12
A najmniejszy glos wstrętu, trwogi lub zdumienia W hucznych echach sklepieniom podają sklepienia Cóż, kiedy palnej broni ozwą się wystrzały,
Rzekłby kto, że z swych zasad świat się wzruaza cały, Że zadrżał gmach podziemny piekielnej budowy,
Lub że strzaskane głazy walą się na głowy. .
Patrzmy jak czysta woda przez grube sklepislta Tajną ścieżkę toruje, sączy się i wciska,
Zgłębia ziemi dziedziny, a przez rozkład skrytj Jej cząstek, mile oku kształci stalaktyty.
W icb bukiety dokoła przystrojona grota,
Zda się lśnić sztuczną rzezią z kamienia i złota;
A woda w różnych kształtach dziwnym przeobra^cm, Niezłomnym lekki płyn swój przyodziewa głazem.
Tu kres bierze ciekawość: ztąd podziemne siły Obcych kraju mieszkańców światu przywróciły.
Już słońce złote lica topiąc w oceanię,
Czarnej nocy nad światem zdało panowanie:
Już się gwiazdy w zwierciadłach przeglądały rzeki, Strudzonego rolnika ściągnął sen powieki:
Wszystko czerpa krzppiące z rąk natury wczasy. Uciszyły się ptaki, i góry, i lasy.
Niespokojny Prądniku! tych siedlisk ozdobo, Któżby przez wdzięczne Jaki nie chciał biedź za tobą? Twe swary z kamykami, z brzegami pieszczoty; '&*cigać cię aż do ujścia przydają ochoty:
Ani zdoła znużenie wstrzymać zapęd kroków.
Opłaca hojnie liczba i piękność widoków.
W loku 1824 znakomita autorka Khmentyna TaAsha, odbywając podróż w Krakowskie, w dzienniku dla przyjaciółki pisanym, tak się o Ojcowie wyraża:
„Do Ojcowa ril^zyliśmy przez las bukowy przeiljczny; pierwszy raz widziałam tego rodzaju drzęwa: zieloność ich i gładkoś/i liścia .jost niezwyczajna, zwłaszcza teraz, kiedy świeże po długim śm^zimowym powstały; a drzewa jak dzieci najpiękmejsijó po ranneni ocknieniu. Jadąc ciągle) może milę drogi, zawsze ą coraz iąapzej pięknej, ujrzeliśmy nie-bardzo daleko od siebie ojcowski zamek na skale. Odrazu