40691 Image (27)

40691 Image (27)



14    * JANUS/ KOSTKCKI

powanic wymienionych właściwości pozwala więc na znaczną indywidualizację praktyk czytelniczych i sprawia, że są one mniej przewidywalne niż kontakty z innymi środkami przekazu.

Oprócz wspólnych oba media mają jednak również wiele cech swoistych. Spowodowały one, że z czasem (na ziemiach polskich mniej więcej od drugiej połowy XIX w.) wzory oraz cele korzystania z książki i prasy zaczęły się tak różnicować, iż obecnie rozpatrywane są jako elementy różnych systemów komunikacyjnych. Takie własności czasopism, jak: periodyczność, temporalność (silny związek z chwilą bieżącą) i nieodtwarzalność (w zasadzie brak wznowień), a także ich politekstowość, dominująca pozycja nadawcy zinstytucjonalizowanego, kolektywnego, anonimowego powodują, że prasa (zwłaszcza dzienniki i tygodniki) - wymuszając rytm lektury zgodny z częstotliwością jej ukazywania się, dostarczając coraz to nowych, ale szybko dezaktualizujących się tekstów, narzucając w procesie lektury starannie spreparowany kontekst mechaniczny (inne teksty na stronie, w numerze) - oddziałuje na odbiorców o wyraźnie określonej lokalizacji czasowo-przestrzennej. Funkcjonując na podobnych zasadach jak nowsze środki masowego przekazu, stała się ona przedmiotem zainteresowania badaczy owych mediów.

udoskonalanych specjalnych czytników (ostatnio Kindlc ł lii my \mu/on), albo nowej „maszyny do czytania", czyli Internetu (zainstalowanego w koinpub i »e lub telefonie komórkowym). Przekazy owe pr/yhicrnjii ló nc poslm i aibM\lutów wydanych wcześniej książek (uzyskanych na ogól techniki! laiio^-nun) lyliowych wersji tekstów upowszechnianych jednoi runu v\ go m. i l ...l. | u niedostępnych


Tak więc, jeśli chodzi o granice czytelnictwa jako przedmiotu zainteresowań, sytuacja (przynajmniej teoretycznie) wydawała się do niedawna w miarę jasna, tym bardziej że książkę - dzięki jej skonwencjonalizowanej i utrwalonej w świadomości społecznej formie kodeksu - trudno komukolwiek pomylić z innymi środkami przekazu. W praktyce badawczej pojawiały się jednak pewne problemy, gdyż nie zawsze można było na przykład stwierdzić, czy respondenci pytani o rozmaite aspekty praktyk lekturowych nie odwoływali się w rzeczywistości do swych kontaktów ze scenicznymi lub filmowymi adaptacjami tekstów piśmienniczych, a więc tekstami będącymi efektem przekładu intersemiotycznego i stanowiącymi elementy innych systemów komunikacyjnych. Tak naprawdę problem skomplikował się jednak dopiero w ostatnich latach, gdy na skutek rozwoju technologii informacyjnych proces konwergencji, rozumiany jako transfer wypowiedzi między różnymi systemami komunikacyjnymi, dotknął system książki bardziej bezpośrednio, a więc gdy konkretne teksty piśmiennicze (lub ich typy), publikowane dotąd w postaci drukowanego kodeksu, zaczęły się pojawiać: najpierw na takich nośnikach, jak dyskietka lub dysk optyczny, których odczytanie nic jest możliwe bez dostępu do komputera wyposażonego w odpowiedniego typu stację dysków i specjalne oprogramowanie; następnie utrwalone w postaci elektronu znej na jakimś serwerze i wymagające od odbiorcy albo użycia którego*, t stale

w innej formie konglomeratów plików tekstowych lub hipertekstowych, często wzbogaconych o elementy multimedialne. Na określenie tych wszystkich form i aby przeciwstawić je „książce tradycyjnej", szybko ukuto niesłychanie pojemny, nieprecyzyjny i mylący termin „książka elektroniczna" (e-książka)7. Przed badaczami czytelnictwa współczesnego stanął problem: czy, a jeśli tak, to na jakiej zasadzie, włączyć czytanie tych przekazów, należących wszak do innego systemu komunikacyjnego niż książki, a przez to mających specyficzne właściwości i podlegających odmiennym mechanizmom funkcjonowania8, w zakres własnych zainteresowań. Dodatkowo sytuację komplikuje to, że w Internecie pojawiły się

