198 Cr. 2.: VI. Struktura społeczna i anomia
nacechowane jtj^gfobią. Pomiędzy tymi typami krańcowości lokują się społeczeństwa utrzymujące jaką taką równowagę między naciskami na cele kulturowe i zinstytucjonalizowane zachowania; stanowią one zintegrowane i stosunkowo stabilne, aczkolwiek zmieniające się społeczeństwa.
Faktyczna równowaga pomiędzy tymi dwoma stanami struktury społecznej utrzymywana jest tak długo, jak długo jednostki poddane obu ograniczeniom kulturowym osiągają zadowolenie, to znaczy satysfakcję płynącą z realizowania celów oraz wynikającą bezpośrednio z instytucjonalnie ulokowanych sposobów dążenia do nich.j Liczy się tutaj produkt i proces, rezultat i działanie. Jeśli porządek współzawodnictwa ma być utrzymany — trwałe zadoyyolenie musi zatem wynikać zarówno z samego udziału w tym porządku, jak i z faktu prześcigania własnych rywali. Kiedy zainteresowanie przesuwa się wyłącznie na wynik współzawodnictwa, ci nieustannie ponoszący porażki mogą — co oczywiście jest zrozumiałe — podjąć starania o zmianę reguł gry. Poświęcenia, które czasami — a nie nieodmiennie, jak zakładał Freud — pociągają za sobą khnforniizm, muszą być kompensowane uznawanymi społecznie nagrodami: PódziaFstatusów społecznych na drodze współzawodnictwa musi być tak zorganizowany, by dla każdej pozycji wewnątrz porządku rozdzielczego istniały pozytywne bodźce do wykonywania zobowiązań nakazanych statusem. W innym wypadku, jak pokażemy niebawem, pojawiają się zachowania aberracyjne. W istocie — nasza podstawowa hipoteza brzmi, iż, z socjologicznego punktu widzenia, zachowania aberracyjne w olno uznać za symptom rozziewu pomiędzy przepisanymi kulturowo aspiracjami a społecznie ustrukturowanymi możliwościami ich realizacji.
Spośród typów' społeczeństw powstałych wskutek niezależnego od siebie działania celów kulturowych i zinstytucjonalizowanych środków zajmiemy się przede wszystkim pierwszym — społeczeństwem, w którym istnieje wyjątkowo silny nacisk na praktyki instytucjonalne. Stwierdzenie to należy rozwinąć, aby nie zostało źle zrozumiane. Normy kierujące zachowaniem istnieją w każdym społeczeństwie. {Społeczeństwa różnią się jednak między sobą co do stopnia, w jakim czynniki kontrolujące, takie jak zwyczaje grupowe, obyczaje i instytucje są rzeczywiście zintegrowane z celami umieszczonymi w hierarchii wartości na wysokich pozycjach. Może istnieć tego rodzaju kultura, że skłania jednostki do zogniskowania ich emocjonalnych przekonań na zespole kulturowo uznanych celów, przy znacznie słabszym poparciu uczuciowym dla zaleconych sposobów ich osiągania. 1’rzy takich zróżnicowanych naciskach na cele i środki instytucjonalne — te ostatnie mogą zostać tak wypaczone przez podkreślanie celów, iż zachowania wielu ludzi będą ograniczane wyłącznie względami praktycznej sprawności] W takiej sytuacji jedyne istotne pytanie brzmi: która z dostępnych metod daje najbardziej pożądane wyniki w postaci osiągnięcia uznawanej kulturowo wartości6. W miejsce postępowania przepisanego instytucjonalnie, metoda praktycznie najskuteczniejsza, dozwolona kulturowo lub nie, poczyna być wtedy
6 Docenić można w tym względzie celowość parafrazy tytułu znanej książki R. Tawnsya [The Acquisitive Society (Zachłanne społeczeństwo) — przyp. tłum.] dokonanej przez E. Mayo (Humań Pro-blems of an łndustrial CMłization, New York 1933, s. 153): „W rzeczywistości problem nie polega na chorobie zachłannego społeczeństwa — to problem zachłanności społeczeństwa chorego''. Mayo rozważa proces, w którym bogactwo staje się podstawowym symbolem społecznych osiągnięć i traktuje je jako wyjście ze stanu anomii. Ja ze swej strony skupiam uwagę na społecznych rezultatach silnego nacisku
-y-
\fi
wybierana najczęściej. W miarę, jak się ów protes pogłębia, społeczeństwo staje się niestabilne i pojawia się to, co Durkheim nazwał „anomią” (lub brakiem norm) 7.
