P1100078

P1100078



18S Władysław Chłopicki

automobil), określających nieznane wcześniej w Polsce, więc i nienazwane po polsku, elementy obcej rzeczywistości, a także do braku odmiany w wyrażeniu „sedany Chevrolet”, co wynika z niewystarczającego wówczas przyswojenia przez polszczyznę nazwy własnej amerykańskiego samochodu Che-yrolet. Wpływ angielszczyzny jest tu więc, przynajmniej w pewnej mierze, usprawiedliwiony.

Tekst 2 stanowi wyraźny kontrast do 1. Mimo pozorów logiczności, nie ma w nim przekonywania, za to króluje hasłowość: prezentacjapersonifikacja - szeroki wybór — techniki nadruków — Twój image — zaspokojone wymagania - nasza troska - wysoka jakość produktów i opakowań — ochrona pióra - unikalna technika - budowanie biznesu. Nie wiadomo, kto komu co i dlaczego prezentuje, kto o co się troszczy, dlaczego wspomniana technika jest „unikalna”. Wpływy angielszczyzny są bardzo widoczne, zwłaszcza w hasłach zawartych w tym tekście, takich jak image, produkt, biznes, unikalny, budowanie biznesu, w aliteracji obecnej w haśle rozpoczynającym tekst, a także w zwracaniu się do odbiorcy w konwencji „Ty”.

Skąd bierze się ta hasłowość? Wynika ona zapewne z rozwoju historycznego rynku reklamy, który staje się coraz bardziej nasycony i konkurencyjny, i dzisiaj nie wystarczy już przekonać odbiorcy do jakości własnego wyrobu-dziś trzeba zaapelować do jego emocji, zaatakować jego podświadomość. Dlaczego więc hasła takie są potrzebne? Ponieważ twórca reklamy chce, aby odbiorca myślał szablonami, czyli w praktyce nie myślał: jeżeli personifikacja, image, jakość produktów, ochrona, unikalna technika i budowanie biznesu to znaczy - wszystko dobrze, kupić.

Czym są z kolei szablony? Słownik poprawnej polszczyzny (1994) definiuje je jako związki wyrazowe, „których duża powtarzalność w tekstach nie jest dostatecznie uzasadniona względami treściowymi, lecz wypływa z wzorowania się na wypowiedziach [...] autorytetów [...] albo też z naśladowania innowacji stylistycznych uznanych za efektowne.” Pragnienie ich użycia wypływa z chęci podniesienia prestiżu społecznego, czy rangi społecznej zjawiska, z braku inwencji stylistycznej, niesamodzielności umysłowej, pogoni za łatwizną, wreszcie nierzadko z asekuranctwa. Z punktu widzenia odbiorcy, obecność szablonów ułatwia szybkie uchwycenie sensu tekstu, ale monotonia napełnionych szablonami tekstów „zmniejsza koncentrację uwagi” (tamże) odbiorcy — czyli po prostu go ogłupia. Język podlega jednak nieustannemu rozwojowi, więc pewne innowacje można oczywiście uznać za usprawiedliwione, zwłaszcza takie, które wypełniają zawarte w języku luki leksykalne, czy też prowadzą do skro-tów myślowych, np. aplikacja czy produkt (-w niektórych kontekstach). Jednak szereg rozpowszechnionych dziś w reklamie innowacji wydaje się jedynie szablonami: „każdego dnia” zamiast „codziennie”, „image” zamiast „wizerunek” czy „budowanie biznesu” zamiast „rozwoju firmy”. W przeciwieństwie do tekstu 1, większość innowacji wprowadzonych do tekstu 2 nie może więc być uznanych za usprawiedliwione i stanowi fragment nowego języka reklamy, który wytworzył się w Polsce w ostatnim dziesięcioleciu.

W pozostałej części tego artykułu postaram się przybliżyć pewne wybrane cechy tego języka. Po pierwsze, łatwo widoczną cechą tego języka jest promowanie nowych związków wyrazowych (zwykle kalk), które istnieją w języku obcym, a do tej pory nie istniały w polszczyźnie (przynajmniej w takiej wersji). Oto przykłady:

3.    Spróbuj i zamów bezpłatną lekcją próbną;

4.    Ćwicz i spalaj niechciane kalorie w swoim własnym tempie;

5.    Agresywnie sprzedawać produkty;

6.    Budować swój biznes;

7.    [Firma] poszukuje energicznego i nastawionego na sukces partnera Pierwsze dwa przykłady ilustrują częste w języku angielskim konstrukcje z przyimkiem np. try and order czy go ahead and try, które w polszczyźnie występują zwykle w mowie potocznej (weź i spróbuj), podczas gdy język standardowy preferuje inne konstrukcje, np. spróbuj zamówić, czy warto zamówić. Przykład 4 to dziwoląg, który można by przełożyć na polszczyzną standardową na przykład tak:

4a. Ćwicząc w tempie, które Ci odpowiada, możesz pozbyć się „niechcianych " kilogramów.

Agresywne sprzedawanie (5) kojarzy się w języku polskim z akwizytorem, który ma na wyposażeniu pałkę albo inną broń, i tym, którzy nie chcą kupić proponowanych przez niego towarów, grozi pobiciem, podczas gdy w języku angielskim (a zwłaszcza jego odmianie amerykańskiej) to termin z dziedziny marketingu, który oznacza aktywną promocję towaru.

Z kolei wspomniane już wyżej budowanie biznesu (6) jest pojęciem kulturowo uwarunkowanym: w kulturze amerykańskiej firmę (czyli właśnie business) buduje się od podstaw przez lata, aby w pewnym momencie osiągnąć sukces (kolejne kluczowe słowo w tej kulturze). W mentalności polskiej, idealna firma powstaje szybko, osiąga ogromny sukces i znika z rynku, pozwalając jej twórcom na długie, dostatnie i pozbawione trosk życie. To oczywiście przesada, ale być może dlatego w języku polskim nie zakorzenił się


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
P1100080 192 Władysław Chłopicki polskim (choć nie w angielskim) granice personifikacji. Po angielsk
60234 P1100081 194 Władysław Chłopicki satywnych (forma Ty), czy form składniowych (np. równoważniki
P1100079 190 Władysław Chłopicki (na razie) termin zbliżony do budowania biznesu. Wreszcie, nastawio
P1100077 Władysław ChłopickiJęzyk angielski w polskiej reklamie Niniejszy referat bazuje na material
81679 P1100035 (2) EGZEMPLARZ OBOWIĄZKOWY *},4US X>4,0tBrtium Zespół redakcyjny: Władysław Chłopi
P1100077 Władysław ChłopickiJęzyk angielski w polskiej reklamie Niniejszy referat bazuje na material
P1100077 Władysław ChłopickiJęzyk angielski w polskiej reklamie Niniejszy referat bazuje na material
Kronika 409 znaczenie scalające społeczności wiejskie. Pojawiły się ponadto nieznane wcześniej probl

więcej podobnych podstron