ScannedImage 14

ScannedImage 14



dla siebie teren przez nią okupowany, zrobi to po prostu siłą. Wchodzą wtedy w grę pięści, kije i kamienie. Nigdy nie słyszałem, żeby w takim starciu jakieś dziecko zostało zabite — najwyżej ranne.

Każde dziecko chodzące własnymi drogami, jak Edapa, jest oczywiście wydane na pastwę innych i musi rzeczywiście być obłąkane, jeśli trzyma się z dala od grupy. Grupa daje pewne zabezpieczenie, choćby dzięki swej liczebności, nie tylko przed innymi bandami, ale także przed większymi drapieżnikami: lwem i lampartem. Sami członkowie grupy też do pewnego stopnia zapewniają sobie ochronę — jeżeli któreś z dzieci wpadnie do jednego ze skalistych parowów, towarzysze prawdopodobnie pomogą mu się z niego wydostać, chyba że będzie to najstarszy wiekiem, bo w takim wypadku może się okazać, że to oni sami go tam wepchnęli. Stosunki między członkami grupy polegają jednak głównie na umiarkowanym współzawodnictwie, każdy szuka pożywienia na własną rękę, ale nie kosztem innych. To znaczy, każdy zbiera tylko tyle, ile może zjeść i nie stara się nic ukryć na zapas.

Grupy nieustannie wędrują po okolicy i kiedy wreszcie odkryłem, gdzie należy ich szukać — w zalesionych wąwozach — wybierałem dogodne do obserwacji miejsce, z którego widziałem, jak przechodzą z parowu do parowu. Kiedy dwie różne grupy zbliżały się do siebie, zazwyczaj rozchodziły się w różne strony, żeby uniknąć konfliktu; do starć dochodziło tylko wtedy, kiedy młodsza grupa zajęła wąwóz szczególnie obfitujący w pożywienie. Najbardziej poszukiwaną żywnością były figi, ale młodsze dzieci nie umiały jeszcze wspinać się po drzewach i musiały zadowalać się odpadkami leżącymi na ziemi. Przeważnie jadły figi nadgryzione przez pawiany, czasem trafiało się trochę jagód, istniał też pewien jadalny gatunek kory, choć niekiedy przyprawiał je o chorobę, a gdy były naprawdę głodne, jadły ziemię, a nawet kamyki. Najsłabsze dzieci szybko umierały, a najsilniejsze obejmowały z czasem przywództwo w grupie. Ale wtedy ci najsilniejsi byli też więksi od innych i każdy taki przywódca zostawał w końcu usunięty z grupy. Wszyscy członkowie grupy zwracali się przeciwko niemu, łącznie z tym następnym z kolei, który kilka lat wcześniej z nim się zaprzyjaźnił — zupełnie tak samo, jak on sam zaatakował poprzedniego przywódcę, który był dotąd jego „przyjacielem”.

Następnie cały proces zaczyna się od początku: najsilniejszy musi opuścić grupę i przyłączyć się do grupy dzieci starszych jako jej najmłodszy, najsłabszy i najmniej użyteczny członek. Spotka tutaj znowu tych, z którymi się przyjaźnił w młodszej grupie, i być może odnowią dawne stosunki. Ponieważ w tej grupie zainteresowania seksualne odgrywają większą rolę, istnieją inne sposoby zdobywania przyjaciół, wcale nie najwłaściwsze dla danego wieku. Córeczki Bili, Nialeczy, nie trzeba było uczyć, że jej ośmioletnie ciało kryje w sobie rozmaite możliwości. Ona na pewno przeżyje. Ale wszystkie czynności, poza stosunkami płciowymi, każdy w grupie nadal wykonuje sam, a i te związane z seksem w znacznej mierze również. Wspinaczka na drzewa poprzednio trudno dostępne nastręcza już coraz mniej trudności, poza tym jedynie starsze grupy mają prawo kraść z pól. Przyłapana na gorącym uczynku młodsza grupa dostaje srogie lanie. Przeważnie jednak oprócz dyń nie ma co kraść. Większość czasu starsze grupy spędzają na przeczesywaniu licznych parowów przecinających okolicę, przy czym odchodzą coraz dalej od miejsca, które powinno być dla nich domem, ale nim nie jest.

Końcowy obrzęd przejścia to wkroczenie w wiek dojrzały. Następuje w wieku dwunastu lub trzynastu lat, zależnie od tego, jak długo kandydat na dorosłego człowieka jest w stanie odpierać ataki swoich rywali. Do tego czasu opanował już sztukę działania na własną rękę i dla własnego dobra, chociaż wie również, że czasami korzystnie jest połączyć się na pewien okres z innymi. O fakcie, że takie związki muszą być nietrwałe, miał okazję przekonać się przechodząc z upływem lat z grupy młodszej do starszej i z tego, który był bity i poniewierany, stając się tym, który sam bije i krzywdzi innych.

Kiedy dojrzewają zasiewy na polach, starsza grupa zostaje wykorzystana, a raczej przydaje się do ich ochrony przed zwierzętami, ptakami i insektami, które na tej nieurodzajnej glebie są równie głodne jak Ikowie. Z tego właśnie powodu rodzice uznają, że warto posiadać dzieci, choć nie znaczy to bynajmniej, aby uznawali celowość posiadania rodziny. Wszyscy wiedzą, że dzieci wyjadają z pól, co się da,

113


8 Ikowie, ludzie gór


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ScannedImage 49 NIEZNAW SWHT © 55 z ekonomicznego punktu widzenia byłoby to po prostu rozwiązanie ta
ScannedImage 14 Dla klasycznych autorów, począwszy od Greka Eratostenesa (zm. około 196 r. p. n. e.)
Po lekcji nauczyciel powinien sam dla siebie jąocenić, przy czym nie chodzi o to, czy ściśle trzymał
Untitled5 52 ANNA BRZEZIŃSKA załamania, łagodzenia przeżywanych przez nią napięć (jest to nauczyciel
DSCF0059 156 JEAN-PAUf. SARTRE czynu. Albowiem czyn Jest projekcją bytu-dla-siebie ku temu, czego ni
skanowanie0061 (15) 546 TABULA RASA próbują znaleźć trochę czasu dla siebie, ale jeśli specjaliści m
ScannedImage 28 dziej prawdopodobne wydaje się, że cała sprawa stanowiła po prostu pretekst do bójki
Raport FUNDAMENTYRodzaje gruntów budowlanych - tylko dla wnikliwych Grunt budowlany to po prostu pod

więcej podobnych podstron