266
poprzedników w tych, którzy w starożytności pisali o gospodarstwie, przede wszystkim w rzymskich autorach de re rustica, wyzyskuje on także, niejednokrotnie nie bez deformacji, różne wątki późnego antyku, jednakże jest dla Sombarta w różnych punktach nowatorem. Nowatorstwem ma być to, że ktoś możny w jego traktacie nie wstydzi się mówić o sprawach gospodarczych (Das war etwas unerhort Neu.es; s. 138). Dalej samo ujęcie dobrej gospodarki jako gospodarki, gdy dochody nie są w żadnym razie mniejsze niż rozchod}' — to pomysł mieszczańsko-kapitalistycz-ny całkowicie odwracający się od pańskich maksym życiowych (eine grundsatzliche Verwertung aller Maximen seignearalen Lebensgestaltung). Wreszcie wraz z Albertim zjawia się pojęcie oszczędzania (Die Idee des Sparens trat in die Welt!). Nie idzie o oszczędzanie przez biedaka, którego konieczność do tego zmusza, lecz o to, że oszczędny gospodarz staje się tutaj ideałem nawet bogacza! (s. 139). Ta mieszczańska etyka, w której już brzmi franklinowska zasada „czas to pieniądz”, przepojona jest, zdaniem Sombarta, ressentiment w stosunku do możnych — rys, który uzupełnia poprzednio wymienione, klasyczne rysy mieszczańskie.
Dla Webera Alberti to wielki, wszechstronny geniusz Renesansu, który w swoim traktacie o rodzinie zajmuje się prowadzeniem domu (Iiaushaltung), a nie robieniem pieniędzy (Erwerb). Jego dbałość o sławę rodziny purytanin musiałby uważać za grzeszną, podobnie jak całą jego antyczno-pogańską orientację życiową. W purytanizmie — asceza, którą M. Weber nazywa ascezą w ramach świata w odróżnieniu cd ascezy świętych, tu — zupełny jej brak. Tam — brak zrozumienia dla świata literatury i sztuki, tu •— te sprawy na pierwszym miejscu. Purytanin ze swoją religijną motywacją i bogactwem w charakterze premii a Alberti — to dwa różne światy1.
O jednym jeszcze obrazie Albertiego wspomnieć tu wypada. Prace tego autora, w których narzeka na nieżyczliwy stosunek jego środowiska do zainteresowań sztuką i nauką i sławi ponad wszystko artyzm i geniuszy, skłaniają prawdopodobnie M. Bearcl,
287
fe • fZ.
autorkę Historii człowieka interesu, do włączenia Albertiego wraz z Boccacciem do tych pisarzy Odrodzenia, którzy buntowali się przeciw kapitalizmowi. Pamiętamy, że Alberti studiował wbrew rodzinie, która najwidoczniej rada by była widzieć go w bankowości czy handlu. Podobnie Boccaccio, syn agenta firmy bankowej Bardich, nie chciał iść śladami ojca; zostawił przy tym w Dekameronie satyrę na bankierów i żałował jakoby każdej chwili, którą zmarnował na interesy. Obaj ci pisarze to dla naszej autorki renesansowi renegaci kapitalizmu, których porównywać należy z Ruskinem i Morrisem2.
Pośród tych różnych wizji Albertiego postarajmy się zarysować taki obraz tego autora, jaki się on nam przedstawia na podstawie znanych nam tekstów.
W pierwszej księdze Polityki Arystotelesa znajdujemy ciekawe odróżnienie sztuki zaspokajania potrzeb własnych i rodziny, sztuki, którą Arystoteles nazywa oikonomia, od sztuki bogacenia się (he ktetike tschne albo he chremalistike techne). Oikonomia zużytkowuje środki zgromadzone przy pomocy sztuki bogacenia się, ale jest czymś od niej różnym3.
Natura — pisze Arystoteles — wszystkim istotom zapewniła pewne sposoby zdobycia sobie utrzymania, tak jak zapewniła mleko niemowlętom. Ludzie żyją czasem z polowania, kiedy indziej z połowu czy z wojny. Większość żyje z uprawy roli. Wszystkie te sposoby zdobywania sobie środków do życia są sposobami naturalnymi łącznie z wojną, która jest sprawiedliwa, gdy skierowana przeciw ludziom zrodzonym do słuchania i odmawiającym posłuchu. Te naturalne sposoby zaspokajania potrzeb należą do oikonomii, która w swoim zdobywaniu ma granice.
Ale istnieje inna sztuka zdobywania, która już jest sztuką bogacenia się i idzie w nieskończoność. Każdą rzeczą można posługiwać się dwojako, tak jak człowiek posługuje się butami. Można włożyć je na nogi albo wymienić. Wymiana z natury nie należy do sztuki bogacenia się, ponieważ początkowo ludzie wy-
M. W e b e r: Die protestantische Ethik und der Geist des Kapita-lismus. [W:] Gesammelte Aufsatze zur Religionssoziologie. T. 1. Tiibingen 1920, s. 38—41.
M. B e a r d: A History of the Business Mcm. New York 1938 The Macm. Co., s. 185.
Marks w Kapitale powołuje się na to rozróżnienie na s. 161 polskiego przekładu. Warszawa 1951.