2 Zrozumieć Asembler
Szybko! Obudzić dzieci, już jest po siódmej. Nick ma mecz golfa o 9, a Diana balet o 10. Mikę! Daj Maxowi jego pigułki! (One już się kończą, pamiętasz, Mamo?) Ojciec pojechał na cały weekend na ryby... Dam ci tu parę setek i idź po pigułki do weterynarza... O Boże! Rzeczywiście. Hank potrzebował pieniędzy na benzynę i wziął wszystkie drobne. Przy supersamie jest bankomat i jak tam pojadę, to przy okazji będę mogła wymienić tę nieudaną deskę sedesową na właściwą.
Najlepiej będzie spisać to wszystko.
Jest sobotni poranek. W kilkudziesięciu milionach podmiejskich domów panie domu próbują z ołówkiem w ręku uporządkować w jakiejś kolejności wszystko, co trzeba dziś zrobić. Siedzą i układają sobie plan dnia:
Odwieźć Nicka do klubu golfowego. Pojadę przez Dempstcr, bo stamtąd jest tylko 10 minut do klubu. Czy mam paliwo? Lepiej to sprawdzić. Jeśli jest za mało, zatankuję na stacji Shella, bo następna jest dopiero na Milwaukee Avenue. Obok klubu pobiorę pieniądze z bankomatu, a następnie przejadę przez parking do supersamu, żeby wymienić tę deskę sedesową, którą Hank kupił w zeszłym tygodniu bez sprawdzania, jaki ona ma kształt. Nie zapomnieć wrzucić deskę na tylne siedzenie samochodu! Muszę to zapisać na początku listy.
Na to potrzebuję pół godziny, może trochę więcej. Szkółka baletowa jest w Parku Ridge. Z Milwaukee nie ma skrętu w lewo, ale za polełh golfowym jest droga, którą mogę dojechać. Muszę pamiętać, żeby nie skręcić na Milwaukee tak, jak to zawsze robię. To trzeba wpisać. Gdy będę w Parku Ridge, mogę sprawdzić, czy nowe okulary dla Hanka już są gotowe. Mogłabym zadzwonić, ale oni otwierają dopiero o 9-30. Aha! Jeszcze zakupy Mogę je zrobić w czasie baletu Diany. W drodze powrotnej pojadę skrótem przez Oaktown po pigułki dla psa.
Po kilku minutach mam już cały spis:
■ wrzucić deskę sedesową do auta
■ sprawdzić paliwo, jeśli brakuje, zatrzymać się na stacji Shella
■ odwieźć Nicka do klubu (przez Dempster)
■ zatrzymać się przy bankomacie w supersamie
■ wymienić deskę sedesową w supersamie
■ zawieźć Dianę na balet (dojazd tylną drogą za golfem)
■ sprawdzić, czy okulary Hanka są już gotowe. Jeśli są, upewnić się, czy nie zapomnieli o pokryciu ochronnym
■ zrobić zakupy
■ zabrać Dianę
■ zatrzymać się u weterynarza po pigułki dla psa
■ zostawić zakupy w domu
■ jeśli będzie chwila czasu, to odpocząć. Jeśli nie, jechać po Nicka
■ odpocząć!
To, co często nazywamy „spis bielizny do pralni” (nawet jeśli to nie dotyczy samej pralni) jest bardzo dobrym odpowiednikiem programu komputerowego. Nawet nie zdając sobie z tego sprawy nasza pani domu napisała dla siebie program komputerowy, a potem wykonała ten swój program w przewidzianym czasie.
Program komputerowy nie jest niczym więcej. iy, jako programista, piszesz spis kroków i sprawdzeń. Potem komputer wykonuje kolejno każdy krok lub sprawdzenie. Kiedy zostaną wykonane wszystkie kroki, komputer zatrzymuje się.
Program komputerowy jest listą kroków i sprawdzeń, niczym więcej
Na powyższym „spisie z pralni” (planie dnia) przyjrzyjmy się bliżej temu, co ja nazywam „sprawdzenia”. Sprawdzenie jest rodzajem decyzji, których nawet w najzwyklejsze dni podejmujemy dziesiątki czy setki, czasami niemalże nie zdając sobie z tego sprawy.
Nasza pani domu wykonuje pierwsze sprawdzenie, kiedy wsiada do auta ruszając w zaplanowaną drogę. Patrzy na wskaźnik paliwa.