26 Przedmowa do drugiego wydania
jeszcze do życia, a to już duży zysk. Jeśli nawet tu i ówdzie rozległ się w międzyczasie jakiś niedyskretny głos, to został on niebawem zagłuszony przez głośne wykłady profesorów, którzy umieją z poważną miną zabawiać publiczność zgoła innymi sprawami. Radziłbym jednak zważać bardziej na to, by postępować jednakowo, zwłaszcza zaś pilnować młodych ludzi, którzy bywają czasem strasznie niedyskretni. Bo nawet w tym wypadku nie mogę zaręczyć, że zachwalane postępowanie zawsze wystarczy i nie mogę zagwarantować ostatecznych wyników. Z kierowaniem publicznością, w sumie dobrą i posłuszną, sprawa jest, mianowicie, osobliwa. Nawet jeśli we wszelkich czasach Hippiasze i Georgiasze 8 są górą, jeśli absurd z reguły dosięga szczytu i wydaje się rzeczą niemożliwą, by przez chór oszukujących i oszukiwanych przebił się głos jednostki — to jednak zawsze pozostaje osobliwe, ciche, powolne, potężne oddziaływanie prawdziwych dzieł i w końcu jakby cudem wyrasta w górę z całego zamętu na podobieństwo balonu, który z zadymionej ziemskiej atmosfery wznosi się w czystsze regiony, a kiedy tam dotrze, zatrzymuje się i nikt nie może go już ściągnąć z powrotem.
Pisane we Frankfurcie nad Menem w lutym 1844.
* Hippiasz z Elidy i Gorgiasz z Leontinoj (obaj V i IV w. p.n.e.) sofiści, tytułowi bohaterowie dwóch dialogów Platona; dla Schopenhauera synonimy płatnej, nieuczciwej filozofii.
PRZEDMOWA DO TRZECIEGO WYDANIA
To, co prawdziwe i autentyczne, łatwiej rozprzestrzeniłoby się na ziemi, gdyby ludzie niezdolni do jego stworzenia nie sprzysięgli się zarazem, by nie dopuścić do jego powstania. Okoliczność ta zahamowała i opóźniła, jeśli zgoła nie zadławiła już niejedno, co powinno było wyjść światu na dobre. Dla mnie konsekwencją tego było. że chociaż miałem zaledwie 30 lat, kiedy ukazało się pierwsze wydanie tego dzieła, doczekałem się trzeciego nie wcześniej niż w siedemdziesiątym drugim roku życia. Pociechę znajduję jednak w słowach Petrarki: „j> quis, toto Se currens, pervenit ad vesperam, satis est”1 (De vera sapientia, s 140). W końcu jednak dotarłem i mam satysfakcję, że pod koniec mego życia oglądam początek mego wpływu z nadzieją, że zgodnie z dawną regułą wpływ len będzie się ciągnął równie długo, jak późno się zaczął.
Czytelnikowi nie zabraknie w tym trzecim wydaniu niczego, co zawierało drugie, otrzyma jednak znacznie więcej dzięki włączonym do niego dodatkom: przy takim samym druku wydanie to ma o 136 stron więcej niż drugie.
Siedem lat po ukazaniu się drugiego wydania ogłosiłem dwa tomy Parerga und Paralipomena. Objęte tą nazwą
1 „Starczy, gdy kłoś biegnąc dzień cały. pod wieczór dojdzie do cdii” Tego cytatu w polskich przekładach nie odnaleziono.