155 Magdalena Podsiadło
prawdziwego w naszej własnej historii”5, powie Mekas w wywiadzie z Jerómem Sansem. Proces rozumienia nie jest jednak dla twórcy tylko metodą poznawania świata, ale jest przede wszystkim sposobem istnienia.
Przymusowa ucieczka Jonasa Mekasa z ojczystej Litwy doprowadziła do gwałtownego i długotrwałego zerwania więzów z językiem, w którym dorastał i wspólnotą, jaka go otaczała. Mekas, jak tysiące jemu podobnych wygnańców, stanął wobec problemu utraty - wraz z miejscem — poczucia integralności i ciągłości swojego istnienia. Kreacja artystyczna stała się wkrótce koniecznością w procesie samorozu-mienia, środkiem do odbudowywania podmiotowości, narzędziem nadawania formy swojemu doświadczeniu i jego interpretacji. W nowym świecie twórca stanął przed zadaniem zasypywania pustki, jaka powstała po utraconym miejscu oraz budowania swojej tożsamości od podstaw. Gdy próby odtworzenia w obcym miejscu litewskiej przestrzeni kulturowo-społecznej nie przyniosły efektu, Mekas zrozumiał, że: „jedyny sposób, w jaki mogę być przydatny Litwie, to budowanie siebie od szkicu, od początku i zwrócenie siebie takim Litwie, kimkolwiek wówczas będę” (Lost, Lost, Lost, 1976). Prowadzenie dziennika - zarówno filmowanego, jak i pisanego - umożliwiło Mekasowi uporządkowanie w procesie autonarracji własnego doświadczenia i zrekompensowanie dzięki opowiadaniu własnej straty. Zależność między życiem i tworzeniem wskazuje, że mamy do czynienia z projektem egzystenqalnym, próbą ugruntowania swojej tożsamości dzięki opowiadaniu siebie. Stąd podobnie jak podmiotowość, która podlegając czasowi, jest w ciągłej przebudowie, dzieło Jonasa Mekasa nie może zostać ukończone, zawsze jest niegotowe i otwarte na ciąg dalszy. Jerzy Jarzębski — w odniesieniu do literatury — tak charakteryzuje ten proces:
Osobowość konstytuuje się w akcie literackiej kreacji, ta jednak nigdy nie jest ostateczna — skoro ma za swój przedmiot żywego człowieka, autora, który jako egzystencja nie jest „zakończony”. Dlatego w najnowszej literaturze tak często nikle są sygnały delimitacji tekstu. Historia zrelacjonowana w utworze zaczyna się w przypadkowym momencie i w przypadkowym momencie kończy, brak wyrazistej linii fabularnej dążącej do jakiegoś „rozwiązania”.
W istocie o rozwiązaniu mowy być nie może, skoro tekst odsyła stale poza siebie — do jakiejś „przedakcji” i „dalszego ciągu”, warunkowanych po prostu życiowymi losami samego autora6.
Filmy Jonasa Mekasa często kończy gwałtowne cięcie, a akcja rozpoczyna się w miejscu, gdzie skończyła się rolka poprzedniego obrazu (np. film In Beetween [1978]
uzupełnia materiał zawarty w Walden i Lost, Lost, Lost). Twórca z nonszalancją odnosi się do reguł opowiadanie filmowego - rezygnuje z napięcia i zwrotów akcji, a w swoich filmach często powtarza, że traktują „o niczym”. Co więcej, niezaprzeczalnie dopiero znajomość kontekstu pozafilmowego pozwala w pełni docenić wartość jego obrazów. Projekt Jonasa Mekasa jest niezakańczalny i uporczywy, tak jak bezustanne jest szukanie odpowiedzi na pytanie o sens historii naszego życia.
Większa część twórczości Jonasa Mekasa układa się w jedną całość. Materiał filmowy (gromadzony od 1949 roku) - na różne sposoby dzielony, składany, montowany i wydawany (czasem w odstępach kilku lat między chwilą kręcenia a momentem opracowania) - układa się za każdym razem w inny wzór tożsamości. Trud umocowania swojego „ja”, ujednolicenia tego, co ciągle niegotowe, odzwierciedla forma filmowa obrazów Mekasa. Twórca porządkuje swoją przeszłość dzięki opracowywaniu zebranego materiału, nadaje obrazom sens, opatrując je śródtytułami i głosem komentarza. Próbuje wprawdzie zapanować nad wyrywkowo zarejestrowanym przez kamerę materiałem, ale ostatecznie zapisuje mgnienia zamiast ujęć, szkice zamiast pełnych wypowiedzi, fragmenty zamiast spójnych sekwencji. W jednym z ostatnich swoich dzieł zarejestrowanych na taśmie filmowej - Kiedy szedłem przed siebie, widziałem krótkie mgnienia piękna (2000) - kapituluje przed chaosem. Odrzuca chronologię i porządek na rzecz swobodnego przepływu obrazów. Forma filmów Mekasa ma inne jeszcze, bardziej prozaiczne źródło. Styl życia, jaki twórca prowadził, absorbował go tak bardzo, że narzucił, jak sam mówi, styl jego twórczości - fragmentaryczny, pośpieszny, wyrywkowy — stając się tym samym odzwierciedleniem codziennego doświadczenia samego artysty. Początkowo filmowanie było gestem obronnym twórcy przed przemijaniem i bezpowrotną utratą, sprzeciwem wobec pustki, bezsensu, chaosu i zacierania się tożsamości. Potem stopniowo stało się narzędziem pojmowania świata i sposobem wpisywania swojego życia w otoczenie społeczne.