XXVIII FRANCISZEK WĘŻYK
Jana Kochanowskiego — bezpośrednio z wzorów starożytnych, z drugiej zaś strony do unikania drastycznej fantastyki romantycznej w tematyce, do zwrócenia się natomiast w stronę polskich pieśni ludowych.
Jeżeli Borowski, występując z krytyką klasycyzmu francuskiego i z zachętą do poznania twórczości.ludowej, przeciwstawia! się Śniadeckiemu jedynie pośrednio, to bezpośrednio zaatakował go w rozprawie polemicznej Franciszek Wężyk. Jego negatywna postawa wobec klasycyzmu francuskiego znana była jeszcze dawniej, kiedy to w roku 1815 zamieścił w «Pamiętniku Warszawskim* uwagi na temat „poezji w ogólności” — uwagi na owe czasy dosyć śmiałe. W epoce bowiem, gdy od poezji wymagano tylko wypolerowania, Wężyk wysunął postulat prawdy wewnętrznej: „[...} Poezja — pisał — jest to mocne uczucie piękności i prawdy, wyższym a niepospolitym objawione sposobem”31. Snadź pod wpływem estetyków niemieckich widział w poezji charakter uniwersalny i syntetyczny, przypisywał jej zdolność ujmowania w formach symbolu ostatecznych praw bytu. Swój więc ideał poezji i poety tak charakteryzował:
. Uczuć, co jest piękność i prawda, nie jestże to objąć całą
najważniejszych dociekań i rozmyślań mędrców dziedzinę?
Lecz wyżej nad nich ma sobie wskazane stanowisko poeta.
On na mozolnej drodze dociekań i rozmysłów zgromadzone
prawdy w żywym i naocznym wystawia obrazie32.
Bliższym był, widać, romantyzmowi zarówno w założeniach ogólnych, jak też w zagadnieniach szczegółowych, w jednym zwłaszcza, które Wężyka jako dramatopisarza interesowało, a mianowicie z zakresu teorii dramatu.
Odpowiadając więc Śniadeckiemu, zwolennikowi roz-
. “ «Pamiętnik Warszawski* 1815, t. III, s. 36.
" Tamte.
sądnych przepisów, poruszył sprawę trzech jedności, wykazując za przykładem Lessinga ich niezastosowalność w praktyce.
Każdy obeznany z romantyczną literaturą — pisał Wężyk — niewątpliwie się przekonał, że romantyczność ma jedność czynu za niezbędnie potrzebną, te zaś bardzo słusznie odrzuca jedność czasu i miejsca, w tym się różniąc od zagorzałej klasyczności, że nie bierze na stos inkwizycyjny tragedii, których akcja nie między czterema murami lub w więcej niż w dwudziestu czterech godzinach się odbywa. Zastawia się tu klasyczność powagą greckich autorów: ale któż nam zaręczy, że ta jedność czasu i miejsca nie była dziełem' zdarzenia i trafu M.
Do wystąpień przeciwko klasycystycznym ideałom poezji dołączył się również w roku 1819 w «Pamiętniku Warszawskim* J. F. Królikowski )z Rozprawą, w której się rozważają istotne cele dzieł smaku i sposoby ich osiągnienia tudzież co szczególniejszym przedmiotem literatury narodowej być powinno. Wprawdzie w większej części" rozprawa ta stanowiła tłumaczenie przedmowy Sulzera do jego dzieła pt. Teoria sztuk pięknych (Theorie der schónen Kiinste), ale już sam fakt przeszczepiania na grunt polski nowego, filozoficznego — pod wpływem przenikniętej poglądami Leibniza i Baumgartena estetyki niemieckiej — sposobu widzenia pojęć estetycznych, sam ten już fakt-świadczył o tym, że na dziesięć prawie lat przedjTSSochnackmOa więc przed ostatecznym skrystalizo-waniełń-estetyki “romantycznej w Polsce, dokonywały się u nas fermentacje w obozie zwolenników klasyczności. A więc nie prawidła techniczne, ale ogólne zasady estetyczne; nie z przestrzegania reguł, nie z wypolerowania wynika piękno, ale z jedności zawartej w rozmaitości; nie kosmopolityzm i ahistoryczny uniwersalizm panuje jako zasada porządkująca wielość zjawisk literackich, ale prze-
M «Pamiętnik Warszawski* 1819, t. XIV, s. 21.