Szpitalnej, Sławkowskiej, a także pałac, w którym mieścił się konsulat rosyjski. W pałacu znajduje się dziś Wyższa Szkoła Europejska, której rektorem jest nadzieja Platformy - poseł Jarosław Gowin.
Gdy już przedsiębiorczy panowie sprytnym ruchem stali się zarządcami majątku, którego przykościelna organizacja dorabiała się kilkaset lat, zatarli rączki i rozpoczęli biznes polegający głównie na wynajmie atrakcyjnych lokali. Ich klientami stały się m.in.: Okręgowa Rada Adwokacka, Wyższa Szkoła Europejska im. ks. Tischnera, luksusowe sklepy i restauracje. Oni również siedziby swoich własnych firm ulokowali w budynkach należących do Bractwa Miłosierdzia (którym zarządzali), płacąc czynsz bardzo symboliczny.
Pomysłowy C. zadbał również
0 ośmioro swoich dzieci, które w różnym czasie pełniły rozmaite funkcje w reaktywowanej instytucji. Dziś po jego śmierci (zmarł 5 marca 2005 roku) jeden z jego synów, Piotr, przewodzi Arcybractwu, natomiast zięć, Stanisław K., pełnił funkcję skarbnika do czasu, aż został wyrzucony za malwersacje finansowe, jednak do dziś wynajmuje od Bractwa lokal na Rynku Głównym w Krakowie, płacąc śmiesznie niski czynsz. Oczywiście, aby postępować zgodnie ze statusem, Bractwo prowadzi działalność charytatywną, pomaga ubogim rodzinom, finansuje kolonie dla dzieci itd. Weźmy teraz kartkę, ołówek
1 policzmy... Dochód, jaki - według ekspertów - powinno uzyskiwać Ar-cybractwo z prowadzonej działalności komercyjnej, wynosi co najmniej 5 min złotych rocznie, a na pomoc charytatywną (jak sami deklarują) przeznaczają średnio... jeden milion zł w ciągu roku. Jakkolwiek by liczyć, zostają 4 duże bańki do podziału na kilka osób - żyć, nie umierać!
Myli się jednak ten, kto sądzi, żc ta sielanka będzie trwać wiecznie. Prędzej czy później Kuria musiała zainteresować się tą żyłą złota. Ówczesny metropolita krakowski, Franciszek Macharski, wprowadził w struktury organizacji konia trojańskiego w postaci swego brata Władysława oraz Krystynę S., przewodniczącą Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie. Pani Krystyna to bardzo ciekawa postać - w czasach komuny żona doradcy handlowego przy polskiej ambasadzie w Moskwie, a dziś - ulubienica biskupów. Jej rodzina jest bardzo zaangażowaną w różne przedsięwzięcia dotyczące krakowskich nieruchomości - syn jest kuratorem sprzedaży kamienic, a zięć został niedawno aresztowany w związku z aferą budowlaną.
Mając swoich ludzi w zarządzie Bractwa, kardynał mógł skrupulatnie
o nazwie Arcybractwo Miłosierdzia pw. Bogurodzicy Najświętszej Maryi Panny Bolesnej (BK). A żeby było śmieszniej, na jego czele stanęła znana nam już pani Krystyna S., która od razu zaczęła obwiniać BŚ (dotychczasowe bractwo) o niegospodarność, choć sama była przecież w jego zarządzie. Następnym posunięciem kardynała był wniosek złożony w Sądzie Rejonowym dla Kra-kowa-Śródmieścia o wykreślenie z Krajowego Rejestru Sądowego Świeckiego Bractwa jako uzurpatora.
Kuriewni zacierali ręce z radości, zupełnie lekceważąc fakt, iż C. ma za sobą miejscową palestrę. Adwokaci BŚ powoływali się na bardzo istotny szczegół, który mówił, iż Kuria to nic innego jak zwyczajny sekretariat biskupa, więc nie może występować jako podmiot prawny.
