202
Noc z dnia 7-go na 8-go maja przeszła spokojnie, ale razem z brzaskiem dnia niezwykły ruch w obozie dawał znać o zbliżającej się stanowczej rozprawie. Rozkazem dziennym z dnia 8 maja Witold Turno mianowanym został dowódcą strzelców złożonych 7-miu kompanij, to jest 5-ciu Taczanowskiego i 2-ch, które były w oddziale Turnego, potem odbyto sąd na dwóch szpiegów Bekera i Moldenhauera, następnie kapelan obozowy-kapucyn ks. Maks (powieszony później w Koninie) odprawił Mszę św. na ołtarzu obozowym. Około godziny 7-ej z rana zaczęto szańcować front, prawe i lewe skrzydło placu boju pod Ignacewem. Koloniści i kosynierzy sypali szańce z taką gorliwością i pośpiechem, że około godziny wpół do jedenastej już front i prawe skrzydło były oszańcowane. O tej godzinie jednak Moskale pokazali się od Lubstowa i ujrzeliśmy najprzód kilka szwadronów huzarów, potem kilkanaście kompanij piechoty i baterję armat.
Na widok Moskwy, Turno z rozkazu Taczanowskiego rozsypał 5-ć kompanij w tyraljery na front i lewe skrzydło; 6-sta kompanja dowodzona przez Kazimierza Chełmickiego stanęła na prawem skrzydle, a Mścisław Żółtowski z 7-mą kompanją został w rezerwie. Moskwa zaatakowała naprzód prawe skrzydło, lecz powitana celnemi strzałami 6-ej kom-panji zachwiała się i tyraljerskim ogniem raziła naszych. Całą siłę ataku wymierzyli teraz Moskale przeciw lewemu skrzydłu, gdzie szańce nie były skończone, a więc obrona mniej silna. Równocześnie atakowano nas z frontu i lewego skrzydła, lecz z obu stron odparto nieprzyjaciela i wtedy generałowie moskiewscy Krasnokutski i Kostanda47) kazali bagnetem przełamać lewe skrzydło. Kosynierzy nasi rzucili się naprzód i zrąbawszy dużo Moskwy zmusili ją do ucieczki, tymczasem prawe skrzydło ostrzeliwało się gwardyjskim celnym strzelcom. Część 6-tej kompanji zajęła chałupy przy trakcie i krzyżowym ogniem prażyła Moskwę, atakując lewe skrzydło. Około godziny 11 i pół Moskwa próbowała drugi raz szczęścia na lewem skrzydle, lecz znowu przez kosynierów odpartą została. Wśród tego boju nadszedł z Włocławka moskiewski generał Schiller-Schuldner48) z 6-ciu rotami świeżego wojska. Te posiłki poparły chwiejącą się już Moskwę, wtedy Taczanowski rozkazał 7-mej kompanji dowodzonej przez Żółtowskiego pójść na lewe Skrzydło. Dzielna ta kompanja lotem błyskawicy wpadła i odparła Moskwę. Kapitan Żółtowski rozrzucił swą kompanję w tyraljery poza kupami kamieni nad drogą idącą z Lubstawa do Kleczewa. Powtarzane ataki Moskwy na lewe skrzydło zachwiały porządek naszych i Moskwa wdarła
1?) Informacja mylna, gen. Kostanda nie był pod Ignacewem. **) Również omyłka, gdyż był to oddział gen. Brunnera.