z pierwszych papieży i męczennika. Miało to duże znaczenie dla późniejszej mitó słowiańskiej.
Z kolei przypomnijmy sytuację w państwie wielkomorawskim 2. połowy IX »,
Ze źródeł historycznych i wykopalisk archeologicznych wiemy, że na Morawach jeszcze przed przybyciem Konstantyna i Metodego było zaszczepione chrześcijaństwo. Działało tam głównie duchowieństwo niemieckie (bawarskie), częściowo włoskie i greckie. Po roku 860 panujący wówczas książę morawski, Rościsław, chcąc się uniezależnić pod względem kościelnym, a w pewnym stopniu i politycznym, od cesarstwa niemieckiego, podjął dość śmiałą próbę nawiązania bliższych stosunków z cesarstwem bizantyńskim i w tym celu wysłał do cesarza Michała III poselstwo. Trzeba tu dodać, że między oboma państwami istniały już od pewnego czasu dość ożywione kontakty handlowe i kulturalne.
Poselstwo morawskie przybyło do Konstantynopola prawdopodobnie w ciągu 862 roku. Warto w związku z tym przytoczyć fragmenty z Żywotów Konstantym i Metodego, stanowiących nie tylko legendy, ale także cenne źródło historyczne1.
W Żywocie Konstantyna w rozdz. XIV czytamy: „Rościsław bowiem, książę morawski, przez Boga natchniony, odbył naradę ze swoimi książętami i Morawianami i posłał poselstwo do cesarza Michała z oznajmieniem: Dla ludzi naszych, którzy wyrzekli się pogaństwa i trzymają się zakonu chrześcijańskiego, nie mamy nauczyciela takiego, który by w naszym własnym języku prawdziwą wiarę chrześcijańską wykładał, aby się i inne kraje, widząc to, do nas upodabniały. Poślij nam więc, władco, biskupa i nauczyciela takiego, od was bowiem zawsze się na wszystkie kraje dobre prawra rozchodzą”. Tę relację uzupełnia autor Żywota Metodego w rozdz. V następująco: ..... przyszli do nas rozliczni nauczyciele z Włoch, Grecji i Niemiec, którzy
nas uczą rozmaicie. A my, Słowianie, ludzie prości, nie mamy nikogo, kto by nas ku prawdzie skierował i zrozumiale pouczył. Poślij nam więc, dobry władco, męża takiego, który nam wszelką prawdę wyjaśni”.
Z przytoczonych wyżej słów wynika wyraźnie, że Rościslawowi chodziło o nauczycieli, którzy by mogli prawdy wiary wyjaśniać po słowiańsku, pouczać lud ochrzczony i głosić do niego kazania w zrozumiałym języku. Odpowiadając na tę prośbę cesarz Michał III, po odbyciu specjalnej narady, powierzył wielkie zadanie misyjne na Morawach doświadczonym braciom sołuńskim, tj. Konstantynowi i Metodemu Nie bez wpływu na taki wybór pozostawał fakt, że obaj bracia znali doskonale język słowiański i mieli poprzednio kontakty z ludnością słowiańską — macedońsko--bułgarską. Być może, przygotowywali się nawet do prowadzenia odpowiednich misji w najbliższych krajach słowiańskich jeszcze przed wyruszeniem na Morawy. W Żywocie Metodego w rozdz. V autor podaje następujące wypowiedzi cesarza: „Wtedy cesarz Michał powiedział do Konstantyna-Filozofa: Czy słyszysz, Filozofie, te słowa? Nikt inny tego nie może dokonać prócz ciebie. Oto weź dary liczne i zabrawszy z sobą brata twojego igumena [tj. przełożonego klasztoru — dopisek mój Cz. B.] Metodego, idź tam. Wy obaj bowiem jesteście sołunianami, a sohiniank wszyscy biegle po słowiańsku mówią”.
1 Por. T. L-ehr-SpłtwiAski, Żywoty Konstantyna i Metodego (obszerne), Przekład poUki ze w stepem i objaśnieniami oraz z dodatkiem ztekonttruowanych tekstów staro-cerkiewno-słowiańakicb. PoanarS 1959. Z podanego opracowania pochodzą odnośne cytaty w niniejszej części podręcznika.
