nim jeszcze winny zdąży oddalić się na odległość wyciągniętego ramienia 205.
W wierzeniach Czitimaczów (na zachód od Missisipi) głównym bóstwem, któremu oddawano cześć w specjalnych obrzędach w domu modlitwy, był Kutnahin, czyli Słońce południowe. Jak się to nieraz zdarza bóstwom słonecznym, Kutnahin występuje niekiedy w mitach jako wędrowiec (ohcuma), łącząc w sobie cechy herosa kulturowego z cechami przechery. Według dość starych, pochodzących z początku' XIX w., wiadomości o religii Czitimaczów (Martin Duralde), wierzyli oni w Wielkiego Ducha, Stwórcę wszystkiego (Thoume Kene Cacounche albo Cawucha), „który nie posiada oczu ani uszu, a jednak wszystko widzi, słyszy i wie”. Biorąc nawet pod uwagę przypuszczalną infiltrację idei pochodzących od misjonarzy, nietrudno dostrzec za owym „Wielkim Duchem” postać Kutnahina, który zresztą nie jest właściwie słońcem, lecz raczej bogiem niebios 206.
Z drugiej strony, „ze świadectw wynika, że bóstwo niebiańskie Czitimaczów, podobnie jak odpowiednie bóstwa Yuków i Czero-kezów, było początkowo bóstwem żeńskim” 207. Czitimacze także i Słońce pojmowali w żeńskiej postaci, jako żonę Księżyca. Trzeba pamiętać, że u Czitimaczów następstwo pokoleń liczyło się w linii macierzystej, a tym samym pozycja kobiety górowała nad pozycją mężczyzny. Tak samo i u Tuników (z którymi Czitimacze są, jak się zdaje, dość blisko spokrewnieni językowo) słońce było rodzaju żeńskiego (Gatschet), a według informacji La Harpe’a (w. XVIII) „ich bóstwami domowymi są: żaba i pewna postać kobieca; oddają cześć im obu, uważając je za wyobrażenia słońca” 208. Co się tyczy Czerokezów, to przynależą oni do grupy Irokezów, których matriarchalna kultura wywarła wpływ na pojęcie Istoty Najwyższej innych ludów (Szaunisi: p. wyżej, rozdz. XXII, 6). Siady kultury matriarchalnej (jako podłoża?) dają się wyczuć w całej kulturze południowego wschodu.
10. „PUEBLO” I LUDY POŁUDNIOWEGO ZACHODU
„Zuniowie interesują się początkami i dawnymi dziejami swego narodu nie mniej niż, na przykład, starożytni Żydzi (Bunzel). Dzieje początków to, według Zuniów, historia wyłonienia się
głębin ziemi. W Keres (Pueblo wschodni, Nowy Meksyk) wierzono, że ludzkość wynurzyła się z Szipapu, najgłębszej z czterech podziemnych jaskiń, siedziby Matki Ziemi; stamtąd przychodzą na świat dzieci i tam powracają zmarli 209. Ziemia, matka zboża (jest także matką zwierzyny), zwana Iyatiku w Acoma, Utset w Sia itd., jest u Pueblo kimś najbardziej zbliżonym do osoby Stwórcy.
W mitologii mieszkańców Keres (z wyjątkiem Acomów), słońce zostało stworzone w drugim akcie tworzenia. W mitach z Tewy, Islety i Jemezu, w opowieści o wynurzeniu się ludzkości, słońce nie występuje wcale. Natomiast w mitologii Zuniów (Pueblo zachodni) Słońce istniało przed ludzkością i to za jego sprawą ludzkość wynurzyła się na powierzchnię: „Na świecie nie było nikogo. Słońce wschodziło i zachodziło. Rano nikt nie składał mu ofiary ze świętej mąki; nikt nie dawał mu modlitewnych lasek; panowała ogromna samotność. Rzekło ono do swoich dwóch synów: «Zejdziecie do czwartego łona...» Dwaj synowie Słońca schodzą we wnętrzności ziemi. W nieprzeniknionych mrokach rozbrzmiewa ich słoneczne wezwanie: «Słońce, ojciec nasz,
posłał nas, abyśmy wywiedli was na światło dzienne, światło Słońca, ojca waszego. Słońce, nasz ojciec, wie wszystko, a nikt mu nie daje lasek modlitewnych ani świętej mąki, ani muszli»...” 210
W żadnym z mitów Pueblo, prócz jednego, odnoszącego się do Oraibów (Hopi, Arizona), nie mówi się o Słońcu jako o stwórcy. Jest ono „naszym ojcem”, ale nie w sensie rodziciela. U Zuniów życie nazywa się tekohana, czyli światło dzienne (te— czas lub przestrzeń, kohana — biały)211. W tym sensie Słońce jest dla Zuniów źródłem życia. Kult słońca jest w związku z tym bardziej rozwinięty u Zuni (i Hopi) niż u innych Pueblo. Pekwin, mówca (dosłownie „mówca”), najwyższy kapłan Słońca, strażnik kalendarza, „ten, który woła”, czyli ogłasza święto przesilenia dnia z nocą, według czego reguluje się daty wszystkich innych świąt i obrzędów, jest u Zuniów najbardziej czczoną, najdostojniejszą osobą212. Ale właśnie u Zuniów Słońce mimo że jest wszechwiedzące, nie jest Istotą Najwyższą.
Niezmiernie wzniosłe pojęcie Istoty Najwyższej przypisywali Zuniom Fr. H. Cushing i Stevenson213: Awonawilona było to
371