4. METAFORA CZY „OBRAZ FENOMENOLOGICZNY"?
Uwzględniliśmy już możliwość pokrywania się zdań metaforycznych z wypowiedziami wziętymi w sensie dosłownym, a mówiącymi o rzeczy, wistości odmiennej od potocznie doświadczanej - rzeczywistości fikcjo-nalnej bądź rzeczywistości realnej o zmienionych parametrach fizycz-nych. Nie wyjaśnia to jeszcze wszystkich wypadków, gdy wypowiedź jest formalnie tożsama z metaforą, a jej treść nie jest przenośna. Ostatnie z rozróżnień, jakie trzeba tu przeprowadzić, wiąże się z faktem, że czym innym są pewne złudzenia percepcyjne przeżywane i werbalizowane ja-ko akty rzeczywiste, czym innym zaś instrumentalne spojrzenie na dany przedmiot bądź sytuację przez pryzmat innego przedmiotu bądź sytuacji po to, by móc o nich powiedzieć coś w inny sposób niewyrażalnego, W pierwszym wypadku ma się do czynienia z wypowiedziami literalnymi, w drugim - z metaforą.
Omawiana klasa wypowiedzi obocznych w stosunku do metafory powstaje wtedy, gdy z jakichś względów odrzucona zostaje lub nie przyjęta potoczna wiedza o świecie i gdy wypowiedź werbalizuje pewien stan rzeczy tak, jak jawi się on naiwnemu obserwatorowi potrafiącemu rozpoznać przedmioty, lecz nie mającemu pojęcia, jakie są ich „możliwości egzystencjalne” (możliwe stany), ani też jakie mogą między nimi zachodzić stosunki.
Wypowiedzi tego typu eksponują punkt widzenia podmiotu werbalizacji, jego usytuowanie czasowo-przestrzenne. Są to okoliczności stale towarzyszące oglądowi świata, lecz zwykle nie wpływają one na ten ogląd aż w takim stopniu, bo w ostatecznym rozpoznaniu sytuacji uczestniczy wiedza o świecie. Analizowane zdania rejestrują ogląd tak szokujący, że mogą sprawiać wrażenie wypowiedzi absurdalnych, w najlepszym zaś razie przenośnych. Zwerbalizowane stany rzeczy kłócą się z tym, co potocznie wiadomo na temat możliwych stanów rzeczy. Nie ma też eksplicytnych sygnałów, że chodzi o złudzenie, że to tylko tak się zdaje. Ilustracją takich sygnałów mógłby być zwrot „zda mi się” w następującym fragmencie poetyckim stanowiącym parafrazę wiersza poety chińskiego z VIII w. Tu Fu, wiersza, który przywodzi namyśl Mickiewiczowską Świteź:
Szybko mknie łódź moja. Patrzę na rzekę. Obłoki błądzą w niebiosach.
Woda jest też jasną nocą. Gdy chmura przesuwa się po księżycu, widzę ją, jak przesuwa się w rzece, i zda mi się, że płynę w pełnym niebie.
(Tu Fu, Wyczarowanie, przekł. L. Staffa w zbiorze Fletnia chińska)
Wypowiedzi, które chcemy tu przeanalizować, zawieszają niejako racjonalne myślenie i zdroworozsądkowy ogląd świata. Dość często tego typu zdania spotyka się w liryce. Spójrzmy na kilka takich zdań:
Dudni sunący tunel, jak betonowy krok
(J. Przyboś, Wrażenia)
Mijał strumień. Trzcina wiała wiotka.
Las się kończył i zaczynał księżyc
(K. K. Baczyński, Orfeusz w lesie, 6. Porażka)
Już lustra dźwięk walca powoli obraca I świecznik kołując odpływa w głąb sal.
I patrz: sto świeczników we mgłach się zatacza.
Sto luster odbija snujący się bal.
(Cz. Miłosz, Bat)
W cytowanych fragmentach pojawiły się wyrażenia: „sunący tunel”, „las się kończył i zaczynał księżyc”, „dźwięk walca powoli obraca lustra”, „świecznik kołując odpływa w głąb sal”, „sto świeczników we mgłach się zatacza”. Wyrażenia te w ewidentny sposób kłócą się z takimi potocznymi wyobrażeniami i wpojonymi wiadomościami, które mówią, że tunel jest obiektem nieruchomym (rodzajem podziemnego przejścia); że księżyc znajduje się w takiej odległości od ziemi, iż wykluczone jest jego stykanie się z jakimkolwiek obiektem ziemskim (np. lasem); że dźwięk łagodnej muzyki nie ma wystarczającej siły, aby obracać prze^fH®^^^^^0stra; że
425