CZŁOWIEK HELLENISTYCZNY
Świat hellenistyczny zdominowały dwie przeciwstawne formy organj zacji społecznej, co miało naturalnie wpływ na rytuały życia społecznego Mowa tu o dworskim życiu monarchii hellenistycznych, z całym ich aparatem urzędniczym, oraz o transformacji wcześniejszych rytuałów miejskich w ekskluzywistycznej organizacji polis kolonialnej, która rozprze-strzenila się na całym terytorium dawnego imperium perskiego — od Afganistanu i północnych Indii do Egiptu i północnej Afryki Macedońska uczta królewska, na której wzorowało się ucztowanie w monarchiach hellenistycznych, odzwierciedlała o wiele starsze tradycje Grecji i pod wieloma względami przypominała świat homerycki. Pomimo że przyswoiła sobie późniejsze zwycząje greckie, takie jak spoczywanie w pozycji leżącej, zawsze odróżniała się większą skalą. Monarcha i jego „towarzysze” stanowili arystokratyczną elitę, która jadała wspólnie, często wraz z licznymi gośćmi. Potrawy podawano nadzwycząj obfite, a Macedończycy znani byli z zamiłowania do picia. Pewne tradycyjne praktyki ujawniąją nam, w jaki sposób przekształcili oni i dostosowali greckie zwyczaje. Wśród takich praktyk była reguła, wedle której mężczyzna, aby móc jeść na leżąco, musiał wpierw upolować dzika (widzimy tu odbicie powszechnego u Greków rozróżnienia między dorosłymi i młodzieńcami); należało do nich odgrywanie na trąbce końca deiprm i początku sympozjonu39. Nie mamy jasnych informacji na temat urządzenia sali bankietowej podczas tego typu spotkań. Wiele odkrytych do dziś budynków hellenistycznych nosi ślady sugerujące rozmieszczenie w jednej wielkiej sali odrębnych grup sof. W przekonaniu, że niełatwo było pogodzić grecką zasadę równości między biesiadnikami z realiami królewskiego dworu, utwierdząją nas dwa przeciwstawne tematy anegdot biesiadnych: pierwszy podkreśla tradycyjną „wolność słowa" (parrhesia), jaką cieszyli się dworzanie podczas sympoąjonu; drugi zaś — kłótni i pijackich bójek, a nawet morderstw dokonywanych przez monarchę w furii, zepsucia, jakie czyni sprawowanie władzy, i niemożności prawdziwej przyjaźni między nierównymi.
® O macedońskich sympozjonadi piszą Tomlison, 1970, i Borza, 1983.
1Ud jest styl rozrywek charakterystyczny dla dworu hellenistycznego, niewątpliwie z domieszką zwyczajów perskich. Król wraz ze -tfYtni urzędnikami, określanymi mianem „przyjaciół”, tworzyli gra-pęt która często wspólnie ucztowała, okazując publicznie zbytek i królewski przepych. Taki przepych (tiyphe) stal się, na wzór Persji, przymiotem króla. Święta religijne były wystawnymi paradami; do naszych czasów przetrwał opis jednej z nich, zorganizowanej w Aleksandrii przez Ptolemeusza Filadelfosa (Atenajos, 5, 196 n.)4®. Obejmowała ona wielką procesję i królewski sympozjon urządzony w zbudowanym ad hoc pawilonie, mogącym pomieścić — według relacji — sto trzydzieści sof ustawionych koliście. Budynek zdobiły malowidła, tkaniny, ornamentalna broń charakterystyczna dla sal bankietowych. Dwustu gości spoczywało na stu złoconych sofach, przy których stało dwieście, również złoconych, stolików na trójnogach. Na specjalnym stole umieszczano wysadzane szlachetnymi kamieniami puchary. Wartość wyposażenia wynosiła ponoć 10 tysięcy srebrnych talentów (około 300 tysięcy kilogramów). Niestety sama uczta nie została w tym tekście opisana; brak nam też dokładnego opisu, w jaki sposób roznoszono wielkie ilości wina i mięso zwierząt ofiarnych prowadzonych w procesji. W każdym razie, pomimo niezwykłej wystawności, całe wydarzenie było zbudowane wokół tradycyjnych rytuałów greckiego ucztowania. Inni monarchowie nie mogli dorównać Ptolemeuszom bogactwem, ale i ich życie dworskie toczyło się wedle tego samego modelu; także i oni organizowali podobne pokazy przepychu podczas świąt religijnych.
Co się zaś tyczy sfery prywatnej, to Atenąjos opisuje ucztę weselną pewnego bogatego arystokraty macedońskiego (4,128 n.). I znów mamy do czynienia z ucztą w greckim stylu, ale wzbogaconą o różne formy rozrywki, a także prezenty w postaci naczyń ze srebra i złota — tak cennych, że „goście starąją się teraz kupić domy ziemię albo niewolników”. Wielu badaczy twierdzi, że takie naczynia były rzadkie w okresie klasycznym, a rozpowszechniły się dopiero w czasach hellenistycznych. Z pewnością Macedończycy mieli łatwiejszy dostęp do srebra i złota, toteż musiały się u nich wykształcić inne zwycząje niż
*0 studniczka, 1914.