Ty — ócz kochanki pamiętasz blaski;
Lecz zapomniałeś, jakeś się nudziły—
Jak nawet „szczęściu” potrzeba maski...
I jak cię z zadum glos trwożny budził...
Ty — słodycz ust jej na wargach czujesz, Lecz zapomniałeś — że zbyt jej było...
W rozkoszy tęsknot posąg jej kujesz —
A pochowałeś — co cię drażniło.
A ja — z miłości pamiętam — nudę.
A z chwil rozkoszy — szatańskie męki,
Więc szczęścia wspomnień grzebię ułudę, Biorąc ból nowy z przeznaczeń ręki.
Ty — żyj dla „wczoraj” — kiedy wspomnienia Stroją ci życie w kształt i woń senną.
Ja — szału pragnę — by nowe drżenia Zakryły wstrętu przepaść bezdenną.
ODSTĘPCY *
Człeku — tyś nie motylem! choć zrodzon skrzydlaty,
I barwną, lotną łuską sięgnąć mógłbyś słońca.
Lecz że wygodniej, pewniej w ciepłym kącie chaty — Jak robak kończysz życie — niegdyś prawdy gońca!
Wstydzisz się własnej, palnej potęgi młodzieńczej;
Z czołgającą się bracią wolisz pełzać w błocie; Wydarcie własną dłonią skrzydeł -— byt twój wieńczy — I nagroda z rąk bydła: w oklaskach i złocie.
A gdy ostatnie iskry zgasną pod kłamstw wiekiem, Gdy dochody odstępstwa liczysz okiem radem... Brać stonoga ci krzyczy: „stajesz się człowiekiem!...” Ale tyś się stał tylko na ich obraz... gadem.
79