Przebieg procesu prowadzącego do anomii można z łatwością wyśledzić w wielu powszednich, ale pouczających, choć być może trywialnych zdarzeniach. I tak, we współzawodnictwie sportowym, kiedy cel zwycięstwa zostaje pozbawiony swych instytucjonalnych ozdóbek, a sukces interpretowany jest raczej jako „wygranie gry” niż ;,zwycięstwo wedle reguł gry”, nagrodę zyskuje pośrednio stosowanie metod niedozwolonych, lecz praktycznie skutecznych. Gwiazda piłkarskiej drużyny przeciwników zostaje ukradkiem pobita; zapaśnik unieszkodliwia swego rywala za pomocą pomysłowych, ale zakazanych sposobów; wychowankowie uniwersytetu potajemnie opłacają „studentów”, których talenty ograniczają się do dziedziny sportu. Nacisk na cel tak bardzo osłabił satysfakcję płynącą z samego udziału we współzawodnictwie, że zadowolenia dostarcza jedynie pomyślny wynik. W ten sam sposób napięcie wywołane chęcią zwycięstwa w partii pokera usuwane jest przez rozdanie samemu sobie czterech asów lub — kiedy kult sukcesu rozkwita już naprawdę — przez odpowiednie przetasowanie kart w układanym pasjansie. Uczucie lekkiego speszenia w tym ostatnim wypadku i ukradkowość przestępstw publicznych wskazują jasno; że instytucjCh_ nalne reguły erv znane sa tym, którzy, ich unikają. Kulturową, (i indywidualna) przesada w nacisku na cel sukcesu skłania ludzi do wycofania emocjonalnego .poparcia, dla przepisów s.
Proces ten nie ogranicza się, rzecz jasna, do dziedziny współzawodnictwa sportowego - ono dostarczyło nam tutaj po prostu mikroskopowych obrazów społecznego ma-krokosmosu. proces wyniesienia celu ponad wszystko' inne powoduje dosłowną demoralizację xio znaczy deinstytucjonalizację środków, występuje w wielu9 grupach, w których te dwa składniki struktury społecznej nie są ściśle zintegrowane. tj,
na sukces finansowy jako cci w społeczeństwie, które nie dostosowało swej struktury do konsekwencji owego nacisku. Pełna analiza wymagałaby jednoczesnego rozpatrzenia obu tych procesów.
7 Wskrzeszenie przez Durkhcima terminu „anomia”, który — o ile wiem — pojawił się po raz pierwszy w tym samym mniej więcej znaczeniu w końcu szesnastego wieku, może się stać przedmiotem analizy dla badacza zainteresowanego historyczną ^ljacjji idei. Podobnie jak wyrażenie „klimat opinii”, które zyskało popularność w świecie akademickim i politycznym dzięki A. N. Whiteheadowi w trzy wieki po tym, jak ukute zostało przez 3. Glanvilla słowo „anomia”, odkąd ponownie wprowadził je Durkheim, weszło ostatnio do potocznego użycia. Skąd ten rezonans we współczesnym społeczeństwie? Znakomity model analizy niezbędnego udzielenia odpowiedzi na pytania tego rodzaju znajdzie czytelnik w artykule L. Spitzera and uAmbiancen: an essay in historical semantics, „Philosophy and
Phenomenological Research” 1942, 3, s. 1 - 42, 169 - 218.
* Nie wydaje się prawdopodobne, by się dało całkowicie wyeliminować raz zinternalizowane normy kulturowe. Jakiekolwiek byłyby ich pozostałości, powodować będą — przy pewnym stopniu ambiwa-ler.cii — napięcia' i konflikty osobowościowe. Otwarte odrzucenie raz zinternalizowanych norm instytucjonalnych będzie się łączyć z częściowym, latentnym utrzymaniem ich emocjonalnych kórela-tów. Poczucie winy, grzechu, wyrzuty sumienia to różne terminy używane w odniesieniu dó owego nie. rozładowanego napięcia. Symboliczne poparcie d|p tych nominalnie odrzuconych wartości lub racjonalizacje ich zarzucenia stanowią subtelniejszy wyraz owych napięć.
9 Z przyczyn wspomnianych wyżej, dzieje się tak w „wielu”, nie wszystkich, grupach nie zintegrowanych. Tam, gdzie podstawowy nacisk przesuwa się na środki instytucjonalne, wynikiem jest zazwyczaj raczej rytualizm niż anomia.