i
szybko; zebrani goście nocy karnawałowej Tl pantofelka, nagrodą ma być pocałunek Idy^ I scherlałe plemię modernistów nie jest już zdof 1 do sarmackiej tężyzny. Dla żartu dopuszczony Ji staje do konkursu lokaj Jasiek; wygrywa, ale jeg| pan nie pozwala na to, by otrzymał przyobiecali nagrodę. Ida uważa, że został skrzywdzony; rekonl pensatą ma być pozwolenie, by wraz ze wszystkimi udał się na redutową maskaradę.
Mało jest w literaturze Młodej Polski utworóJ które tak wyraźnie odpowiadałyby pojęciu dekadentyzmu jako schyłkowości, upadku pewnego modelu kultury obyczajowej. Zapewne wyrafinowani! estetyzujący autor oburzyłby się na skojarzeni? z komedią niemal dokładnie współczesną Wolnym du-j chom, z Kobietą bez skazy Zapolskiej. Pierwsza akty obu tych sztuk mają wiele* rysów wspólnych! są malowidłem życia, które gnije. U Kozickiegj proces gangreny społecznej przebiega we wszelkic| pawich blaskach perwersji intelektualnej, u Zapol skiej jest to wulgarna awantura z pogranicza pruł derii i histerii. Od metaforycznej wieży z kości słoi niowej nie jest jednak daleko do frywolnych pal rawanów w salonie pani Reny.
Kozicki nazwał chłopskiego lokaja Jaśkiem; byłl
W akcie drugim W olnxwjj^^uchóu)
i
i
¥
\a
f
li'
i w
to imię literacko znaczące. Jasiek z Bronowie zgil bił złoty róg, Jasiek w Wolnych duchach nie mil żadnej misji do spełnienia, z klosza wypompowani powietrze
rfif rb rT >. i • . _
jesteśmy ■