148 Joanna Pawłowska peutyczny. Zatajona postawa negatywna lekarza może wyzwolić u pacjenta gwałtowne uczucie lęku i agresji. Maska wzmaga jego niepewność i może spowodować wycofanie się z kontaktu.
Zdaniem Kępińskiego warunkiem niezbędnym pewnej swobody bycia w kontakcie terapeutycznym jest zawsze rzeczywista chęć pomocy pacjentowi oraz kierowanie się takimi motywami, które mają na względzie jego dobro. Kępiński przyznaje jednak, że terapeuta musi się czasami maskować, kiedy jeszcze nie powstała więź sympatii i zrozumienia wynikająca z głębszego poznania pacjenta, a pierwszą spontaniczną reakcją terapeuty mogłaby być reakcja niechęci bądź to wobec egocentrycznych nastawień pacjenta, bądź jego nadmiernie emocjonalnego stosunku do własnych wewnętrznych konfliktów.
gf Boguchwał Winid twierdzi, że wbrew przypuszczeniu Kępińskiego korzystne bywa w terapii odstępstwo od zasady tak rozumianego autentyz-mu. Zdaniem tego autora maska stanowi przeszkodę, jeżeli odczuwana jest przez samego terapeutę jako coś sztucznego i krępującego jego swobodę. „Istnieje jednak liczna grupa psychoterapeutów, którzy w sposób właściwy korzystają ze swoich zdolności aktorskich; umieją w sposób naturalny zagrać rolę, by doprowadzić do zdramatyzowania konfliktu pacjenta” 1S.
Kogers traktuje pewne dyspozycje osobowościowe jako szczególnie pożądane ze względu na możliwość swobodnego zachowania się terapeuty oraz jego autentyzm. Pożądane jest, aby funkcje terapeuty podejmował człowiek, który w swoich codziennych kontaktach z ludźmi jest ciepły, spontaniczny, naturalny, rozumiejący, tolerancyjny, nieskory do ujemnych ocen. Swoje zadania terapeuta wykonuje tym lepiej, im bardziej w nim wzrasta zdolność do empatii i pozytywnych uczuć’ w stosunku do ludzi.
Wedle Rogersa terapeuta powinien „być sobą”, uwolnić się od fasa-dowości, otwarcie ujawniać swoje aktualne uczucia i nastawienia. Jego zachowanie powinno być zgodne z autentycznymi wewnętrznymi impulsami.
Gdy Rogers po 30 latach praktyki na zaproszenie studentów w Bran-deis University mówił o drogach swojego rozwoju w roli terapeuty, stwierdził: „W swoich stosunkach z ludźmi przekonałem się, że na dłuższą metę na nic się nie zda zachowywać się łagodnie i miło, gdy w rzeczywistości jestem zły i nastawiony krytycznie; postępować tak, jak gdybym znał rozwiązanie problemu, gdy w rzeczywistości go nie znam; zachowywać się tak, jak gdybym był pełen miłości, gdy w danej chwili tkwi we mnie wrogość lub jak gdybym miał poczucie bezpieczeństwa, gdy jestem pełen lęku i niepewności” 10. Rogers oznajmił również: „Uświadomiłem sobie, że bycie osobą godną zaufania nie wymaga, abym postępował ze sztywną konsekwencją, lecz abym budził ufność swoim autentyzmem” 17.
W ramach zasady autentyzmu Rogers dopuszcza ujawnianie własnych negatywnych stanów psychicznych, np, znudzeniajw obecności pacjenta. /Nie powie jednak nigdy „Ty jesteś nudny”, co byłoby frustrującą/pacjenta oceną, ale „Ja czuję się znudzony”, co jest wypowiedzią o włas-
15 B. Winid, A. Kępiński jako psychiatra, „Znak” nr 8, 1975.
16 C. R. Rogers, On Becoming a Person, Boston 1961, s. l9!
17 Ibid. s. 50.