„Jak zaś poznanie i pełnienie obowiązków życia ma wpływ w szczególności na szczęście prywatnego człowieka, a ich starganie na jego niedolę, tak ten wpływ rozciąga się zarówno do działań politycznego świata, tak we względzie rządów i religjów.
„Gdyby Rzym, wierny zasadom wolnego rządu, trzymał się był w obrębach umiarkowania i na łupach świata szczęścia swego i wielkości swojej nie zakładał, stałby może dotychczas w rzędzie narodów istniejących. Bogactwa nadmierne w wojnach nabyte uczucia cnoty przytępiły i psuły obyczaje, z popsuciem cnoty i obyczajów nastąpiły sprzeczne zdania, partje, a za temi wojny domowe i zmiana kolejna rządów.
„Cnota chciwości nienasyconej i osobistemu interesowi ustąpić musiała. 1 owi to dumni Rzymianie, zniżywszy się do największego upodlenia, zgięli podle kolana przed tyranami, a straciwszy wyobrażenie ojczyzny, bronić ją nie umieli i nakoniec upadli”.
Mówca lożowy przechodzi do ciekawych dla nas rozważań o religji chrześcijańskiej, którą umieszcza na najwyższym piedestale, krytykuje jednak działalność duchowieństwa:
„Religja chrześcijańska przypomina nam najświętsze obowiązki życia, a zasady jej, wsparte na miłości Boga i bliźniego, tchną najdoskonalszą mądrością; widzimy atoli jej błędy i osłabienie przez nadużycia tych, którym tak ważny i zbawienny ster jej powierzono. Jakież było obchodzenie się z niewinnymi ludami Ameryki? Dzieje wystawiają nam Indjan, jako dzieci najniewinniejszych, azaliż nawracano ich sposobami łagodnemi i udzielaniem światła czystego? Wbrew owszem świętym zasadom religji postępowano przemocą i okrucieństwem, których samo wspomnienie przeraża umysł ludzki.
„Przekonały się z czasem i rządy i ludy Europy o nadużyciach władzy kościelnej i szkodliwych jej na społeczność wpływach, wszystko to było dziełem duchowieństwa, które, zapomniawszy o pierwszych obowiązkach powołania swego, stało się powodem do osłabienia ducha religji.
„Osłabienie ducha religji pociągnęło za sobą reformy, niesnaski religijne i zakorzenienie tylu na świecie błędnych religij”.
Brat Jaworski, jako prawy mason, wspomina z szacunkiem średniowieczny zakon Templarjuszów, uważanych przez wolnych mularzy za swych poprzedników:
„Cóż powiem o Templarjuszach, których imię z wielkiem poszanowaniem wspominam? Zakon ten w pierwiastkach swoich tak cnotliwy, ileż dobrego uczynił! Czynami swojemi zjednał szacunek i podziwienie świata. Żądza atoli bogactw osłabiła cel święty. Skarby zgromadzone ściągnęły podejrzenie i zazdrość, zazdrość prześladowanie a prześladowanie upadek
75