiię, jest tu źródłem szczęścia, szczytnym obowiązkiem i powołaniem człowieka, jak powtarzano przez wieki — od Hezjoda do "Orzeszkowej. To ciężki.trud.Lznój, konieczność narzucona człowiekowi i towarzysząca wiecznie jego egzystencji; największym szczęściem dla Ślimaka jest uniknąć tej konieczności, położyć się na słomie i wyspać do woli. Prus nie kwestionuje oczywiście pozytywistycznego hasła pracy, wskazuje tylko na jego naiwność i abstrakcyjność.
Rezultaty chłopskiego trudu zapewniały rodzinie tylko skromne warunki egzystencji. Spożywano tanie produkty — ziemniaki, kaszę ze skwarkami, ser, mleko, potrawy mącz-ne, w wyjątkowych okolicznościach kiełbasę i mięso. Ubranie kupowano rzadko, jeszcze rzadziej niezbędny sprzęt gospodarski.
Dochody chłopów pomnażane były przez dorywcze prace zarobkowe, głównie we dworze lub w miasteczku. To istotny składnik budżetu, dlatego każdy zarobek — niezbyt wielki, gdyż zdobywany wedle zasady „co łaska" — stawał się źródłem wielkiej radości.. Szanowano grosz, rezygnować, nn g koniecznych n^wet zakupów, byle tylko nie uszczuplić zawartości skrzynki, w której gromadzono oszczędności