VI. Rewolucje i zapóźnienie techniczne
Transport na dziesięć mil lądem jest kosztowniejszy od transportu na tysiąc mil morzem.”108 Gdy Jean Baptiste Say nauczał tych elementarnych pojęć (powtarzając analogiczne uwagi Adama Smitha), statki parowe nie weszły jeszcze w użycie. I tak jednak już od dawna transport morski, posługując się drewnem, płótnem oraz stosując ster, doszedł do doskonałości, do granic tego, co możliwe, niewątpliwie dlatego, że narzędzie pomnożone zostało przez wynikający zeń pożytek.
Tym bardziej zdumiewające wydaje się opóźnienie w dziedzinie pojazdów lądowych. Czekały one bowiem z udoskonaleniami na pierwszą rewolucję przemysłową, czyli na burzliwe lata trzydzieste ubiegłego wieku, już u progu powstania kolei żelaznej. Wtedy to „turgotynki” pojechały po szynach, niewiele wcześniej zresztą, nim ruszyły po nich pociągi; ta cudowna przemiana warunków drogowych dowodzi, co można było osiągnąć dużo wcześniej za pomocą istniejącej techniki. Nastąpił wówczas rozwój sieci kolejowej (w Stanach Zjednoczonych, gdzie wszystko przybierało ogromne proporcje, ośmiokrotny w latach 1800-1850, w Cesarstwie Austriackim zaś dwukrotny w latach 1830-1847), ulepszenie pojazdów i stacji, demokratyza-
Powolność śndków
: 1733-1765:
Moskwa
\
Londyny • /
Warszaw^/
X Antwerpia
Paryż \
iBizerta:
ÓStambuł
rceutal
_+„ nie byłbym na