poi-ówrxiaL__^i
^r—-——łzłoczyncę i w
- zaś c<? Christe de la patenjjl
_ _t _________ do ryjB
wpadało zarówno ruchliwemu, gorącemu il3
~~ ntowi ±5alzaka, jak i stylowi życia
taforyce zadomowionej w języki jprzez jego czy telnikó w. O zakocha)
o wiada w JCoZ lo/cacji, że „uczucie siM ilo głębokie korzenie w jego sercu i wyrwać d 2 *70). W ICrei^nt/ch, opisując stan ducha kaszki J • lctóra s^dzi9 źe popełniła mezalians, postój omma la m i w rodzaju : ,,ta myśl legła jak ołów
_ 3akie nosiła, gryzło ją jak jaki wyroi
(1_>*W I^V9 96). J^Xa bardziej ekspresyjną metaforyki
niezbyt wyszukaną 9 d ozwala czasem Korzw Ż-resztą i w' wypowiedadach tych bohaterói icurze.
st daleko bardziej charakterystyczną i swoi iowskiego Jest sil n e jej nasyceniem y cli i komentatorskich szczególnie —żyj y m. Pisarz posługuje się okresami
należycie uporządkowany i „uakcentd repetycje, polisyndetoniczne połączeni gradacje argumentów, lubi oratorsldl jne wypowiedzi. Typ ow^e dla jego dvsk™ okresv w rodzaj u:
_ __^ lasy nami, *wr których me ma ani]!
ługi ; arielu jest; takich, co dostawszy jsca, siedzą na nim spokojnie, nie myślą o żądl ięku ją Panu 13 og u i rządowi za kawałek chlei lu jest także takicb9 co oddając sprawiedliwo^ a j ą życzliwą dł oó koledze, który ich wyprze!
podnosi; wielu jest nawet takich, co miej im docłiodemv trzymając na ^wodzy i próżność-
t. IX. a. 312.
s Mówienie esy prcemawltnliT
m
nazwi elkich
in tensyfikacja
1:0
własną, i próżność swojej jejmości, żyją skromnie i cicho i przechodzą swój zawód nie naraziwszy się na żadną śmieszność, nie poddawszy się żadnej naganie, nie splamiwszy ręki żadnym groszem, który by na liście płacy nie był dla nich zapisany" (DW IV, 207).
W podobnym sposobie będą w tej powieści (tj. Krewnych) przemawiali bohaterowie, przejmując od narratora nawet inkli-' nację do rytmiki widocznej w cytowanym zdaniu o urzędnikach [ warszawskich, zasadzającej się na trójczłonowych konstrukcjach i syntaktycznycb. Oto Ignaś Zabużski tłumaczy majstrowi Heblo-L wit dlaczego postanowił ze stanu urzędniczego przejść do rze-r mieślniczego: „Ja muszę i powinienem użyć tych lat, przeznaczonych na dobicie się czegoś, tak abym miał chleb, abym miał [ w ręku przyszły mój los, abym był niezależnym i zawsze pewnym, że gdziekolwiek się obrócę, pracą i pilnością zarobię sobie i na szacunek u ludzi, i na opędzenie tych potrzeb, jakich życie ■wymaga** (DW V, 88).
Zastosowanie okresów retorycznych (i innych retorycznych środków wyrazu) w większości dialogów nadaje tym fragmentom powieści charakter nie tyle rozmowy spontanicznej („osobistej" czy „sytuacyjnej**, mówiąc słowami Mukafovskiego), ile konwersacji, a więc „rozmowy nastawionej w pewnej mierze na siebie samą’* 66, przynajmniej zaś — na większą kunsztow-ność niż ta, z jaką mamy do czynienia w rozmowach „pospolitych”. Reguły konwersacji były w tej epoce dobrze znane. Ustalili je w czasach wysokiej kultury retorycznej salonowi prawodawcy francuscy; stały się częścią składową kodeksu towarzyskiego. Pani de Scudćry pouczała, że w salonie należy „mówić szlachetnie o rzeczach poziomych, z prostotą o rzeczach podniosłych, z elegancją o rzeczach galanterii, zawsze jednak bez gwałtowności i afektacji”; La Rochefoucauld podkreślał, że „potrzeba koniecznie umieć słuchać drugich. Należy im dać czas do wypowiedzenia się, choćby nawet niepotrzebne rzeczy mówili.** 86 Zasady te były znane i szanowane w latach i środowiskach, w których żył i pracował Korzeniowski. Prze-
u J. Mukafovsk^, Dialog a monolog. Tłum. J. Mayen, w; Wśród znaków i struktur. Wybór szkiców. Wybór, redakcja i słowo wstępna J. Sławińskiego, Warszawa 1070, a. 197.
m Cyt. za: W. Łoziński, Salon < kobieta (z estetyki i dziejów śyeia towarzyakiego). Przygotował do druku 1 wydal M. Treter, Lwów 1031, s. 42