226 VI. Hzykalizm
z uniwersytetu w Sydney, tylko dlatego, że podejmuje się w mej najpoważniejsze starania, by zaradzić trudnościom wiążącym się z każdym stanowiskiem tego typu.
Armstrong zaczyna od zdefiniowania stanu mentalnego jako stanu osoby zdolnego do wywołania pewnego rodzaju zachowania, lub w niektórych przypadkach jako stanu osoby zdolnego do podlegania działaniu pewnego rodzaju bodźca18. Definicje te celowo nie rozstrzygają kwestii, czym są owe przyczyny i skutki, i dopuszczają, iż w wyniku odkryć naukowych możemy dowiedzieć się. iż są one stanami fizycznymi centralnego układu nerwowego. Zagadka wiążąca się z tym podejściem polega na tym. że nie wiadomo, czym jeszcze mogłyby być owe przyczyny i skutki, jeśli takowe w ogóle istnieją. Naturalna odpowiedź na to pytanie jest taka, że mogłyby być one procesami psychicznymi, które zostały wykluczone przez tę definicję psychiki. Wolno nam zatem rozumieć to sformułowanie tylko w taki sposób, że wewnętrzne przyczyny naszej skłonności do określonych zachowań bądź ..wewnętrzne" skutki określonych bodźców są tym. czym są. Armstrong istotnie posługuje się słowem „duchowy” tak. jak gdyby można było sobie wyobrazić, że przystaje ono do jego definicji psychiki. Armstrong nic mówi. co przez to rozumie, podejrzewam jednak, że jest to substytut zwykłego sposobu użycia słowa „psychiczny", od którego odżegnuje się definicja Armstronga.
Sądzę, żc Armstrong jest przekonany, iż dopuszcza możliwość istnienia psychiki w sensie zbliżonym do definicji Broada. ale sądzę rówmież. że oszukuje w ten sposób samego siebie. Pisze dość swobodnie o świadomości, introspekcji, doznaniach cielesnych, percepcji, wrażeniach zmysłowych, snach i obrazach wewnętrznych; można nawet natrafić na fragmenty, wr których zdanie „wydaje mi się, iż widzę coś zielonego” zostaje scharakteryzowane jako fenomenologiczne „doniesienie o moim doznaniu wzrokowym”’* bądź takie, w których dopuszcza się. że „przy wszystkich post rzężeniach [...] możemy od-
,s MuleriaHsryczna {eona umysłu, przeł. Halina Krahdska. PWN. Warszawa 1982.
s. 116.
19 Tam/*;, ś. 155.
różnić wrażenie zmysłowe od fizycznej rzeczywistości”21’. Niemniej, podstawowa teza książki jest taka, że elementy psychiczne w swojej zwykłej oprawie, a zwłaszcza takie rzeczy jak wyobrażenia, wrażenia, uczucia, i postrzeżenia, pojmowane jako wiążące się z, doświadczeniem zmysłowym, po prostu nie istnieją. Są one w rzeczywistości czymś zupełnie innym od tego, czym się wydają, a zadaniem male-riaJistycznych łilozofów takich jak Armstrong jest wyjaśnienie i usunięcie owych pozorów.
Jeśli mam rację sądząc, że Armstrong stara się osiągnąć takie cele. to jestem równie mocno przekonany, że jest daleki od ich realizacji. Rozważmy kluczowy przypadek percepcji. Armstrong stawia tezę, że ..postrzeżenie nie jest niczym innym, jak nabywaniem prawdziwych lub fałszywych przekonań o aktualnym stanie własnego organizmu i otoczenia'"21. Nadal pozostawia się nam zatem psychologiczne pojęcie przekonania, ale jego rdzeń zostaje usunięty, ponieważ mówi się. że choć same przekonania, do nabywania których sprowadza się percepcja, nic mogą nas do niczego nakłaniać, „postrzeżenie dostarcza koniecznego warunku wstępnego dla właściwego zachowania'’^. Jedynym przykładem, jaki przedstawia Armstrong, jest przykład dziecka, które manifestuje zdolność rozróżniania niebieskich i zielonych klocków układając je w dwa stosy. Następnie Armstrong wyprowadza z tego przykładu ogólniejsze wnioski i posuwa się nawet do twierdzenia. że „ujawnienie zdolności do takiego zachowania jest wystarczającym świadectwem, że postrzegający nabył poszczególne przekonanie"23. Nie bierze się tu w ogóle pod uwagę faktu, że występowaniu postr/eżeń nic musi towarzyszyć manifestowanie się tej zdolności, a w przypadku niewystępowania postrzeżeń mogą istnieć inne świadectwa wskazujące, że owa zdolność została opanowana. Jeśli chodzi o przekonania „bardziej abstrakcyjne albo takie, które dotyczą sytuacji odległych w czasie i przestrzeni". Armstrong ogranicza się do stwierdzenia, że ..jedynym zachowaniem, które wydaje się pozostawać w bardzo ścisłym związku z takimi przekonaniami, jest zachowanie werbalneJednak zachowanie werbalne sprowadza się tylko do
2(> Tamże. v 433. -1 Tamże. s. 289-290. 22 Tamże. s. 34?
23 Tamże. s. 472. -4 Tamże.