skanowanie0179

skanowanie0179



j iX)l lj9~

wojennymi, posiadanie cudnej niewolnicy, po zdobyciu jej na wrogu i uprowadzeniu do swej górskiej pieczary. — Pastwiłam się nad nią i pieściłam ją, groziłam i zaklinałam, szydziłam z niej i modliłam się do niej, rozplatałam jej cudne, złotokare włosy, rozchylałam purpurowe usta nad świecącymi zębami, zgrzytałam i całowałam, wiązałam ją kajdanami i wypuszczałam na wolność, w nadziei, że ją ta wspaniałomyślność rozbroi, że ją moje rozkochane szaleństwo z powrotem przywabi. I zawsze to samo: uciekała mi.

A wtedy zrywałam się z pęku skór, chwytałam nóż — i gnałam w nowym pościgu za nią, za łupem moim nigdy na zawsze nie zdobytym, za nigdy na dosyć nie posiadaną niewolnicą, za bożyszczem moim — ŻYCIEM.

Czasami mózg mój opowiadał mi bajki, cudne i straszne, splecione z dziecinnych wspomnień, z siej-by książkowej, z przygód własnych i marzeń, — albo przesuwał przede mną miraże, silne złudzeniami wszystkich zmysłów. — Dusza moja bezwiednie usiłowała stworzyć to, czego nie stwarzał świat zewnętrzny, — i otoczyć się swych widzeń wrzawą, ruchem, pstrocizną i zapachem. — Było to jednak połykaniem pary i chwytaniem kurzu. — To życie wyobraźni miało w sobie rozpaczliwą wiotkość pędów piwnicznych, chudość potraw postnych, nikłość wodnych pęcherzy. — Jak demon cierpiał we mnie DUCHOWY ZMYSŁ DOTYKU, łaknący kształtów nieustępu-jących, przeszkody muskularnie sprężystej; cierpiały

szczęki i młode, wilcze zęby, gdy zamiast jędrnego mięsa rzeczywistości przychodziło im zgrzytać nad klejami ekstraktów. Przy tym ten orszak widm stwarzanych był nierozerwalnie spojony z macierzystym mózgiem — i bezsilny wobec żądzy wrażeń NIESPODZIANYCH, znienacka owładających, uderzających jak dech Bóstwa lub klątwa, — tych cudów, które każą nam odczuwać nasz głęboki, tajemniczy związek z wszechistnieniem.

jjlb znów między krzyże i mogiły, prosektoria i szpitale wiódł mnie Zaułek ŚMIERCI. — Mówiłam sobie, że krzątam się i chodzę koło wiela, czepiam się życia jak tonący wodorostowej gałęzi, — a jednej mi śmierci potrzeba. — Nienawidziłam tego nieszczęsnego splotu sił fizycznych i duchowych, które stanowiły moje JA, — nienawidziłam RODU, który mnie wydał, tego nieskończonego szeregu natur gwałtownych i beznadziejnych, dzikich, namiętnych, niespokojnych, w wiecznej kłótni ze środowiskiem, pędzących we wrzawie rozhulanej rozpaczy, jak czarny tabun demonów, w piekło samozagłady, — nad którymi, jak ptak żałoby, rozpięła wampirze skrzydła Klątwa zamierzchłej Przeszłości. — Ten ród we mnie dochodził do najzwięźlejszej formuły, do najcharak-terystyczniejszej krystalizacyi typu, do ścisłości i skrótu symbolu. — Zjawienie się mego jestestwa pojmowałam jako ostatnie równanie odwiecznego problematu ziemsko-nadziemskiej algebry, — a rozwiązaniem była jasna samowiedza naszej anty-życiowoś-

359


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG)92 wojennymi, posiadanie cudnej niewolnicy, po zdobyciu Jej na wrogu i uprowadzeniu do swej górs
LUCJAN ZARZECKI CZYLI Sita umysłu, tak soma jok -ula ciata. po)«g« głównie na *d°tao<ci do
img140 Przesuwaj palcem po drodze Oli, a potem po drodze jej kolegi - Krzysia. Powiedz, do kogo idzi
skanowanie0002 308 MACIEJ GLOGER Warto zatem raz jeszcze zadać pytanie, na ile mamy do czynier nia z
Strona0031 31 przy t ~ O, Ci = O, C2 = x0/&0. Po podstawieniu wyrażenia na Ci i C2 do wyrażenia
Starzenie- zespół zjawisk zachodzących po przesyceniu i mających na celu powrót do stanu równowagi.
Image046 3 III Idąc po drabinie z góry na dół i z dołu do góry, zaznacz przy MHHHBHHBj strzałkach wł
Poszukiwacze arkusz8 Alchemik^Specjalne zdolności Po zdobyciu pierwszego Zaklęcia zawsze musisz po
skanowanie0026 WIELKANOCNA NIESPODZIANKA I Wytnij dwukrotnie kształt pisanki. H Po przecięciu połącz
skanowanie0134 Dziś już za późno dla nas, weteranów srogiej szkoły, na radosne brykanie po pastwisku
skanowanie0010 2.2. Roztwory elektrolitów Elektrolity to substancje, które po rozpuszczeniu w wodzie
IMG357 IX stacja Drogi Krzyżowej: Jezus upada po raz trzeci pod krzyżem, ok. 1750, Feichtmayr. Birna

więcej podobnych podstron