B. Nirmwtko. toa/aii* aicbie. Woriiawi 2tX>7. ISBN ?7S Ri-«C«5CC-l 1 -g.« by WAtP J007
innowatorzy 353
2. Czy administracja popiera zmianę i z jakich powodów? Poparcie ze strony dyrekcji może być wymagane dla dużej zmiany, a będzie na pewno przydatne także dla zmiany niewielkiej. Ważne jest jej autentyczne zainteresowanie zmianą, bo „na pracowników administracji działają różne naciski, o których często wolą nie mówić” i bywa, że eksperymentowanie jest traktowane tylko jako poprawianie wizerunku szkoły w oczach władz zwierzchnich.
3. Czy inni nauczyciele wykazują zainteresowanie zmianą? Nauczyciele „pracują w izolacji", jednoosobowo prowadząc lekcję, ale stale wymieniają poglądy i wiele decyzji podejmują zbiorowo, jako rada pedagogiczna. Tak musi być, ponieważ uczniowie są wspólni i działanie edukacyjne każdego nauczyciela jest częścią ich kształcenia. Inni nauczyciele nie muszą iść śladem innowatora, ale powinni wykazywać co najmniej życzliwą neutralność.
Jedną z przyczyn trudności pozyskania zwolenników innowacji jest wypalenie zawodowe nauczycieli, wyczerpanie psychiczne spowodowane długotrwałym pobudzeniem emocjonalnym w pracy pedagogicznej. Podobne zjawisko obserwuje się wśród lekarzy, zwłaszcza psychiatrów, u pielęgniarek, pracowników opieki społecznej, u służby więziennej, policjantów (Masłach, 1994, s. 623). Podlegają mu szczególnie ludzie „początkowo nastawieni bardzo idealistycznie” (tamże, s. 628), jakich nie brak wśród nauczycieli. Wypalenie zawodowe przejawia się „utratą troski o drugiego człowieka, obniżonym morale, zmniejszeniem motywacji i chęci działania, przesadnym dystansowaniem się wobec problemów” (Bańka, 2000, s. 307). Przerzedza ono szeregi entuzjastów innowacji pedagogicznych wśród starszych nauczycieli.
A oto jak młodzi nauczyciele wprowadzają innowację „teczkową” w swojej szkole:
Edmund Technologowicz: W czym mogę ci pomóc, Felicjo?
Felicja Humańska: Porozmawiaj ze mną o teczkach. Ale bez przesądzania o skutkach, jak to robią niektóre nasze starsze koleżanki. Rzeczowo, o kłopotach.
ET: Ja już widzę pierwsze sukcesy. Uczniowie dyskutują o ocenianiu, o tym jak można je ulepszyć.
FH: Na razie jestem ostrożna. Zapowiedziałam, że teczka to tylko połowa stopnia za semestr. Druga połowa to, jak dawniej, wypracowania i wypowiedzi ustne.
ET: Mimo to twoi uczniowie przyszli do mnie natychmiast z pytaniami: „Czy możemy wybrać klasówki, za które dostaniemy ocenę za semestr z matematyki, jak na języku polskim? Czy mamy zbierać niektóre swoje prace? I dołączyć zadania samodzielnie wykonane w domu?" Ja, oczywiście, ucieszyłem się tą inicjatywą...
wvAv.waip.com.pl
B. Nlrmmko. Kiscalrrn.v .cW*r. Watunwt 200". ISBN 9784340*07-11-8.« b-. WAIP 2007
354 Roabtół 12. Podnotten* jako&i pr»o szkoły
FH: Ale nie wszyscy nauczyciele się ucieszyli. Myślę, że gdyby Gabriela, wicedy-rektorka, mnie nie poparła i jeszcze paru młodszych nauczycieli, to nic by z tego na radzie pedagogicznej nie wyszło. Bo nie mam „wysokiej pozycji społecznej", jak chce podręcznik, i nie mam tak bliskich kontaktów „ze źródłami naukowej informacji”, jak ty masz. Moi rodzice mieszkają na wsi...
ET: A co to ma do rzeczy? Masz, mówiąc słowami Coveya, „wysokie konto w banku emocjonalnym" u nauczycieli i uczniów. W pokoju nauczycielskim cię lubią, więc nie będą ci robić przykrości. A uczniowie... przecież wiesz, jak cię kochają. Jeśli nawet niektórzy chcieliby oszukiwać, to inni, a pierwszy Andrzej, wybiją im to z głowy. A jak ty właściwie wpadłaś na ten pomysł z teczkami?
FH: Przecież wszyscy o tym teraz piszą. Ale moim początkiem było szkolne zdarzenie krytyczne. Podyktowałam temat wypracowania „Stanisław Wokulski jako przedstawiciel nowej klasy średniej", gdy twój pupil, Darek, wstał nagle i powiedział: „Dlaczego muszę pisać o kimś, kogo nie lubię? Czy nie mógłbym napisać o znaczeniu społecznym powieści pozytywistycznej?" Ustaliliśmy, ze kto chce, to napisze na wybrany temat z pozytywizmu, a reszta, jak się okazało - większość, napisze o Wokulskim. Wieczorem zaczęłam jednak myśleć o tym, co powinno reprezentować ucznia: to, co jego nauczyciel uzna za najważniejsze. czy to. co uzna uczeń? Jak wiesz, coraz silniej działa na nas konstruktywizm... I tak doszłam do teczek prac uczniów.
ET: Ale wiesz, że igrasz z pokusą fanaberii i oszustw, a co najmniej - omijania trudnych partii programu przez mniej pilnych uczniów?
FH: Wiem, ale przecież powiedziałeś, ze uczniowie mi ufają. Więc wspólnie do czegoś dojdziemy...
ET: Na mnie możesz liczyć. I, proszę cię, dbaj o wypoczynek, bo przed tobą długa droga.
Pani Felicja nic będzie samotna w swych poszukiwaniach sposobu upodmiotowienia uczniów w ocenianiu osiągnięć. Pomogą jej nic tylko pan Tcchnologo-wicz, pani wicedyrektor i kilka zaprzyjaźnionych koleżanek. Istnieją też różne formy międzyszkolnego wspomagania innowacji, z których może skorzystać.
W powojennych dziejach polskiej szkoły pojawiały się kolejno rozmaite formy organizacyjne nauczycielskiego ruchu podnoszenia jakości kształcenia:
1. (w latach pięćdziesiątych) Odczyty pedagogiczne, opisy doświadczeń pedagogicznych zbierane, drukowane i nagradzane przez ośrodki metodyczne.
2. (w latach sześćdziesiątych) Sesje postępu pedagogicznego, uroczyste prezentacje dorobku uczniów, nauczycieli i szkół: powiatowe, wojewódzkie, krajowe.