Sąd Rejonowy odrzucił wniosek Kurii, ale apelacja wniesiona do Sądu Okręgowego odniosła skutek, gdyż tenże Sąd wyrejestrował pierwotne stowarzyszenie. Następnie Sąd Najwyższy skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia do Sądu Rejonowego, i tak dalej... Dla doświadczonych wilków palestry to żaden problem, doskonale wiedzą, jak działać, aby sprawa ciągnęła się latami. Dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok, prawowitym właścicielem całego majątku będzie ekipa €. W międzyczasie Kuria popełniła błąd, który powinien okazać się brzemienny w skutkach. Otóż Arcybractwo kościelne zaczęło posługiwać się adresem i numerem NIP stowarzyszenia świeckiego... Wszystko na pozór takie samo oprócz, oczywiście, numeru konta bankowego. Osoby związane z BK zaczęty zlecać najemcom
Kraków. Wielki konflikt pomiędzy organizacją świocką a skleconą przez Kurię organizacją kościelną. Stawką jest gigantyczny majątek (500 milionów złotych), o który walczy miejscowa poli-tyczno-kościolna wierchuszka.
Spór toczy się już kilkanaście, lat i dotyczy przejęcia majątku dawnego stowarzyszenia o nazwie Arcy-bractwo Miłosierdzia i Banku Pobożnego. Była to świecka organizacja założona z inicjatywy księdza Piotra Skargi w 1584 roku. Zajmowała się usługami bankowymi, lombardowymi i lichwą oraz - dla uspokojenia sumień - w jakimś stopniu działalnością chatytatywną. Należeli do niej m.in. królowie Zygmunt III Waza i Michał Koiybut Wiśniowiecki. Świecki charakter był tylko sptytnym posunięciem Kurii, która zawsze w pełni kontrolowała owoc pracy organizacji, czyli wielką, ogromną wprost KASĘ, jednak nic chciała być utożsamiana z niektórymi pokrętnymi jej interesami. Kryptokościelna firma dorobiła się gigantycznego wręcz majątku, w skład którego wchodzi m.in.
17 kamienic w centrum Krakowa, trudny do oszacowania ziemski areał oraz pokaźna suma pieniędzy i papierów wartościowych.
Bractwo działało w spokoju aż do wybuchu II wojny światowej. Wtedy to władze niemieckie położyły kres tej sielance, twierdząc, iż ten Bank Pobożny ma tyle wspólnego z działalnością charytatywną, co Fuhrer z fllosemitą. Po wyzwoleniu podejmowane były różne dziwne próby reaktywowania bractwa, ostatecznie jednak w 1960 roku Gomułka definitywnie zrobił porządek, likwidując organizację, której majątek upaństwowiono.
Wydawać by się mogło, że o Bractwie Miłosierdzia dowiemy się jedynie, przeglądając stare kroniki miejskie. Jednak tam, gdzie jest do wyrwania gruba kasa, zawsze znajdzie się chętny. Nadszedł rok 1989, kiedy to sprytny biznesmen i działacz „Solidarności” mec. Zbigniew C., adwokat Jan R. oraz prokuratorzy A. i Leszek G. dobrali sobie kilkoro zaufanych kompanów i wspólnie postanowili reaktywować zdelegalizowane bractwo. Ich działania poszły w iście ekspresowym tempie, bo już 4 grudnia tegoż roku ówczesny minister spraw wewnętrznych Czesław Kiszczak unieważnił decyzję z 1960 roku, co de facto przywracało organizację do życia. Teraz tylko sprytnym biznesmenom pozostało odzyskać upaństwowiony majątek i z dnia na dzień stali się multimilionerami.
