A
Myśl ta nie jest oczywiście w żadnym razie nowa i z pewnością nie była taką w czasach Webera. Często wyrażano pogląd, że religia, czy też motywy religijne były źródłem wielu przedsięwzięć, na przykład arabskiego podboju południowej części strefy basenu Morza Śródziemnego. Z równą namiętnością wykazywano także mistyfikacyjny charakter religii, będącej jakoby przykrywką dla interesów o wiele bardziej konkretnych aniżeli cele, na jakie wskazywała. Największą zasługą Webera było więc to, że na przykładzie zaczerpniętym z historii pokazał, w jakim sensie religia mogła stanowić przesłankę zbudowania przez zachodnie społeczeństwa nowego ustroju społeczno-kulturowego. W ten sposób Weber wyprowadził toczącą się wokół tego problemu dyskusję poza ciasne kategorie zwykłego „za” bądź „przeciw” i — zwracając uwagę na historię motywacji działających jednostek — stworzył przynajmniej zalążek dającej się weryfikować teorii.
Zmiana w skali makrospołecznej może następować tylko wówczas, kiedy jednostki masowo dokonują modyfikacji norm, regulujących ich zinstytucjonalizowane działanie. Problem zatem sprowadza się do pytania, czy religia może stanowić podstawę dla takich masowo dokonywanych modyfikacji działania. Pojedynczy ludzie mogą z pewnością, motywowani religijnie, nadawać swemu życiu sens diametralnie przeciwstawny egzystencji, jaką wiedli do tej pory, wprowadzając do swojej biografii działania, zdające się świadczyć o całkowitym unieważnieniu przez podmiot zasady przyjemności i zachowania własnej osoby. Wspomnieć tu można, dla przykładu, pewne wypadki z przeszłości, których wiarygodność została potwierdzona, takie jak praktykowane przez mnichów dżinijskich w Indiach dobrowolne doprowadzanie własnego organizmu do śmierci głodowej. Nie było to, jak zresztą i inne szczytowe osiągnięcia gorliwości religijnej, rzecz jasna, zjawiskiem powszechnym, lecz ograniczało się do grona tak zwanych religijnych wirtuozów. Nigdzie fakty tego rodzaju nie były jednak czynnikiem generującym zmianę społeczną w sensie istotnym socjologicznie.
Również Max Weber nie wątpi, że współczesna gospodarka kapitalistyczna nie mogłaby się była rozwinąć bez odpowiedniej przemiany środków produkcji. Dalsze założenie także nie wymaga dlań specjalnego uzasadnienia: pragnienie bogactwa i dążenie do zysku stanowią dla Maxa Webera elementy konstytuujące ludzką naturę, są one uniwersalne i same w sobie nie stanowią determinanty kapitalistycznego sposobu gospodarowania. Lenistwo i pragnienie konsumowania oraz związane z tym pragnienie szybkiego i wygodnego osiągnięcia bogactwa składają się na swego rodzaju pierwotne wyposażenie człowieka. Ma to jednak niewiele wspólnego z kapitalizmem. Można o nim mówić dopiero wówczas, kiedy w celu osiągnięcia zysku podejmuje się produkcję, wypracowany zysk natomiast nie jest konsumowany w sposób „ren-tierski” lecz zostaje inwestowany powtórnie celem osiągnięcia dalszego zysku. Proces ten jest nieustanny i teoretycznie nie musi posiadać ustalonych granic czasowych. Problem, który Karol Marks sprowadzał do praw rządzących dynamiką kapitału, podporządkowujących sobie zarówno kapitalistę, jak i proletariusza, dla Maxa Webera zawiera także pytanie o cechy świadomości, umożliwiające kapitalistyczny sposób gospodarowania. Uznaje on bowiem za oczywiste, że zachowanie polegające na gospodarowaniu w sposób właściwy kapitalizmowi nie jest czymś „naturalnym”.
Może uchodzić za pewne, że u podstaw mentalności charakterystycznej dla kapitalizmu, za główny element której należy uznać przede wszystkim gotowość do bezustannego działania, bynajmniej nie leżą jakieś cechy narodowe. Myśl, że religia w jakiś sposób może wiązać się z takim czy innym pojmowaniem przez ludzi zarobkowania nie jest nowa. Już autorzy oświeceniowi zauważyli, że kraje protestanckie są ogólnie bardziej rozwinięte gospodarczo aniżeli katolickie. Jako skrajne przykłady służyły z jednej strony reformowane Niderlandy i Anglia, z drugiej zaś strony Hiszpania i Państwo Kościelne. W celu wyjaśnienia tego fenomenu sięgano zazwyczaj po dwa na wskroś polemiczne argumenty: względna tolerancja, twierdzono, umożliwiała pozostanie w kraju wszystkim produktywnym grupom społeczeństwa a, co uznawano za ważniejsze, mniejszy liczebnie kler oraz mniejsza liczba świąt kościelnych położyły w końcu tamę tradycyjnemu próżnowaniu. O tym, jak bardzo rozpowszechniona była ta argumentacja, wnioskować można z faktu, że jednym ze środków podjętych z myślą o sanacji stosunków społeczno-re-ligijnych w okresie katolickiego oświecenia w Austrii za rządów Józefa II było zmniejszenie liczby klasztorów i likwidacja licznych świąt kościelnych.
Max Weber porzuca tę niezbyt błyskotliwą argumentację i sięga w analizie nieco głębiej. Lokalizuje ukształtowanie się kapitalistycznej mentalności ekonomicznej w XVII stuleciu. Jako wzorową wręcz artykulację wspomnianej postawy cytuje Weber porady Beniamina Franklina (1706-1790), kierowane do młodego kupca:
51