i
188
pany utraci siły, lub użyciem obfitem trunków oszołomi się, usiądzie na polu dla odpoczynku, straci przytomność i zaśnie. Ludzi zasypanych śniegiem łatwiej można przywołać do życia, ponieważ śnieg jest złym przewodnikiem ciepła.
Zamarznięci są bladymi i zimnymi na całem ciele, tylko na rękach i nogach, pod nosem, i wokoło występują sine kolory. Puls i oddech ustają. Członki są sztywne, bez czucia, a na kończynach bardzo zmarznięte, lodowato zimne, i tak kruche, że można je złamać, więc przy przenoszeniu zachować wielką ostrożność.
Rozgrzewanie i wykonywanie sztucznych oddechów, robi się bardzo powoli, z największą ostrożnością.
Najpierw przenosi się zamarzniętego do miejsca zasłoniętego od wiatru i przeciągów, gdzie jednak nie palono w piecu i jest chłodno. Tu rozbiera się go ostrożnie, a lepiej rozciąć suknie, gdyż członki^ są sztywne i kruche, więc przy rozbieraniu możnaby je złamać. Gdy śnieg jest pod ręką, przykrywa się nim ciało i naciera je silnie; jeżeli nie ma, wówczas trzeba sobie dopomódz zimną wodą, i nacierać ciało mokremi szmatami, mokrym piaskiem, lub włożyć zmarzniętego do zimnej kąpieli. (Patrz część siódma p. t. „Oparzenie i odmrożenie"). Poczem robi się sztuczne oddychanie.
Jeżeli wróci oddech, a członki odzyskają sprężystość, wtedy przenosi się nieszczęśliwego do izby nieco ogrzanej, przykrywa zimnymi kocami, i zwolna pali się w piecu, aby rozgrzać lepiej izbę. Następnie naciera się znowu chorego szmatami lub suknem, rozgrzawszy je poprzednio. Gdy wróciło życie, wtedy daje się ostre woniejące środki do wdychania przez nos, np. eter, sal-miak, cebulę; a na wewnątrz letnie wino, zupę, rosół. — W ten sposób należy także postępować, gdy tylko jedna część ciała została odmrożoną. Skoro by zaś w członek nie wróciło czucie, pozostał sinym, i począł obrzmiewać, wówczas jest wielkie niebezpieczeństwo, że nastąpi zgorzelina, a członek zeschnie i zamrze.
Do tego rozdziału należy popieczenie, oparzenie, i wypalenie żrącymi kwasami.
Popieczenie powstaje przez działanie wielkiego gorąca, żaru płomienia, rozpalonych metali itp. na skórę i ciało.
Oparzenie ma miejsce wtedy, gdy na skórę wylejemy wrzącą wodę, lub dostanie się do niej gorąca para.
Wypalają zaś skórę i ciało niektóre chemiczne materje np. kwasy i ługi. Wszystkie trzy rodzaje oparzenia sprowadzają jedne i te same następstwa.
Trzy są stopnie przy oparzeniu: 1) powierzchowne zapalenie z bolesnem zaczerwienieniem skóry. 2) tworzenie się pęcherzy oparzelinowych. 3) najwyższy stopień, zwęglenie, przyczem tworzy się czarne strupie-szenie.
Różne i rozmaite są powody, przez które powstają rany oparzelinowe, np. eksplozja, pożar, nieostrożne obchodzenie się z przedmiotami palnymi itp. Nie zaszkodzi więc, gdy upominamy każdego, aby w podobnych okolicznościach zachował wielką ostrożność.
Kiedy palą się suknie na kimś, wówczas naj-pierwszym ratunkiem jest staranie się o zduszenie płomienia. Jeżeli jest koc pod ręką, wówczas zawinąć nim prędko płonącego i zdusić ogień; jeżeli nie ma nic takiego, wtedy przewrócić płonącego na ziemię i tarzać nim, aby przez ucisk ciała płomień został ugaszony. Płonący traci zazwyczaj głowę i przytomność, biega bezradny wokoło, a płomień wskutek przeciągu powietrza wzmaga się coraz więcej. Trzeba więc nieszczęśliwemu dopomódz co rychlej. Najpierw ugasić płomień, jakto już o tern wspomnieliśmy wyżej, zawijając płonącego w koc, płachtę, prześcieradło, kołdrę lub płaszcz; potem przewraca się go na ziemię i tarza wokoło, lub przysypuje ziemią i piaskiem. Nakoniec polewa się go obficie wodą od stóp do głowy.
Przy oparzeniu gorącą wodą postępuje się podobnie, i polewa się nieszczęśliwca gruntownie wodą, aby suknie dobrze przemokły i ochłodziły sparzone ciało.
Następnie przenosi się oparzonego do ciepłej izby, układa na dywanie, kocu lub stole, aż przybędzie pomoc lekarza.
Tymczasem usuwa się szaty ostrożnie, rozciuając je nożyczkami lub nożem, aby same odpadły z ciała.