Ogromne zadanie, jakiego podjęli się Konstantyn i Metody, wymagało jednak dłuższych i starannych przygotowań. Jeszcze przed wyruszeniem na Morawy należało rozwiązać problem pisma słow-iańskiego i przetłumaczyć na język słowiański przynajmniej najpotrzebniejsze księgi Pisma świętego i teksty liturgiczne potrzebne do spełniania niektórych obrzędów kościelnych. Pracował nad tym intensywnie zwłaszcza Konstantyn, który ułożył odpowiedni alfabet dostosowany do języka Słowian sołuńskich i na ten język dokonał pierwszego przekładu wybranych fragmentów ewangelii z języka greckiego. Trzeba tu podkreślić, że język, jakim posługiwali się Konstantyn i Metody, niewiele się wówczas różnił od języka Słowian morawskich.
0 epokowym wprost wydarzeniu powstania pisma słowiańskiego i o najważniejszych zabytkach scs. będziemy jeszcze osobno mówić niżej (zob. § 2). Tu w dalszym ciągu prześledzimy losy misji wielkomorawskiej, a zarazem ogólny rozwój języka scs.
Konstantyn i Metody wraz z grupą pomocników przybyli na Morawy najprawdopodobniej w połowie 863 roku. Warto przypomnieć, że w r. 1963 obchodzono bardzo uroczyście w krajach słowiańskich, a także w wielu ośrodkach slawistycznych na całym świecie 1100-letnią rocznicę tego wiekopomnego wydarzenia. Odtąd co pewien czas przypomina się dalsze daty związane z działalnością braci sołuńskich.
Bracia początkowo pracowali przede wszystkim nad kształceniem i przygotowaniem misjonarzy morawskich, a nadto nad dalszymi przekładami Pisma świętego
1 tekstami liturgicznymi. W swoich planach mieli na uwadze także stopniowe wprowadzanie języka słowiańskiego do obrzędów kościelnych. Była to praca żmudna i niełatwa, ponieważ od początku swojej działalności Konstantyn i Metody napotykali opór i przeszkody ze strony zwolenników obrządku łacińskiego. Duchowieństwo obce, zwłaszcza niemieckie, w dalszym ciągu działało na Morawach i nie myślało rezygnować ze swoich przywilejów i zwierzchnictwa kościelnego.
Po przeszło trzyletniej pracy na Morawach bracia sołuńscy udali się w podróż do Rzymu przez Panonię i Wenecję. W Stolicy Apostolskiej spodziewali się uzyskać pomoc i poparcie dla swojej misji. Podczas kilkumiesięcznego pobytu w księstwie panońskim nad Jeziorem Błotnym (obecnie tereny Niziny Węgierskiej nad Balatonem), gdzie panował słowiański książę Kocel, bracia wykształcili spory zastęp uczniów i zaszczepili obrządek słowiański. Miało to duże znaczenie dla późniejszej działalności Metodego na terenie Panonii. Na pewien czas bracia zatrzymali się także w Wenecji. Tu podczas zebranego wówczas synodu przeprowadzili szereg dysput z duchowieństwem łacińskim, broniąc umiejętnie i przekonywająco praw języka słowiańskiego do liturgii. Autor wspomnianych Żywotów przytacza ważne argumenty Konstantyna, ■który zwolenników trzech tylko języków liturgicznych, tj. łacińskiego, greckiego i hebrajskiego, nazwał zwolennikami „herezji trójjęzycznej”.
Pobyt braci sołuńskich w Rzymie przypada ńa przełom lat 868 i 869. Tu w Stolicy Apostolskiej spotkali się oni z papieżem Hadrianem II, który uroczyście przejął od nich przywiezione relikwie św. Klemensa, o znalezieniu których na Krymie wspominaliśmy poprzednio. Przekazanie tych szczątków papieżowi niewątpliwie ułatwiło braciom sołuńskim osiągnięcie głównego celu swojej podróży. Podczas rozmów z braćmi papież przekonał się o ich prawowierności oraz o słuszności wysuwanych przez nich argumentów w obronie języka słowiańskiego i ksiąg liturgicznych w tym języku napisanych. Językowi słowiańskiemu przyznane zostały wtedy oficjalnie
8
9