128 HOMO SACER
tycznych wypadkach w Niemczech, walcząc w szeregach nacjonalistów przeciwko powstaniu Spartakusa w Berlinie i Bawarskiej Republice Rad, nie mógł w sposób nieprzemyślany uczynić aluzji do „teologii politycznej”, pod której sztandarem Schmitt rozwinął w 1920 roku swą teorię suwerenności. Trzydzieści pięć lat później, po tym, jak nazizm wywołał w życiu zasymilowanego Żyda nieodwracalny przełom, ten powrócił do badania - teraz już z zupełnie innej perspektywy - „mitu państwa”, który w latach młodzieńczych z takim zapałem wyznawał. W przedmowie w znaczący sposób odżegnuje się od przeszłości i uprzedza, że „byłoby jednakże nadużyciem założenie, że z powodu przerażającego doświadczenia współczesności autor czuł pokusę, by zbadać proces powstawania niektórych idoli nowoczesnych religii politycznych. W doświadczeniu tym całe narody, duże i małe, stały się ofiarami upiornych dogmatów, a różnej maści «teologie polityczne» stały się prawdziwą obsesją”. Ta sama skromność towarzyszy autorowi, kiedy deklaruje, że „zdaje sobie sprawę, że nie zaprezentował w pełni problemu, który został nazwany «Mitem państwa»”1.
To w tym właśnie sensie książka mogła nie bez racji zostać odczytana jako jeden z wielkich, powstałych w naszych czasach, tekstów krytycznych na temat zgodnych opinii w kwestii państwa i technik władzy. Czytelnik, który prześledził cierpliwą pracę analityczną, która postępując wstecz, od Reports Plowdena i makabrycznej ironii Ryszarda II, prowadzi do zrekonstruowania procesu formowania się - w prawie i średniowiecznej teologii -doktryny dwóch ciał króla, nie może nie zadawać sobie pytania, czy książka ta może być odczytywana wyłącznie jako demistyfikacja teologii politycznej. Faktem jest, że
0 ile przedstawiana przez Schmitta teologia polityczna zasadniczo obejmowała studium absolutnego charakteru suwerennej władzy, o tyle książka Dwa ciała króla zajmuje się wyłącznie drugim i mniej szkodliwym aspektem, który w definicji Bodina charakteryzuje suwerenność
1 jej wieczną naturę (puissance absolue et perpetuelle), dzięki której królewska dignitas może przeżyć fizyczną osobę swego nosiciela (le roi ne meurt jamais). „Chrześcijańska teologia polityczna” była tu nastawiona, poprzez analogię z mistycznym ciałem Chrystusa, wyłącznie na zapewnienie ciągłości owego corpus morale et politicum państwa, bez którego żadna stabilna organizacja polityczna nie może być pomyślana. W tym sensie, „niezależnie od pewnych podobieństw do nieposiadają-cych z nim związku koncepcji pogańskich, dwa ciała króla są tworem chrześcijańskiej myśli teologicznej, a w konsekwencji stanowią punkt zwrotny w dziejach chrześcijańskiej teologii politycznej”2.
5.2 Wyciągając te zdecydowane wnioski, Kantoro-wicz przywołuje - tylko po to, by natychmiast odłożyć na bok - element, który mógłby wyznaczyć genealogii doktryny dwóch ciał kierunek bardziej niepokojący, łącząc ją z drugim i mroczniejszym arcanum suwerennej władzy: la puissance absolue. Kiedy w siódmym rozdziale opisuje charakterystyczne ceremonie pogrzebowe francuskich królów, w których woskowa podobizna su-werena zajmowała ważne miejsce i wystawiona na lit d'honneur była pod każdym względem traktowana jako
E. Kantorowicz, Dwa ciała króla. Studium ze średniowiecznej teologii politycznej, przeł. A. Krawiec, M. Michalski, PWN, Warszawa 2007, s. XXX-XXXI.
Ibidem, s. 399.