się chce. Imam ani żaden mułła nie włazi małżonkom do łóżka i żadnymi specjalnymi dekretami nie określa, co i kiedy można, a z czego trzeba się później wyspowiadać. Sam ma żonę, to rozumie. Co więcej, imam może w razie czego udzielić małżonkom porady. Najpierw pewnie sięgnie do Koranu, ale może też skorzystać z własnego doświadczenia. Islam, o dziwo, nie ma też nic przeciwko antykoncepcji.
Wynika to chyba z ogólnego podejścia religii muzułmańskiej do sfery seksualnej. W chrześcijaństwie przez wieki była ona uważana za grzeszną, ciemną stronę człowieka. Wiązała się z tym gloryfikacja celibatu i dziewictwa i przekonanie o wyższości osób bezżennych nad „żennymi”. W islamie - przeciwnie. Ludzie żyjący samotnie lub tacy, którzy nie chcieli mieć dzieci, podlegali społecznemu ostracyzmowi. Seks traktowany był natomiast jako coś zupełnie normalnego, ludzkiego. Może dlatego w islamie rewolucja seksualna, która w krajach kultury zachodniej (szczególnie anglosaskiej) była swego rodzaju buntem przeciwko przesadnej „wiktoriańskiej'’ pruderii, w świecie islamu nie jest po prostu potrzebna? Jak widać, w sprawach tuda-siuda możemy się od muzułmanów sporo nauczyć...
Larysa skończyła akademię muzyczną, pracuje w filharmonii w Machaczkale. Pochodzi z miejskiej rodziny. Rzadko wyjeżdża do krewnych na wieś, woli szybkie życie w mieście. Tu ma przyjaciół, znajomych. Założyła wraz z koleżankami z filharmonii zespół muzyczny. Grają etno-pop. Operowe głosy dziewczyn z kwartetu szybko zdobyły serca machaczkalińskiej młodzieży. Występują na koncertach, weselach na całym Kaukazie. Larysa zaszła w ciążę. Rasul miał żonę i dzieci. Jest prawowiernym muzułmaninem (no, prawie - seks pozamałżeński to w islamie jeden z większych grzechów). Nie namawiał jej do usunięcia ciąży. Wzięli muzułmański ślub - nikah - w domu, w obecności świadków i imama (choć dla wypełnienia obrzędu ten ostatni nie jest potrzebny). Po cichu. Bez wesela, bez pompy. Bo i po co to wszystko? Rodzice dziewczyny nie sprzeciwiali się. Córka ma już przecież ponad trzydzieści lat. Według szarijatu Larysa jest równoprawną żoną Rasula, a jej synek ma takie same prawa, jak dzieci pierwszej żony. Według szarijatu, bo póki co prawo rosyjskie nie pozwala na legalne posiadanie kilku żon. Nowy mąż jest biznesmenem, mieszka w willi w centrum Ma-chaczkały. Ma kilka samochodów. Krutoj muzyk. W ramach ślubnego podarunku (dawanego bezpośrednio pannie młodej, w przeciwieństwie do kałymu płaconego jej ojcu) kupił Larysie mieszkanie. Jeżdżą razem najnowszym modelem jeepa na zakupy, daje jej pieniądze na utrzymanie.
- Wiecie, u nas to przyjęte, mieć dwie żony. Jakoś im się układa. Traktuje je obie tak samo - tłumaczy przyjaciółka Larysy.
*
89