29. Głód nie szczędzi zwierząt, tak samo jak ludzi. Chłopiec z plemienia Ików współzawodniczy z kożlątkiem o mleko jego matki, .test to zaplata za pomoc Dodosom w wypasaniu kóz.
Dają one niewielką władzę, a jeśli chodzi o korzyści (to znaczy ngag, czyli żywność) to współziomkowie i tak podzielą się nią razem z właścicielem. Niemniej Ikowie orientują się, że funkcja kierownicza wraz ze związaną z nią władzą daje pewne możliwości napełnienia żołądka, tak jak gdzie indziej doje ona możliwości napełnienia kieszeni. Na szczeblu administracyjnym władzę sprawuje wyznaczony przez rząd wódz, czyty mkungu, za którego pośrednictwem administracja usiłuje przejąć pewien nadzór nad wszystkimi Ikami. Ale Ikowie w liczbie około dwóch tysięcy nie bez racji patrzą bardzo podejrzliwie na każdego, kto pragnie sprawować lub sprawuje funkcję kierowniczą, zwłaszcza jeżeli jest zdolny i do tego się nadaje. Taki był poprzedni mkungu, czyli Lo-dżieri, obecny wódz Naputiro i dawny szef Ików pracujących dla rządu przy budowie drogi do Pirre. Ikowie skarżyli się na niego i szybko pozbawili go urzędu. Atum i jego brat Ja kuma również piastowali swojego czasu to stanowisko. Obecny mkungu, Longoli, nie miał dzieci i cieszył się popularnością, ponieważ mieszkał u Dodosów w Kasile i nie wtrącał się do spraw swego plemienia. Większość czasu spędzał w zagrodzie wodza Dodosów, jakite, i był zawsze dobrze odżywiony. Starał się nie gromadzić zbyt dużo zapasów, miał ich tylko tyle, żeby utrzymywać przy sobie zawsze kilku przyjaciół, jednocześnie nie dając się przez ikowską przyjaźń zrujnować. Utrzymanie tej niebezpiecznej równowagi kosztowało go sporo wysiłku, przez co jego pozycja była dla innych Ików tym mniej godna zazdrości. Życzliwość swoich ..poddanych” zjednywał tym, że udaremniał, jak tylko mógł, wysiłki rządu zmierzające do sprawowania jakiejkolwiek kontroli. Polegało to na przekupywaniu miejscowych władz i wymyślaniu coraz to nowych powodów, dla których to czy owo nie zostało dotąd zrobione. Tymczasem rząd wypłacał mu pensję, a jakite ofiarowywał gościnę, bo choć sam też był mianowany przez rząd, nie miał nic przeciwko temu, żeby korzystać z umiejętności mkungu polegających na przepowiadaniu ruchów stad należących do Turkanów i Dzie.
Mkungu z kolei sam wyznaczał wioskowego niamparę. czyli wodza danej wioski. O ile to było możliwe, starał się wybrać kogoś, kto wiekiem lub pochodzeniem wzbudzałby szacunek, tak żeby poczynania wodza były choć częściowo skuteczne. To właśnie jego obarczano odpowiedzialnością za wykonywanie poleceń rządu. Niamparę trzeba było zmieniać
129
9 Ikowie, ludzie gór