większość ortodoksyjnych analityków, którzy często składają słowne deklaracje, iż uznają czynniki konstytucjonalne, ale dla różnych praktycznych celów sądzą, że wszystko u pacjenta zostało uwarunkowane jego wczesnymi doświadczeniami w obrębie rodziny.
Freud prawie w nieunikniony sposób musiał dojść do sformułowania tej szczególnej mechanistyczno-fizjologicznej teorii. Biorąc pod uwagę skromną liczbę danych z zakresu badań hormonalnych i neurofizjologicznych, w czasach, w których formułował swe pierwotne tezy. było rzeczą nie do uniknięcia skonstruowanie przez niego modelu opartego na koncepcji chemicznie wytwarzanych napięć wewnętrznych, które stawały się przyczyną bólu. oraz koncepcji uwalniania i akumulowania napięć seksualnych - uwalniania, które Freud określił mianem „przyjemność”. To założenie o patogennej roli tłumienia seksualności wydaje się bardziej oczywiste w świetle faktu, że jego kliniczne obserwacje były przeprowadzane wśród ludzi należących do klasy średniej, będących pod silnym wiktoriańskim naciskiem na tłumienie seksualności. Dominujący wpływ pojęć z dziedziny termodynamiki, na co wcześniej zwrócił uwagę Erick Erickson, również mógł oddziałać na sposób myślenia Freuda.
Uznając, że w nerwicach najważniejszą rolę odgrywają inne aspekty niż te. które zazwyczaj określamy mianem pożądania seksualnego. Freud rozciągnął pojęcie seksualności na „seksualność pregenitalną" i uznał, że jego teoria libido jest w stanie wyjaśnić pochodzenie energii, która leży u podstaw wszelkich emocjonalnych zachowań, z impulsami agresywnymi i sadystycznymi włącznie. Począwszy od lat dwudziestych. Freud rozwinął o wiele szersze, w przeciwieństwie do orientacji fizjologiczno-mechanistycznej swojej teorii libido, biologiczne podejście obejmujące swoim zakresem pojęcia instynktu życia i instynktu śmierci. Przyjmując proces życia jako jedność założył, że te dwie tendencje - do życia (tj. do wzrastającej unifikacji oraz integracji zwanej Erosem), a także do śmierci i dezintegracji (zwanej instynktem śmierci) - są wrodzone każdej komórce żywego organizmu. Można kwestionować słuszność takiego założenia, ale ten nowy pogląd, chociaż nader spekulatywny, proponuje globalną biologiczną teorię dotyczącą źródeł głębokich emocji człowieka.
Należy jednak zauważyć, że z biologicznego punktu widzenia ta wcześniejsza teoria, pomijając jej zawężony charakter, oparta była na założeniu, iż w samej naturze żywego organizmu zawarte jest pragnienie życia, podczas gdy w pogłębionej biologicznie teorii drugiego okresu Freud odrzucił wcześniejsze pojęcie i sformułował pogląd, iż celem natury ludzkiej jest w takim samym stopniu dążenie do dezintegracji, jak i do życia oraz przetrwania. W miejsce hydraulicznego modelu kumulującego się napięcia i konieczności jego zredukowania, nowa
definicja natury wszelkiej żywej substancji, z jej wrodzoną polaryzacją na życie i śmierć, stała się podstawą myśli Freudowskiej. Tragiczne jest jednak, że Freud z wielu powodów nigdy nie wyjaśnił podstawowej sprzeczności między teorią wcześniejszą i późniejszą: nawet ich nie połączył w jakiejś nowej syntezie.
Jednocześnie z naświetlaniem związków pomiędzy nekrofilią i analnym sadyzmem próbowałem ukazać związki pomiędzy pewnymi elementami przyjętej przez Freuda teorii libido a jego pojęciem instynktu śmierci. Freud, ciągle trzymający się swojej wcześniejszej koncepcji, według której libido jest rodzaju męskiego, uchyla się od dokonania oczywistego kroku w stronę połączenia Erosa z męsko-kobiecą biegunowością i ogranicza zakres pojęcia Erosa do ogólnej zasady integracji i unifikacji.
Chociaż biologiczna orientacja Freuda nie podlega wątpliwości, przedstawienie jej jako przeciwnej orientacji socjologicznej byłoby krokiem zniekształcającym jego dzieło. W przeciwieństwie do tej fałszywej dychotomii. Freud był również zorientowany socjologicznie. Nigdy nie ujmował człowieka jako jednostki wyizolowanej. wyrwanej z kontekstu społecznego, o czym mówi w pracy Group psychology and the analysis of the ego.
Prawdą jest. że psychologia indywidualna zajmuje się indywidualnym człowiekiem i penetruje drogi, którymi dąży on do zaspokojenia swoich instynktualnych impulsów, ale tylko rzadko i tylko w niektórych wyjątkowych okolicznościach indywidualna psychologia może sobie pozwolić w swych rozważaniach na pominięcie związków jednostki z innymi. W psychicznym życiu jednostki nieuchronnie występuje ktoś inny. zawarty jako model, jako obiekt, jako przeciwnik; a zatem psychologia indywidualna jest od samego początku - w tym rozszerzonym, ale całkowicie uzasadnionym sensie - równocześnie psychologią społeczną [Freud. 1921 c].
Prawdą jest. że kiedy Freud mówił o czynnikach społecznych, chodziło mu raczej o rodzinę niż o społeczeństwo w całości lub o klasy w obrębie tego społeczeństwa; ale nie zmienia to faktu, że w swoich próbach zrozumienia rozwoju danej osoby starał się najpierw zrozumieć wpływ czynników społecznych (rodziny) na daną strukturę biologiczną.
Fałszywa dychotomia pomiędzy biologiczną a społeczną orientacją legła również u podstaw kwalifikowania mojego dzieła jako zorientowanego nie „biologicznie”, lecz „kulturowo”. Moje podejście zawsze było socjobiologiczne. Nie jest ono pod tym względem zasadniczo różne od zapatrywań Freuda, ale pozostaje w ostrym kontraście z takim typem behawiorystycznego myślenia w psychologii i antropologii, które zakłada, że człowiek rodzi się jako niezapisana
•ośrednictwem nie-aófemia (tj. uczenia
17