Para niemieckich pistoletów z prostym zamkiem kołowym, XVI w.
nie. Przykładając kolbę do ramienia i trzymając ją obu rękami można było naprowadzić lufę na cel, a następnie spokojnie nacisnąć dźwignię. Nie trzeba było przy tym odrywać oczu od celu, ażeby sprawdzić, czy lont trafia na panewkę, a prawa ręka, uwolniona od konieczności trzymania lontu, mogła pomagać w nakierowaniu lufy.
Później, w połowie XVI w. pojawił się jeszcze bardziej udoskonalony zamek ręcznej broni palnej. Był to tzw. zamek kołowy. Miał on zwiniętą sprężynę, którą nakręcało się kluczem, tak jak w zegarku. Z chwilą naciśnięcia języczka spustowego sprężyna wprawiała w ruch obrotowy stalowy bęben, w którym była umieszczona. Zewnętrzna powierzchnia bębna, nacięta tak jak pilnik, obracając się tarła o przytykający do niej kawałek pirytu. Powstający przy tym snop iskier padał na proch umieszczony na panewce i powodował zapalenie ładunku w komorze oraz oddanie strzału.
Broń z zamkiem kołowym była wygodna i zawsze gotowa do strzału. Nie trzeba już było wcześniej krzesać ognia oraz dbać, ażeby lont nie zgasł, lecz tlił się stale „żywym” ogniem. Miała jednak tę wadę, że mechanizm zamka kołowego był dość skomplikowany i delikatny, ulegał więc łatwo uszkodzeniu lub zanieczyszczeniu. W związku z tym, obok broni z zamkami kołowymi, utrzymała się jeszcze bardzo długo broń z zamkami lontowymi, którą zdecydowanie wyparły dopiero muszkiety z zamkami skałkowymi. Stało się to jednak znacznie później — w XVII wieku.
Artyleria
Coraz większą rolę zaczęła odgrywać artyleria ogniowa, która już w XV w. zupełnie wyparła dawną, ciężką broń miotającą. Zaczęto rozróżniać artylerię ciężką, używaną głównie do burzenia murów (stąd nawet i nazwy niektórych typów dział: „murburzące”, „burzące”, „półburzące”), i lekką, przeznaczoną do obrony murów czy taboru, a także do walki w polu.
W XVI w. wycofywano [stopniowo z użycia ciężkie działa burzące, zastępując je nieco lżejszymi kolubrynami o bardzo długiej lufie i stosunkowo niewielkim kalibrze. Wskutek zwiększenia długości lufy ładunek prochowy miał czas spalić się w całości, zanim kula opuściła lufę. Dzięki temu uzyskano większą prędkość wylotową pocisku.
Wśród lżejszych dział w drugiej połowie XV i pierwszej XVI w. przeważały długie, małokalibrowe taraśnice oraz krótkie hufnice różnych kalibrów. Najkrótsze były moździerze, strzelające stromym torem. Stosowano też tzw. foglerze, lekkie działa z odejmowaną komorą prochową, a więc ładowane, w przeciwieństwie do innych ówczesnych dział, nie od przodu, lecz od tyłu, tak jak dzisiejsze armaty. Bron odtyl-cową wynaleziono więc już bardzo wcześnie, wkrótce jednak zarzucono ją, ponieważ nie umiano uzyskać szczelnego połączenia ruchomej komory prochowej z resztą lufy, wskutek czego większa część gazów powstałych na skutek wybuchu prochu ulatniała się bezproduktywnie. Zmniejszało to prędkość wylotową i skuteczność działania pocisku.
Rozwój fortyfikacji
W związku z rozwojem artylerii, a zwłaszcza ciężkich dział, służących do niszczenia fortyfikacji, okazało się, że dotychczasowe mury miast i zamków tracą swą wartość. Działo bowiem strzelające z niewielkiej odległości (około lSOm) po kilku godzinach wybijało w murach dziurę, przez którą oblegający mogli wtargnąć w obręb