Rozdzwoniły się dzwony w sobotę rano, najpierw jeden głos wydał, przerwano
i gamą dźwięków coraz głośniej słychać donośnie biją.
Pora nietypowa, nie ma mszy. chrzcin, ani wesela, dzwonię do bratowej, telefon ściskam w ręce
i denerwuję się coraz więcej,
bo to czyjeś odejście wieszczą te dzwony.
Już wiem, z Ameryki wieść doszła do naszej dziedziny, że odeszła Hala i ktoś z rodziny dał znać,
a kościelne dzwony żegnają swym graniem tę, która tu żyła, w tym kościele Boga chwaliła, daleko na obczyźnie życie zakończyła, a graniem dzwonów pożegnała ją cała dziedzina.
Mieczysława Faryniak urodziła się 6 grudnia 1903 roku w Kętach. Od 1907 mieszkała w Bielsku Białej. Po szkole podstawowej kontynuowała naukę w Krajowej Szkole Kupieckiej dającej uprawnienia szkoły średniej. Pracowała w Banku Gospodarstwa Krajowego. Interesowała się i< itrem i baletem, ale najbardziej lubiła wycieczki w góry. Jesienią 1935 loku odwiedziła Spisz. Kupiła kawałek ziemi na Skałce w Dursztynie, wybudowała skromną małą chatę i tak na zawsze związała swoje życie z tym miejscem. Rozpoczęła też oddaną służbę ludziom i Bogu. Najwięcej troski poświęciła dzieciom. Organizowała przedszkola domowe. Opiekowała się i burymi i niepełnosprawnymi. Troszczyła się o kościół. Przygotowywała przedstawienia teatralne. W czasie II wojny światowej ukrywała żydowską rodzinę. Wybudowała kaplicę Ducha Świętego. W 1971 roku swoją posiadłość przekazała siostrom Niepokalankom w zamian za dożywocie. Zmarła 29 kwietnia 1990 roku. Jej grób znajduje się w Dursztynie. Pozostawiła po Hobic nie tylko „Skałkę”, ale też piękną poezję.
Rys. Andrzej Rusnak