który słucha drugiego oczyma, to jest, który patrzy na migi drugiego, nic zrozumie ich, jeśli nie rozłoży ich na części dla postrzegania ruchów ich jednego po drugim.
Że zaś mu jest przyrodzone rozkładać je na części, przeto rozkłada je1 pierwiej jeszcze, nim zamiar tego rozkładu uczynił. Bo gdy wszystkie mig ruchy razem widzi, za pierwszym rzutem oka postrzega tylko te, które go najbardziej uderzają; za drugim postrzega inne, ja trzecim jeszcze inne. Zatem następnie je postrzega, a tym samym rozbiór czyni.
Każdy przeto z tych ludzi prędzej lub później postrzeże, że nigdy lepiej drugich nie rozumie jak wtedy, kiedy migi ich na części rozłożył; a stąd łatwo i to postrzeże, że aby był od drugich zrozumianym, własne też migi na części rozłożyć mu trzeba. Wtedy powoli zrobi sobie nałóg powtarzania następnie tych ruchów, które natura razem w nim sprawiała, i mowa na migi stanie się naturalnie dla niego porządnym sposobem* rozbiorowym. Mówię porządnym sposobem dlatego, że następstwo jej ruchów nie będzie się odbywało dowolnie i bez prawideł ; bo oczywista jest, że migi, będąc skutkiem potrzeb i okoliczności, w których się znajdujemy, muszą się koniecznie rozkładać na części w porządku, przez też potrzeby i okoliczności oznaczonym; i chociaż ten porządek rozmaicie się odmieniać może i odmienia, nigdy jednak dowolnym być nie może. Tak właśnie w obrazie miejsce każdej osoby, jej akcja, jej charakter, są już tym samym oznaczone, kiedy rzecz sama ze wszystkimi okolicznościami do wyrażenia w obrazie jest dana.
1 Tak w II i III wyd. W wyd. X: „rozkłada je na części".
* „Porządny" znaczy tu tyle, co systematyczny, a „porządny sposób" tyle, co metoda (ime methoie).
o
Mowa na migi jest rozbiorem mylU >yj
Człowiek ten rozkładając na części swe migi rozkłada też na części myśl swoję tak dla siebie jak dla drugich; czyni więc jej rozbiór i jest od drugich rozumianym, bo sam siebie rozumie.
Jako migi całkowite są obrazem myśli całkowitej, tak migi cząstkowe są obrazami wyobrażeń cząstkowych. Jeśli tedy rozłoży on jeszcze i te migi cząstkowe, rozłoży też wyobrażenia cząstkowe, których one są znakami, i coraz nowe wyobrażenia1 tworzyć sobie będzie.
Sposób ten jedyny, który on ma2 3 do rozbierania myśli swojej, będzie ją mógł aż do najdrobniejszych części rozwinąć, bo gdy pierwsze znaki mowy jakiej są dane, dosyć jest radzić się tylko podobności, ta poda wszystkie inne.
Nie masz więc zgoła wyobrażeń, których by migi wyrazić nie mogły4; i wyrażą je z tym większą jasnością i dokładnością, im widoczniejsza będzie podobność w ciągu znaków, które się obrały. Znaki zupełnie dowolne nie byłyby zrozumiałe, bo wtedy nie miałyby między sobą podobności, a przeto przyjęcie znaku wiadomego nie wiodłoby do przyjęcia znaku niewiadomego5 6. Jakoż podob-ność7 8 składa całą sztukę języków; są one łatwe, jasne i dokładne w miarę widoczniejszej w nich podobności.
Tak w II i III wyd. W wyd. I tłumacz dodał od siebie „rozeznane (coraz nowe wyobrażenia rozeznane)".
* WII wyd.: „Tym sposobem jedynym, który ma ten człowiek", w III wyd.: „Tym sposobem jedynym, jaki ma ten człowiek".
* W II i III wyd.: „Migi więc wszystkie wyobrażenia wyrazić będą mogły".
Logika 7
Sens właściwy: znaczenie znaku wiadomego nie wiodłoby do
znaczenia znaku niewiadomego (Facceptum <Fm ńgiu camm ne condu-
irait pas i Facception d'm signe incornu). Nieporozumienie tłumaczy się dwoistością znaczenia terminu aueption.
* W II i III wyd.: „Podobność bowiem".