O skali przedsięwzięcia niech świadczy fakt, że szacowana dziś wartość jednej kamienicy wraz z gruntem w ścisłym centrum Krakowa to kilkadziesiąt milionów złotych, a Ch. wraz z kompanami przejęli ich aż 17 1 m.in. piękną kamienicę na krakowskim rynku, nic mniej na ul. Siennej, Floriańskiej,
przygotować intrygę - wystarczyło tylko poczekać na odpowiedni moment. Ten niebawem nadszedł, bo Zbigniew G- (starszy Bractwa) ciężko zachorował i wszystko wskazywało na to, że jego dni są policzone. Wyszło też na jaw, że jego zięć zaczął tajne negocjacje ze znanym krakowskim deweloperem Chmurą w sprawie sprzedaży terenów w okolicy Młynówki Królewskiej. Jest to atrakcyjna krakowska dzielnica willowa, w której mieści się konsulów ambasadorów USA i miejscowa siedziba Opus Dei. Okazało się też, że bony żywnościowe przeznaczone dla ubogich można było realizować tylko w sklepach przy ul. Basztowej i Szpitalnej, w których udziały miał... prezes C. Mając już punkt zaczepienia, sprytny kardynał postanowił zaatakować nieco mocniej i wystał na misję swojego zaufanego i najlepszego człowieka od zadań biznesowo-specjalnych, myli Bronisława Fidelusa - proboszcza bazyliki Mariackiej. Ten poinformował członków Bractwa, żc na prośbę umierającego C. został przyjęty do spóły jako asystent kościelny. W organizacji zawrzało, zaczęto obwiniać prezesa o tajemnicze kontakty z Kurią. Wtedy to znów pojawił się Chmura, tym razem z rekomendacji ks. Fidelusa, i znów namawiał do sprzedaży wspomnianych terenów. Plan kardynała niespodziewanie pokrzyżował sam C., któiy nagle ozdrowiai, pojawił się na walnym zebraniu i zaklinał się, żc nie prowadził z Kurią żadnych targów i nic nic wie o funkcji Fidelusa. Skoro więc kardynałowi nic udało się rozsadzić Bractwa od środka, postanowił zadać decydujące uderzenie i nagle, w 2004 roku, powołał bliźniacze stowarzyszenie
lokali spłatę czynszu na swoje konto. Najemcy, oczywiście, szybko zorientowali się w podstępie i pieniądze wpłacali tam, gdzie zgodnie z prawem wpłacać powinni, czyli do C. Wydawałoby się, że z podstępu nici, a jednak od czego jest poseł Jarosław Gowin... Według władz świeckiego arcybractwa, stworzył dziwny twór o nazwie Europejskie Centrum Certyfikacji. Współzałożycielami oprócz niego byli: Tadeusz Pomianek - założyciel szkól biznesu w Rzeszowie i Zamościu, pani Henryka Bochniarz oraz - uwaga - dominikanin ojciec Maciej Zięba. Właśnie to stowarzyszenie podpisało umowę z BŚ na wynajem budynku po dawnym konsulacie, a następnie wynajęto go szkole Gowina. Ale Gowin pieniądze za wynajem zaczął wpłacać na konto BK (50 tys. miesięcznie) za pośrednictwem ECC.
Widząc to, BŚ nie chciało już bawić się w jakieś mediacje i sądy papieskie, tylko zgłosiło zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa polegającego na wyłudzeniu 50 tys. zt przez Kurię.
Jednak w tym przypadku prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia. Poseł Gowin tłumaczył, że pieniądze zaczął wpłacać na konto wskazane przez S., dlatego że kardynał Dziwisz wyraził taką wolę (sic!).
Kanclerz Kurii Piotr Maier z wielką pewnością stwierdził, że BS jest nielegalne i zostanie wykreślone z KRS, gdyż... tak mu obiecał sąd.
Tak więc Kościół stał się ofiarą własnego krętactwa, które teraz próbuje naprawić, stosując wszelkie środki. Gdyby od samego początki było jasne, że właścicielem stówa rzyszenia założonego przez Piotr: Skargę jest de jurę krakowska kuria dziś nie byłoby całego problemu A tak powierzchowne odżegnywa nie się od jego przyziemnych inte resów i mydlenie oczu spoleczer stwu o rzekomym świeckim profil stowarzyszenia doprowadziło do t( go, iż nie da się dziś jednoznaczni stwierdzić, kto ma przejąć schedę d dawnej organizacji.
Ale na razie BŚ ma w ręku n! kaz eksmisji ze swojego budynM szkoły posła Gowina, w której rd akademicki trwa w najlepsze. W mi dzyczasie Gowin instaluje lam Md cinkiewiczu ze swoją nową Szkol Liderów Politycznych, a wykład! mają m.in.: Jarosław KaczyńsH Adam Bielan, Jarosław Gowu Grzegorz Schetyna. Radosław 8 Korski. Jan Rokita i o. Maciej Zi ba. Czyli rację miał chyba kancld Kurii, że los BŚ jest już przesądź ny... Tylko kto w tym kraju jest orzekania wyroków?!
MAREK PAWŁOWSJ