Ty cofasz pazury tygrysie i sępie dzioby prostujesz — Jad żmij wysuszasz i skorpiony chowasz pod ziemię. Ty uczysz chodzić na palcach słonie i niedźwiedzie — Ty lwa i jagnię bratasz przy jednym strumieniu,
Ty wojnom bratobójczym dyktujesz sojusze — Nieprzejednane kłótnie topisz w Izach przebaczenia — Wrogie pięści zamieniasz w bratni uścisk dłoni. — Ty gasisz pokus czarodziejskie barwy —
Grzech upokarzasz przed bladym świtem cnoty — Gwałty poskramiasz: Tyś pierwszym Mistrzem Rycerza. ZNUŻENIE! Dobry zwrotniczy sił zbłąkanych!
Ty energie Ducha cofasz z Gorgońskich
rozdroży —
Zapamiętałego włóczęgę powracasz Larom
Domowym
Marnotrawnemu synowi zastawiasz uczty
powrotu —
Czółnom rozbitków zapalasz latarnie na
morzu —
Rwącą się nić życia przyczepiasz znów do pełnej
kądzieli.
ZNUŻENIE! Tajemniczy nasz Sprzymierzeńcu!
Dniu nowy, z zasłoniętą białym welonem twarzą! Michała Anioła melancholijna Jutrznio!
Blady świcie niezgadnionych zórz!
Niepokalane Poczęcie nowych zwrotów!
Cicha i mroczna Pracownio Nieświadomego! Cieniu głęboki ułów, w których rosną plastry
miodu!
Szlachetny wrogu deptaków powszedniości
machinalnej,
Ty z kierata wyprzęgasz rezygnację koni —
Ty robotnikom wypłacasz dni choroby!
/NUŻENIE błogosławione!
Bez ciebie nie znałby świat modlitwy —
Bez ciebie nie wołałby do BOGA —
Bez ciebie nie znałby BOGA!...
Ty go z krótkomyślnego czynów szału Wyrywasz, z głuchym na łoże rzucasz stękiem, By z czystym, spokojnym sumieniem mógł
bezczynnie
W nurtach ciszy skąpać i odnowić duszę.
I ■ ■ • • ........................1
O ZNUŻENIE piękne, wielkoczołe!
O, znużenie z piersią w głąb cofniętą!
O, znużenie z twarzą na kolanach Pod koroną gwiezdnych maków świtu! Alabastrowo-licy Marzycielu!
Bezpożądliwa wschodnia Metastazo!
Wonna Nirwano!
Najgłębszy celu Pracy!
Kluczu metafizyczny konieczności roboczej! Skarbie spracowanych i ubogich!
Meto przemocy wszelkiej i niedoli! Wszechmocny mieczu obrony wdów i sierot! Wszechpotężny Stróżu Archaniele,
Przed którym mdleje srogość prześladowców.
371