7 Krytyka pojawiających się ostatnio propozycji terminologicznych (zob. klasyczny oksyrno-ron „audiobook”), a także zwyczaju używania jednego pojęcia na określenie zjawisk o różnym charakterze (przykładem termin „media”, który może oznaczać niemal wszystko) wymagałaby napisania osobnego i obszernego tekstu. Warto przy okazji zwrócić uwagę na nasycenie wiciu opracowań poświęconych nowym technologiom komunikowania rozmaitymi metaforami. Wszysl ko to świadczy o tym, że język opisu zdecydowanie nie nadąża za zmianami w otaczającej nas rzeczywistości. Innym zjawiskiem jest emocjonalne nacechowanie dyskusji pomiędzy żarliwymi obrońcami „tradycyjnej książki” i jej historycznych zasług a profetycznymi entuzjastami „książek elektronicznych”, choć przecież historia kultury dowodzi, że technologie komunikowania zawsze się uzupełniają, nie zaś eliminują, że szybko dochodzi do ich specjalizacji, powstawania pól, na kio ryeh poszczególne media są trudno zastępowalne. Zaangażowanie polemistów wydaje się często wynikać z motywów czysto prestiżowych lub merkantylnych. Bywa przy tym, że jako argumcn lów używa się bałamutnych opinii wynikających z indywidualnych doświadczeń, przekonań lub pragnień (mechanicznie porównuje się na przykład liczby odwiedzin w bibliotekach i na stronach internetowych ze skanami książek).

K W literaturze przedmiotu zwraca się uwagę przede wszystkim na ogólne cechy Internetu (sieci) jako systemu komunikacyjnego i na skutki jego oddziaływania (na przykład kształtowanie się „człowieka ekranowego”, według niektórych badań niezdolnego na przykład do dłuższego sku pienia uwagi, sprawnie przyswajającego informacje, ale mającego trudności z ich przetwarzaniem; będącego często - tak jak w wypadku fotografii - zarazem autorem i odbiorcą tekstów; pozornie wolnego, lecz w rzeczywistości podlegającego stałemu monitoringowi). Dla badacza czytelnictwa najcenniejsza byłaby jednak rzetelna analiza funkcjonowania poszczególnych typów cyfrowych tekstów piśmienniczych. Na razie dominują wypowiedzi publicystyczne, których autorzy skupia ją się na niedostatkach technologii. Zwracają oni uwagę na przykład na to, że: czytanie „książek w komputerze” jest uciążliwe i niezbyt praktyczne (część z nich odbiorcy zresztą drukują); trudno przewidzieć, jak wyglądać będzie trwałość zapisu (ciągłe zmiany nośników i ich zawodność, ewolucja standardów kodowania); strony z tekstami można zablokować, a tytuły z czytników usunąć;

i dostęp do znacznej części oferty trzeba płacić; choć obiecuje się możliwość korzystania z „ca łości” dotychczasowego piśmiennictwa (program Googlc Book Search), istnieje problem respek lowania praw autorskich i dopóki nie zostanie on rozwiązany, oferta zdominowana będzie przez piśmiennictwo archiwalne; istniejące powiązania hipertekstowe wcale nic muszą być dla wszysl kich użyteczne, prowadzą za to do likwidacji autonomii i spójności tekstu (jaki sens mają w nowej sytuacji wysiłki edytorów dorobku dawnych mistrzów, dążących do ustalenia kanonicznych wersji leh dzieł?), zakwestionowania tradycyjnego pojmowania autorstwa; wiele tekstów zamieszczanych w sieci jest krótkich i powierzchownych, ich wiarygodność jest mniejsza Z drugiej strony zwraca się uwagę, że sieć umożliwia szybszy dostęp i nie tyle upowszechnia teksty (informacje), ile wręcz dostarcza je potrzebującym bez względu na nue|see uli pobytu; że znikają problemy związane z gromadzeniem i przechowywaniem publikai p (i o u ./la nie icsi nniusliii


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Image 27 osadnictwa i faktów sprzyjających warunków geograficznych i odwrotnie pozwala wyciągnąć wni
30433 Image 02 (6) 14. Co to znaczy „zintegrowane środowisko pomiarowe 15. Na czym polega projektowa
Skanujh Gruczoły układu pokarmowego Wymienione właściwości sekretyny mają na celu zabezpieczenie poc
M021 współzależności trzech wymienionych parametrów. Opurcic wykresu na znacznej lic hi wykonanych o
M021 współzależności trzech wymienionych parametrów. Opurcic wykresu na znacznej lic hi wykonanych o
M021 współzależności trzech wymienionych parametrów. Opurcic wykresu na znacznej lu /hlf wykonanych
image 014 14 Parametry anten natężenia pola. Jeśli natomiast w polu promieniowania występują obie sk
image 27 Do moich uszu płynie ustawiczna Skarga z ochrypłych gardzieli Wszystkich, co na tej wo

więcej podobnych podstron